14-01-2017, 22:55
Witam
Nastawiłem jakieś 6mies temu wiśniak z brzeczki trójniaka. Parę tyg. temu zlewałem znad osadu bo było go całkiem dużo, ale zainteresowało mnie, że pływa coś pod powierzchnią miodu, myślałem że może jeszcze jakiś farfocel z soku albo coś. Miód był nie specjalnie klarowny( w porównaniu z moim innym trójniakiem na tym etapie) ale myślałem, że widocznie taki jego urok. Raptem 3 tyg później zaglądam do miodu i znów masa osadu i znowu coś pływa. Nie jest to jakiś kożuch ale boję się ,że to mogą być jego zaczątki. W tak krótkim czasie miód nie oddał by takiej ilości osadu i przy tym nadal był całkiem mętny dlatego myślę, że może tam się odbywać jakaś impreza nie tylko drożdzy. Dla informacji dodam, że miód już zakończył fermentacje 16BLG.
Jeżeli to rzeczywiście zakażenie to co poradzić ? Spirytus ? Piro ? Myślałem o pasteryzacji ale nie wiem jak ona wpływa na smak miodu.
Nastawiłem jakieś 6mies temu wiśniak z brzeczki trójniaka. Parę tyg. temu zlewałem znad osadu bo było go całkiem dużo, ale zainteresowało mnie, że pływa coś pod powierzchnią miodu, myślałem że może jeszcze jakiś farfocel z soku albo coś. Miód był nie specjalnie klarowny( w porównaniu z moim innym trójniakiem na tym etapie) ale myślałem, że widocznie taki jego urok. Raptem 3 tyg później zaglądam do miodu i znów masa osadu i znowu coś pływa. Nie jest to jakiś kożuch ale boję się ,że to mogą być jego zaczątki. W tak krótkim czasie miód nie oddał by takiej ilości osadu i przy tym nadal był całkiem mętny dlatego myślę, że może tam się odbywać jakaś impreza nie tylko drożdzy. Dla informacji dodam, że miód już zakończył fermentacje 16BLG.
Jeżeli to rzeczywiście zakażenie to co poradzić ? Spirytus ? Piro ? Myślałem o pasteryzacji ale nie wiem jak ona wpływa na smak miodu.