06-10-2016, 21:19
Witam Forumowiczów,
W zeszłym roku po przestudiowaniu tego forum zabrałem się za wino jabłkowe. Z sadu zebrałem jabłka mniej więcej pół na pół jabłek zielonych kwaskowych ala antonówka i z czerwoną skórką słodszych. Nastaw zrobiłem 12.10.2015 w następujących ilościach:
- sok z jabłek - 32,5 l (uzyskany na wyciskarce do owoców, robiłem ze skórką ale bez pestek)
- woda 3,5 l
- cukier 7 kg.
Po dwóch miesiącach tj. 08.12.2015 wino zlałem znad osadu (już prawie nie pracowało). Osadu było dużo, dobre kilka litrów ubyło w gąsiorze. Wino jak smakowałem w trakcie ściągania było dobrze zapowiadające się i słodkie. Wiem że wino powinienem zleć jeszcze co najmniej raz ale niestety tego nie zrobiłem. Po zlaniu wino pracowało już bardzo słabo i po czasie przestało.
Dzisiaj (po prawie roku) postanowiłem się zabrać dalej za to wino i zlałem niewielki dzbanek na degustację. Po degustacji okazało się że wino straciło całkiem słodycz, jest dość kwaskowe ale nie czuć octu, kolor ma jak kupny sok jabłkowy i ma nieprzyjemny aromat drożdży. Mi w sumie nawet smakuje ale sam tego nie wypije
. I w związku z tym mam takie pytanie: czy jak dosłodzę wino, rozleje do butelek i poleżakuję jeszcze z rok to wino się poprawi czy lepiej nie zawracać sobie tym głowy? Wino mogę dać teściowi żeby przepuścił przez aparaturę więc się całkiem nie zmarnuje. Acha, drożdże dałem Biovin Femivin które miały być na 14 vol. więc wino powinno być słodkie. Czy możliwe jest że drożdże zjadły cały cukier i moc jest większa?
W zeszłym roku po przestudiowaniu tego forum zabrałem się za wino jabłkowe. Z sadu zebrałem jabłka mniej więcej pół na pół jabłek zielonych kwaskowych ala antonówka i z czerwoną skórką słodszych. Nastaw zrobiłem 12.10.2015 w następujących ilościach:
- sok z jabłek - 32,5 l (uzyskany na wyciskarce do owoców, robiłem ze skórką ale bez pestek)
- woda 3,5 l
- cukier 7 kg.
Po dwóch miesiącach tj. 08.12.2015 wino zlałem znad osadu (już prawie nie pracowało). Osadu było dużo, dobre kilka litrów ubyło w gąsiorze. Wino jak smakowałem w trakcie ściągania było dobrze zapowiadające się i słodkie. Wiem że wino powinienem zleć jeszcze co najmniej raz ale niestety tego nie zrobiłem. Po zlaniu wino pracowało już bardzo słabo i po czasie przestało.
Dzisiaj (po prawie roku) postanowiłem się zabrać dalej za to wino i zlałem niewielki dzbanek na degustację. Po degustacji okazało się że wino straciło całkiem słodycz, jest dość kwaskowe ale nie czuć octu, kolor ma jak kupny sok jabłkowy i ma nieprzyjemny aromat drożdży. Mi w sumie nawet smakuje ale sam tego nie wypije
