Witam serdecznie domowych winiarzy,
W tym roku zabrałem się za produkcję winka. Jedno nastawione z wiśni 2 tygodnie temu ładnie pracuje, bez zastrzeżeń.
Jednak wino z soku jabłkowego nie chce do końca ze mną współpracować.
Nastawiłem 13 lipca dwa plastikowe baniaczki po wodzie po 5 litrów z sokiem jabłkowym, takim co można kupić w woreczkach, na drożdżach Tokay z Zamojskich i pożywką. Matka szykowała się przez 2 dni i elegancko pracowała.
W jednym baniaku wyszło mi Blg początkowe 26, a w drugim 22, bo dałem mniej cukru.
Na drugi dzień wino z Blg 26 zaczęło burzliwą fermentację, ale na kolejny dzień już nie bulgotało, a jedynie się pieniło i jakby "gazowało".
W drugim baniaku z mniejszym Blg nie było w ogóle bulgotania, jedynie piana i "gazowanie".
Brak bulgotania i zaprzestanie bulgotania w pierwszym baniaku trochę mnie zaniepokoiło. Zmierzyłem przed chwilą Blg i wyszło następująco:
W baniaku z 26 blg początkowym, tym w którym bulgotało przez dzień, wyszło 22 blg, czyli nie dużo przerobiło przez 3 dni.
W baniaku z 22 blg początkowym, które w ogóle nie bulgotało wyszło 13 blg, czyli sporo zdążyło przerobić, pomimo braku bulgotania.
Dlaczego mi to nie bulgocze? Dlaczego w pierwszym przestało bulgotać i przerobiło mało, a w tym które nie bulgotało, przerobiło dużo?
Da się to jakoś uratować? Czy to może nie bulgocze przez nieszczelności? Chociaż przypakowałem też teflon dla uszczelnienia korka :/
Dodam tylko, ze warunki do fermentacją są dobre, bo wiśnie obok są zadowolone.
Jacku - masz po prostu nieszczelny koreczek lub przestrzeń pomiędzy korkiem a rurką. Skoro blg spada to tzw. bulgotanie miej tam gdzie myślę ale nie powiem bo i panie czytają.
Wskaźnikiem postępowania fermentacji jest spadek BLG a nie bulgotanie.
(16-07-2016, 12:50)tata1959 napisał(a): [ -> ]Jacku - masz po prostu nieszczelny koreczek lub przestrzeń pomiędzy korkiem a rurką. Skoro blg spada to tzw. bulgotanie miej tam gdzie myślę ale nie powiem bo i panie czytają.
Wskaźnikiem postępowania fermentacji jest spadek BLG a nie bulgotanie.
Dzięki za odpowiedź. Mam nadzieje, że to to, bo szkoda wylewać nastaw i się zniechęcić. Zmienie korek na gumowy, bo ten co mam to zwykła nakrętka z dziurką i w to wsadzony "cycek" gumowy taki od wiadra do nastawu piwa.
Jeszeli to pierwsze gdzie nie za dużo blg spadło nie będzie chciało za intensywnie pracować to zawsze możesz je połączyć , wtedy to głodne dokarmisz a to niechętne zmobilizujesz.
(16-07-2016, 18:12)lech.kuba napisał(a): [ -> ]Jeszeli to pierwsze gdzie nie za dużo blg spadło nie będzie chciało za intensywnie pracować to zawsze możesz je połączyć , wtedy to głodne dokarmisz a to niechętne zmobilizujesz.
To dobre rozwiązanie i nawet miałem zamiar nastawiać to jako jedno, a nie dwa osobne, ale mam tylko jeden pusty balon 25 litrów na nastaw z porzeczki. A może sobie dokupie jeszcze balon 15 l i zrobię jak piszesz.
Póki co przewidywania pana
tata1959 się sprawdziły i wino znów wesoło bulgota
Dziękuje panowie za porady.
(16-07-2016, 20:42)Jacku napisał(a): [ -> ]Póki co przewidywania pana tata1959 się sprawdziły.
Bo PANTATA wie co mówi
I co z tym dalej zrobić? Pogubiłem się z tym jabłkowym, a wiśniowe wychodzi na razie ok.
W tym baniaczku z początkowym Blg 26 jest teraz 11, a w tym z początkowym Blg 22 jest teraz 4, tylko kosztowałem i jest jakieś takie dziwne w smaku, trochę jak cydr, do tego gazowane. Tak powinno być? Co z tym dalej zrobić?
Tam gdzie było Blg 26 fermentacja będzie przebiegała wolniej. To normalne. Drożdże mają trudniej. A że jest nagazowane to też normalne. W fermentującym nastawie jest "uwięziony" CO2. Uważam, że jak na razie wszystko jest OK.
PS Na przyszłość staraj się by nastawne Blg raczej nie przekraczało 20. Cukier do nastawu dawaj na dwie raty.
Ono nie jest dziwne tylko normalne.
Jeżeli drożdże pracują, a pracują to wytwarzają CO2, które nagazowuje nastaw tak jak w wodzie gazowanej.
Połącz oba nastawy i niech pracują jako jeden.
(24-07-2016, 15:56)lech.kuba napisał(a): [ -> ]Ono nie jest dziwne tylko normalne.
Jeżeli drożdże pracują, a pracują to wytwarzają CO2, które nagazowuje nastaw tak jak w wodzie gazowanej.
Połącz oba nastawy i niech pracują jako jeden.
Nie mam właśnie takiego naczynka, żeby zlać 2 w jedno :/ Cukier dałem na raz, ale teraz już będę wiedział, ze lepiej na dwa razy.
Z racji, ze jest to moje pierwsze jabłkowe, a w ogóle drugie wino owocowe, to wychodzi brak doświadczenia. Po prostu nie wziąłem pod uwagę zawartości cukru w soku, a ten był raczej bardzo słodki i Blg wyszło wysokie :/ To winko jabłkowe daje mi bardziej popalić niż wiśniowe
Czekam dalej, aż blg sięgnie minimalnych wartości, a tym czasem dzięki za porady i słowa otuchy
A czy jest sens dodawać cukier do soku na starcie?
Ja zawsze czekam jak drożdże przerobią cukier zawarty w owocach adopiero dodaję następną dawkę cukru.
(24-07-2016, 20:07)_Krzysztof_ napisał(a): [ -> ]A czy jest sens dodawać cukier do soku na starcie?
Ja zawsze czekam jak drożdże przerobią cukier zawarty w owocach adopiero dodaję następną dawkę cukru.
Nie wiem. Jak już pisałem jestem raczej żółtodziobem i nie wiem jakie techniki są najlepsze. Przeglądałem sporo przepisów na takowe winko, ale w żadnym nie było porady z niedodawaniem cukru na początku do soku, tak jak to robisz Ty, więc każda rada przyda się na przyszłość
Witam.
Zasada jest taka, żeby na starcie Blg nastawu nie przekroczył 20. Zakładając, że w polskich owocach typu: jabłka, wiśnie, śliwki, porzeczki itp. zawartość cukru oscyluje w granicach 100 g/litr soku, można na starcie dodać do nastawu taką ilość cukru , aby osiągnąć tę maksymalną wartość. A potem to już według wskazań cukromierza. Ale równie dobrze można tak jak Krzysztof, ale po co? Moje wrodzone lenistwo każe mi na początku zrobić tak, aby potem było jak najmniej roboty. Ale dla swoich potrzeb tłumaczę to sobie, że im rzadziej ingeruję w pracujący nastaw, to tym mniejsze prawdopodobieństwo że jakieś świństwo wejdzie do niego.
Pozdrawiam Jacek.
(24-07-2016, 20:48)jacuś napisał(a): [ -> ]Witam.
Zasada jest taka, żeby na starcie Blg nastawu nie przekroczył 20. Zakładając, że w polskich owocach typu: jabłka, wiśnie, śliwki, porzeczki itp. zawartość cukru oscyluje w granicach 100 g/litr soku, można na starcie dodać do nastawu taką ilość cukru , aby osiągnąć tę maksymalną wartość. A potem to już według wskazań cukromierza. Ale równie dobrze można tak jak Krzysztof, ale po co? Moje wrodzone lenistwo każe mi na początku zrobić tak, aby potem było jak najmniej roboty. Ale dla swoich potrzeb tłumaczę to sobie, że im rzadziej ingeruję w pracujący nastaw, to tym mniejsze prawdopodobieństwo że jakieś świństwo wejdzie do niego.
Pozdrawiam Jacek.
Dzięki za podpowiedzi, na pewno będę z nich korzystał na przyszłość. Każdy ma inną technikę
Muszę się na przyszłość pilnować z Blg startowym, a teraz czekam na postępy w obu nastawach
Ja również wychodzę z zasady aby jak najmniej zaglądać do nastawu. Moje zapytanie wywodzie się z tego że jabłkowego wina nigdy nie robiłem a napewno nie robił bym w tym okresie. Owoce miękkie ostatnio po tegorocznej porażce truskawkowej staram się trzymać tak krótko jak to jest możliwe i zazwyczaj sok zlewam spod czapy .
Z soku jabłkowego robię cydr może kiedyś zrobię wino.
Ostatni twierdziłem że warto postępować wg przepisów
http://wino.org.pl/old/frames/przep_szczeg.html oczywiscie z małymi wyjątkami
Więc uzyskuje sok z miazgi a później dodaję cukier. Stąd moje zapytanie o sens dawania cukru ale w sumie to Ty fermentujesz na samym soku i może to jest poprawne.
(24-07-2016, 20:35)Jacku napisał(a): [ -> ] (24-07-2016, 20:07)_Krzysztof_ napisał(a): [ -> ]A czy jest sens dodawać cukier do soku na starcie?
Ja zawsze czekam jak drożdże przerobią cukier zawarty w owocach adopiero dodaję następną dawkę cukru.
Nie wiem. Jak już pisałem jestem raczej żółtodziobem i nie wiem jakie techniki są najlepsze. Przeglądałem sporo przepisów na takowe winko, ale w żadnym nie było porady z niedodawaniem cukru na początku do soku, tak jak to robisz Ty, więc każda rada przyda się na przyszłość
Po prostu lepiej jest najpierw odfermentować sok bez dodawania wody, tylko drożdże i cześć pożywki, a dopiero następnie dodać syrop cukrowy w części zaplanowanej wody, przy soku jabłkowym w ogóle wody się nie dodaje. Cukier rozpuszcza się w części spuszczonego z nastawu roztworu.
W zasadzie może i racja, ze bez cukru na starcie, bo sok był słodki. Sok pochodzi z przetwórni, wiec ja nie brałem udziału w jego produkcji. Co do dodawania wody do nastawu jabłkowego: przeszperałem kilka stron z przepisami i filmów na yt. W jednym polecają dawać wodę, w innych nie, wiec ciężko mi było wybrać. Myślę, ze gdybym miał te 10-15 litrów soku, to sprawa wody sama by się rozwiązała , a tak od bidy poszła woda.
Na YT to pewno tylko MN wyskakuje. Na mózgo trzepa można dodać wody i cukru do oporu xD.
Nie bardzo rozumiem go.
(24-07-2016, 21:41)_Krzysztof_ napisał(a): [ -> ]Na YT to pewno tylko MN wyskakuje. Na mózgo trzepa można dodać wody i cukru do oporu xD.
Nie bardzo rozumiem go.
Myślałem, że Mn wie co robi, ale chyba jednak nie
Witam ponownie,
Dziś zlałem znad osadu to wino jabłkowe z Blg początkowym 22 i teraz ma 0 Blg, ale smak jest... dziwny, jakby gorzkawy. Czy to wino jest zepsute? Czy może porządnie wytrawne? Ogólnie jest mętnawe, jakby się nie klarowało, zapach byle jaki. Czy to już spisane na straty?
A co chciałeś , aby po 2 tygodniach smakowało jak Dom Perignon ?
Czas , czas i jeszcze raz czas.
Witam ponownie,
Od ostatniego posta minęły 3 miesiące, a wino jabłkowe nadal jest mętne, ma barwę taką samą jak na początku; nadal czuć, że jest nagazowane i nie wiem czy je trzymać czy wylać. Zrobiłem próbę klarowania pektopolem, ale brak zmian. Powinienem czekać nadal czy próbować zrobić coś wartościowszego?
Jak zawiodą wszelakie próby wyklarowania wina można wypić mętne lub zrobić coś wartościowszego z większymi %
Tylko nie wylewać!
PS Pektoenzym tym słabiej działa im wyższe %. Spróbuj z niską temperaturą. Obawiam się, że pasteryzacja soku jabłkowego zrobiła swoje i będą problemy z klarowaniem
(15-11-2016, 22:50)Jacku napisał(a): [ -> ]Od ostatniego posta minęły 3 miesiące, a wino jabłkowe nadal jest mętne, ma barwę taką samą jak na początku; nadal czuć, że jest nagazowane
Jak nie było siarkowane to niby jakie ma być ? Będzie mętne i nagazowane.
(15-11-2016, 23:12)krzysztof1970 napisał(a): [ -> ]Jak zawiodą wszelakie próby wyklarowania wina można wypić mętne lub zrobić coś wartościowszego z większymi % Tylko nie wylewać!
PS Pektoenzym tym słabiej działa im wyższe %. Spróbuj z niską temperaturą. Obawiam się, że pasteryzacja soku jabłkowego zrobiła swoje i będą problemy z klarowaniem
To do wypicia się raczej nie nadaje, chyba że dla jakiegoś prawdziwego twardziela
Sprzętu do obróbki nie posiadam, a nie wiem czy komukolwiek zechce się to dalej obrabiać :|
W zasadzie nie wiadomo z jakiej jakości owoców ten sok powstał ...
(15-11-2016, 23:41)TEQUILA napisał(a): [ -> ] (15-11-2016, 22:50)Jacku napisał(a): [ -> ]Od ostatniego posta minęły 3 miesiące, a wino jabłkowe nadal jest mętne, ma barwę taką samą jak na początku; nadal czuć, że jest nagazowane
Jak nie było siarkowane to niby jakie ma być ? Będzie mętne i nagazowane.
Powinienem siarkować sok przed nastawieniem? O to chodziło?