Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Jak to jest z mieszaniem miazgi?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jak postepujecie z fermentujaca miazga. Interesuje mnie kwestia jej mieszania. Aktualnie soczek zbiera mi sie pieknie na dnie a u gory zostaja resztki owocow czy powinienem to mieszac domyslam sie ze tak ale jak intensywnie? Czego unikac? itp. Pomozecie? I czy mieszac po otwarciu pojemnika czy tylko wstrzasajac zamknietym?
POMOŻEMY:) mieszac należy tak często jak ci sie to często przypomni jeżeli jest to miazga to fermentyacja jest napewno silna więc smiało otwórz pojemnik i mieszaj jakąs łyżka nierdzewna. druga sprawa musisz czyms przykryc te owoce jakas pokrywka lub cois takiego tak aby sok zalewał owoce a nie odwrotnie. to chyba wszystko:) pozdrawiam
w zeszłym roku jak fermentowałem w miazdze winogrona, to mieszalem kilka razy dziennie - rano przed wyjsciem do pracy i potem z 2 -3 razy po pracy. Mieszałem to dużą łyżką cedzakową (jedną nawet złamałem), bo nie dałbym rady machac tym w czym fermentowałem :D

W tym roku porzeczki fermentowałem w miazdze i mieszałem tyle samo razy, z tym, że w tym roku fermentacja w pojemniku, więc nie było problemu. Nie musiałem otwierac pojemnika.

Jeżeli robisz w pojemniku fermentacyjnym, to nie musisz go otwierac.

Winogrona miałem przykryte dwoma ręcznikami i musiałem to codziennie odkrywac, a wtedy niewiadomo skąd przylatywały muszki. Winogrona były zabezpieczone piro. Do porzeczek nie dodawałem, bo pojemnik zamknięty, a i lato tego roku do dupy więc i muszek nie ma (no przynajmniej nie tyle ile w zeszłym roku)
A jak z ta pokrywka? Czy jest konieczna? Bo nie mam nic na wymiar. Mam pojemnik fermentacyjny i zastanawiam sie jak w nim mieszac nie otwierajac go? Jak ty to robiles Dido?
Witam

Cytat:Originally posted by Dido
... Mieszałem to dużą łyżką cedzakową (jedną nawet złamałem), bo nie dałbym rady machac tym w czym fermentowałem :D

U mnie panie "machanizancja". W zaprzyjażnionym warsztacie wyspawali mi z nierdzewki mieszadło takie jak do zapraw samopoziomujących, i jak trzeba to zakładam to "cós" do wiertarki recznej i wio. :)

Pozdrawiam
Fester
Czyli intensywnosc mieszania juz jasna :big: . A przy zamknietym jak?
przy zamkniętym po prostu chwytałem za uchwyty pojemnika i bełtałem. Ot cała filozofia. A jak nie masz uchwytów to chwytasz pojemnik wpół i mówisz :
mój ci on, mój i kręcisz młynka :hahaha:
każdy sposób dobry
a co z docisnieciem moszczu, czy to warunek konieczny?
ja nie dociskałem :spoko:
Ja też nie dociskam i działa:big:. Choc mieszanie jak najbardziej wskazane. Osobiscie używam pojemników fermentacyjnych(pzdr Wesoły!),ale przykrywam je (jak narazie) szmatką i przewiązuje elastycznym sznurkiem, żeby 'narzuta' nie wytonkała się w miazdze. A jak chce zamieszac, to najpierw obserwuję(bacznie), czy nie ma jakiejs muszki-sraluszki w pobliżu i wtedy odkrywam na moment i bełtam drewnianą wyparzoną łychą
W przypadku truskawek to polecam niemiesznie bezposrednio przed wyciskiem, bo soczek się bardzo ładnie oddziela od 'fusów' i usprawnia robotę
PS: własnie chodzi mi jakas oblesna muszka nie wiadomo skąd po monitorze, ale zaraz dopełni żywota:diabelek::glupek::hahaha: