Mam pytanko dotyczące wisni. Czytam już forum kilka dni i ciągle mam mętlik. Mam 20 kg wisni, ładnie rozkręcającą się MD (dwie butelki) i co dalej? Najpierw wisnie wypestkowac i zgniesc na miazgę a później zalac wrzącą wodą tak żeby przykryło wisnie? Pewnie podzielę to na dwie częsci, czyli jak imam dodac: wody żeby wisnie były przykryte i po wystudzeniu drożdże. Później po dniu wycisnąc i przelac sok do baniaka a resztę jeszcze raz wodą i znowu dzień czekac. Później do tego cukru (np 2kg) i pożywki i resztę też do baniaka? Czy lepiej jest napierw uzyskac sam sok z wisni? Bo mam w domu sokownik i może lepiej by było jego użyc? I z której metody wyciągnę więcej soku?
Sorki za trucie
jednak na forum wszystko jest
pozostaje mi tylko pytanie o ten sokownik...
Witam
Sokownik wprowadza dodatkową ilosc wody do soku i zmienia jego smak. Nie polecam.
Wacek
Mam jeszcze jedno pytanko. Może głupie ale podobno nie ma głupich pytań
Czy mogę wisnie (już bez pestek) przecisnąc przez maszynkę do mięsa i ztego zrobic miazgę???
Jak Ci włascicielka owej machiny pozwoli - to miel
Uważaj tylko, bo pryska okrutnie
Ja zacząłem robic tak jak radzi kol. Wesoły - w wiaderku rozdrabniam wisienki mieszadłem do zapraw. Przy użyciu wiertarki ofkoz
Tak jest znacznie szybciej (ale też pryska)
Maszynka zmieli Ci owoce i później możesz miec trudnosci z oddzieleniem "szajsu".
Polecam jednak zniecienie( np. dłuczkiem, rękami) lub wiertarkę z mieszadłem do zapraw....
Rafał, jak gniotłes rękami, to ile dałes rady przerobic? Jak wydusiłem 20 kg wisni, to tak poraniłem dłonie, że przestałem, aby zbyt krwawe wino nie było
Cytat:Rafał, jak gniotłes rękami, to ile dałes rady przerobic?
100kg
Hmm, nieźle
I bez obrażeń
Ja wczoraj z żoną wyciskałem przez pieluchy 38 kg wisni po czterodniowej fermentacji w miazdze (3 godz.). Wisnie były uprzednio wydrylowane (kolejne 4 godz.). Dodałem do tego pierwszą partię cukru i rozlałem do dwóch baniaków. Wino się oczywiscie pieni ale o dziwo (czytałem o wielkiej pianie) piana ma ok 2 cm max.
I jeszcze jedno - dzień później piany już nie było. Co nie przeszkadza fermentacji - ilosc wydobywającego się dwutlenku węgla z rurki jest naprawdę ponadprzeciętna.