Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Dwójniak maliniak - MD na soku
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jeszcze nie jestem całkowicie pewien swoich planów na rocznik 2017, ale ta pozycja pojawi sie w nich na 99%.
Jest to dość poważny projekt, więc trzeba co nieco na wstępie policzyć i pomyśleć. I tak:

Miód lipowy 4,8l;
Sok z malin 2,4l;
Woda 2,4l;
Drożdże wg zaleceń 3g/l, czyli 30g (chyba dam EC-1118).


Ponieważ nie mogę się zdycydować czy sycić czy nie, wybieram kompromis, tj. połowę miodu wysycę z wodą, drugą połowę dodam na surowo po spadku Blg o 8-10 stopni (razem z drugą porcją pożywki).

Jak wyciskacie domowymi sposobami sok z malin? Planuję rozgnieść owoce tłuczkiem i wyciskać w płóciennej szmatce - jaka będzie wydajność takiego ciut prymitywnego procesu? Może jest jakiś lepszy?

MD chciałbym zrobić na soku z malin, żeby wytworzyć silniejszą populację drożdży. Jednak powstaje pytanie - robi się to tak samo jak na czystej wodzie? Trzeba sok gotować/pasteryzować, albo dodać cukru? 30g drożdży aktywnych można sypnąć bezpośrednio do 2,4l, czy najpierw do mniejszej ilości?
Ja maliny najpierw zamrażam na 3 dni i po rozmrożenie jest "paćka". Następnie przecieram to przez sitko.
Imo sycenie polowy nastawu jest dokładnie tak samo logiczne i celowe, jak wymiana dwóch opon na zimowe, a dwóch na letnie.
Zgadzam się z @Mikael'em - albo sycisz albo nie, sycenie częściowe ma znaczenie przy miodach korzennych, przy malinowym o ile miód jest dobrej jakości darował bym sobie.

A jeżeli chodzi o opony to niektórzy tak robią, wymieniają tylko te które są na kołach napędowych :D, a później dziwią się że się ślizgają :).
Hm, a ja zmieniam tylko przody; z tyłu mam cały czas całoroczne :<
Myślałem sobie, że wysycenie pierwszej części miodu ułatwi drożdżom rozmnażanie się (środowisko bez drobnoustrojów i syfków), a jak dojdzie druga surowa partia, to fermentacja i tak będzie już szła pełna parą.
No i klarowanie niby szybsze, chociaż przy dwójniaczku to pewnie i tak parę lat poczekam, zanim nada się do spuszczenia we flaszki.
@Karol4511, ile średnio masz soku z kg?
Pulatom nie za bardzo wiesz co piszesz. Po pierwsza czym chcesz wysycić miód? O jakich drobnoustrojach i syfach w miodzie mówisz? Fermentacja i klarowanie w dwójniakach przy podawaniu miodu partiami nie odbiega znacząco do trójniaków. Jedynie okres dojrzewania jest o wiele dłuższy.
Dziki w stężeniu dwójniaka to raczej mała konkurencja dla dedykowanych drożdży.

U mnie przy jakieś prasce bardzo prostej wydajność jest rzędu 70% z tego co pamiętam.
Soku czy raczej musu mam około 0,5kg - 0,6kg z racji pestek.
Soku z malin zawsze mam 0.5 lit. Czy swieze czy mrozone. Jesli zas o sycenie chodzi to ja nie syce wogole miodow. Od 2014 roku bawie sie roznymi alkoholami ale zadnego miodu nie sycilem jeszcze. Choc w tym roku postawic chce dwojniaka gryczanego korzenno ziolowego i tego bede sycil...ale w calosci. Nie wiem skad pomysl na sycenie polowiczne. Miody przeciez sa juz tak dobrej jakosci i tak czyste ze to nie ma sesnsu. Chyba ze komus przeszkadza ta drobna roznica w smaku pomiedzy syconym a nie.
PS. Przepraszam za pisownie ale z tel na szybko pisze.
@Boulli, chyba użyłem niefortunnego słowa ;). "Wysycić" miało znaczyć wygotować, odszumować.
Doświadczenia dużego z miodem nie mam (3 nastawy, z czego tylko jeden zakończył fermentację poprawnie), więc póki co moja wiedza opiera się na tym co przeczytane/usłyszane.
Skoro tak mówicie, to chyba faktycznie dam sobie spokój z gotowaniem połowy miodu i tylko go rozpuszczę w ciepłej wodzie.
Jeszcze tylko kwestia tytułowej MD. Mając 2,4 litra soku dobrze zrobię, odlewając go niewielką ilość na uwodnienie drożdży, potem uwodnione wleję do reszty, sypnę odrobinę cukru i dam się parę-paręnaście godzin rozbujać (po czym dopiero wleję do balona z rozpuszczonym miodem)?
(18-05-2017, 16:38)pulatom napisał(a): [ -> ]@Boulli, chyba użyłem niefortunnego słowa ;). "Wysycić" miało znaczyć wygotować, odszumować.
Doświadczenia dużego z miodem nie mam (3 nastawy, z czego tylko jeden zakończył fermentację poprawnie), więc póki co moja wiedza opiera się na tym co przeczytane/usłyszane.
Skoro tak mówicie, to chyba faktycznie dam sobie spokój z gotowaniem połowy miodu i tylko go rozpuszczę w ciepłej wodzie.
Jeszcze tylko kwestia tytułowej MD. Mając 2,4 litra soku dobrze zrobię, odlewając go niewielką ilość na uwodnienie drożdży, potem uwodnione wleję do reszty, sypnę odrobinę cukru i dam się parę-paręnaście godzin rozbujać (po czym dopiero wleję do balona z rozpuszczonym miodem)?

Planujac nastawiac dwojniaka proponowalbym Ci nie dawac pare czy parenascie godzin na rozbujanie tylko paredziesiat. Innymi slowy zacznij od hartowania drozdzy a nie robienia standardowej MD. W dwojniaku stezenie cukrow jest bardzo duze wiec porzadna MD to podstawa. Ogarnij temat hartowania drozdzy na poczatek zebys pozniej nie musial robic restartow czy "jednak trojniaka" ;-)

Popraw pisownię, tego nie da się czytać - TWA
Dzięki ;). Tak się zastanawiam co zrobić z wytłokami z malin. Może wyfermentować je w miazdze w rzadszym miodku (np. trójniaku), żeby oddały resztę aromatu? Albo dodać startych jabłek i zrobić dżem :P