Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Dodatek malin do miodu "panieńskiego"
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Z "Miodosytnictwa" Ciesielskiego:

"Miód czysty,
inaczej panieński, robi się z brzeczki dwójniaka lub trzeciaka, bez wszelkich
dodatków, lub też z dodaniem 100 grm. malin."

Intryguje mnie te 100g malin... jeśli to na 100 litrów, jak wszystkie przepisy w tej książce, to jest to ilość raczej znikoma (na gąsiorek 10L wyszłoby kilka sztuk), która nie powinna mieć dużego wpływu na kolor/smak/zapach.

Jakie może być ich zastosowanie? Tak sobie domniemuję, że mogłyby one nieco pomóc drożdżom w pracy (składniki odżywcze i powierzchnia do "zamieszkania"), ale czy taka ilość naprawdę coś może dać?
Już wcześniej pisałem o pomyłkach w recepturach (dotyczyło nalewek). 100 g malin może być na 100 l , ale suszonych. Z tym się mogę zgodzić.
W przepisie podali 100 g, zapominając dopisać suszonych. W moim przepisie na 20 l brzeczki trójniaka dodaje się 20 g malin suszonych lub 200 ml soku malinowego (prawdziwego - bez dodatków). Jak będziesz nastawiał miód pitny, to bierz poprawkę na kwasek cytrynowy, aby nie wyszła Ci kwaśnica.

Pozdrawiam - Janusz.
Też mi coś nie grało z tą ilością, dzięki za wyjaśnienie.

Gdybym wrzucił malinki do brzeczki, to ile czasu mogą sobie pływać? Fermentacja dwójniaka potrafi ciągnąć się ponad 2 miesiące; nie trzeba byłoby ich wcześniej wywalić, żeby nie przeszła do nastawu gorycz/jakaś inna ujemna nuta?
Maliny nie mają prawie nic goryczki. Możesz trzymać do pierwszego filtrowania.

Pozdrawiam - Janusz.
Ok. Do tego porządna dawka drożdży aktywnych, odpowiednie pożywki i może tym razem zjedzie do chociaż 25Blg ;)
Nie tylko porządna dawka drożdży, ale duża dawka i bez kwasku cytrynowego, jak podaje receptura. Kwasek po fermentacji wg uznania.

Pozdrawiam - Janusz.
Rozumiem, że robisz dwójniaka. Ja bym poszedł dalej i zahartował drożdże jak do restartu. Tak robię i ostatnie dwa dwójniaki fermentowały bez niespodzianek.
Planuję 3-5g drożdży na litr (bardziej w stronę 5, tym bardziej że w porównaniu do miodu to wydatek śmieszny).
Z tym kwaskiem ciekawa sprawa, że pojawił się dopiero gdzieś w czasach Cieślaka; we wcześniejszych opracowaniach nie widziałem...
Na pewno powolne przystosowanie drożdży do stężenia cukru wyjdzie im na dobre. A malinowe farfocle też pomogą, w końcu miodki owocowe zwykle pracują bardziej rześko niż "jałowe" ;)