Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Wykorzystanie czereśni-dziczków
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Co do różnych doświadczalno-eksperymentalnych nastawów to dostrzegłem spory potencjał w dzikiej czereśni znalezionej pod Wrocławiem. Małe, dość wodniste owocki, blade (mało czerwieni, zdecydowanie "z tych żółtych") ale dość słodkie i z ciekawą "niegoryczką" w której wietrzę potencjał a'la głogowiak i "domowe Sauternes" :) Przeraża mnie tylko wizja zbierania np. 7 kilogramów tego czegoś... bo powiedzmy, że tyle trzeba na 10 L wina. Nawet 3 kg to dużo zachodu, ja nie za bardzo mam teraz nadwyżki czasowe. Ale powiedzmy 2-3 kg powinienem dać radę po robicie uzbierać... a do tego można dorzucić z 1-1,5 kg czarnych owoców morwy, które właśnie już odpadają z przydrożnych drzew. Będzie i głogopodobne, i porządnie czerwone - słowem: domowe wino idealne. I może na to się szarpnę. Dla wygody użyję pewnie bayanusów bo tylko te mam w formie instant :)
 PS Nie wiem, czy te "moje" drzewka to zdziczałe uprawne czereśnie (skarlałe i "zgorzkniałe" przez to, co jest jak dla mnie ich zaletą) czy "prawdziwe" dzikie czereśnie ptasie - trześnie. W każdym razie fajne są :)