Witam! Znajomy chyba doswiadczony winiarz poradził mi uzycie do wina z wisni wody żródlanej (nie gotowac !!!). Nie wiem co o tym sądzic? Wina samodzielnie robię od niedawna i nie posiadam większych doswiadczeń. MOże ktos z też używa wody źródlanej???
ja kupuję wodę źródlaną z lenistwa bo nie chce mi się gotowac wody.
Oczywiscie trochę wody gotuje aby cukier wymieszac, natomiast reszta jest ze sklepu.
Ważne jest aby była to zwykła woda źródlana a nie mineralna.
Zapomniałem dodac, że oczywiscie niegazowana
Lepsza jest woda nisko zmineralizowana. Nigdy nie ma pewnosci czy w takiej wodzie (nieprzegotowanej) nie zaleglo sie zycie wiec po co ryzykowac! pozdrawiam!
Ja kupuje taką najtańszą w supermarketach po 1,5 za 5 litrów.Uważam że jest lepsza od gotowanej.Bo taka ona mineralna jak jaka jej cena
Czasem w wodociagu tez moze byc dobra woda. Ja nigdy nie przegotowuje. Poczatkowo tak robilem, ale jak sie nasawia wiekszy baniak to ochota natychmiast pryska.
---
Inna sprawa, ze moj wodociag jest dosc nowy, a badania wykazaly, ze woda ma jakosc wody stolowej. Moze warto czasem pokusic sie o takie badania??
Zgadzam się z moim szanownym przedmówcą
Ja mam wodę z głębinówki, leję ją do różnych roztworów bez przegotowania i nic mi się nie psuje
Cytat:Originally posted by Jeż
Ja mam wodę z głębinówki, leję ją do różnych roztworów bez przegotowania i nic mi się nie psuje
No tak ja też mam wodę wodociągową o dobrej jakosci ale dla zasady przegotowuję - choc podzielam opinię Jeża i Witka.
Mam tylko jedną wątpliwosc czy woda, która jest mocno chlorowana (jak np. z Wrocławia) nadaje się do sporządzania nastawu? Podczas gotowania częsc takich dodatków powinna byc usunięta z wody - czyż nie? proszę o opinię bo może się mylę.
Pozdrawiam
Rudi
Nie mylisz się, Rudi. Rzeczywiscie w przypadku kranówy silnie chlorowanej lub fluoryzowanej długotrwałe gotowanie pozwala pozbyc się przynajmniej częsci paskudnych dodatkowych efektów aromatyczno-smakowych
Jednak należy się zastanowic, czy na pewno używac takiej wody do bardziej szlachetnych trunków i to dla siebie
Wszak stare porzekadło piwowarów głosi, że cały sekret dobrego piwa tkwi w jakosci wody. Wydaje mi się, że z winami owocowymi czy miodkami jest podobnie. Może lepiej kupic gdzies w markecie duże butle z wodą źródlaną? Koszt przecie nie taki wielki.
Cytat:Wszak stare porzekadło piwowarów głosi, że cały sekret dobrego piwa tkwi w jakosci wody
Tak się składa, że oprócz wina robię również piwo. Różnie to wychodzi ale ogólnie da się pic. W sumie to zrezygnowałem już nawet zakupu przemysłowej masówki, a jak przypadkiem przyjdzie mi się takiego piwa napic to jakos nie podchodzi. Wracając do sprawy. Piwo robię na zwykłej nieprzygotowanej wodzi z wodociągów. oda jest z ujęcia głębinowego, lecz po drodze przechodzi przez stację „uzdatniania” wody. Znajomi z Wrocławia z czasem po próbach z wodami źródlanymi przeszli również na kranówkę, dodam, że piwo wytwarzane na tej drugiej wodzie wychodzi lepsze. Z wodami sklepowymi może byc różnie. Jedna osoba z forum winiarskiego uwodniła drożdże w masowo reklamowanej wodzi mineralnej i padły biedaki...
Gotuję wodę w dużym garnku, potem przelewam przez lejek "wyłożony" filtrem do kawy do butli po wodzie mineralnej.
Robie to przy okazji innych prac "kuchennych", więc za dużo czasu mi to nie zajmuje.
W wodach kupowanych jako mineralne czy stołowe często znajdowac się może zwykła kranówa- najłatwiej się naciąc w sezonie letnim. Co "Polak potrafi" zrobic dla zysku czytamy każdego roku w prasie.
Ja używam tylko i wyłącznie wody po filtrze osmotycznym (i do wina, i do piwa, a także na codzień), czyli zupełnie bezpiecznej i czystej, produkowanej z najgorszego nawet scieku, jaki potrafi się znaleźc w naszych kranach. Polecam.
Odwrócona osmoza??
Przecież tam nic prócz H2O nie ma - jak w wodzie destylowanej...
Uważam, że nie ma co przesadzac, przecież to ma byc nasze hobby - czyli zabawa, radosc tworzenia czegos z czegos... jak ktos ma dobrą wodę w kranie to super, jak ktos mieszka we Wrocławiu, to ma gorzej, musi (nie musi?) gotowac.
Ważym jest:
Aby nam się dobrze działo,
w rurkach głosno bulgotało...
Krzysztof
zgadzam sie z piperpiper!
Mam wiadomosci z rozlewni wody tych tanszych i tam leja typowa kranowe
Tak naprawdę każdy z was ma rację: każdy sposób jest dobry, by doprowadzic wodę, przynajmniej w swoim mniemaniu, do stanu ,,nadawalnosci''. Ja gotuję, ale kiedys używałem mineralnej z 5-litrowych butli. Różnicy nie widzę (hihi, więc po co przepłacac?) Pozdrofka