Witam, mam na imie Piotr, obecnie mieszkam w Meksyku gdzie zalozylem niewielki biznes (mam nadzieje ze z czasem urosnie). Duza ilosc wolnego czasu zachecila mnie do pierwszysch eksperymentow winiarskich, jednak moje poczatki nie byly specjalnie udane. Na poczatku interes mialem w Miescie Meksyk, jako ze dopiero zaczynalem i cala kase wpakowalem w interes, wiec dla oszczednosci mieszkalem w pokoju w tylnej czesci lokalu, kapalem sie u znajomego i bylo git. Ale naszla chec na produkcje wina, a warunki niespecjalne, kibel, kran z umywalka i elektryczna maszynka do gotowania wody. Wiec zeby sie nie bujac z przerobem owocow w takich warunkach na pierwszy ogien poszlo wino z ryzu. Nie mialen nic i nie wiedzialem gdzie szukac. Nie zdobylem szklanego balonu wiec popedzilem w 10litrowym plastikowym. zamiast rurki fermentacyjnej zastosowalem plastikowa rurke wyprowadzona z plastikowej nakretki baniaka i uszczelniona silikonem ktorej drugi koniec znajdowal sie w butelce z woda. No i pojechalo wino w proporcjach wzietych z przepisu na stronie, do tego dodalem tez 2 banany (pokrojone, bez skorki), zamiast kwasku dodalem 3 cytryny (przekrojone na pol, wycisniete i wrzucone do baniaka). Zastosowalem drozdze piekarnicze bo innych nie udalo mi sie zdobyc mimo intensywnych poszukiwan. Kiedy po dwoch tygodniach oddzielilem czesci stale wino pieknie pachnialo i smakowalo (chyba to zasluga rodzynek). Bylem wniebowziety. Dolalem wody i czekalem dalej. Po sklarowaniu otrzymalem wino wytrawne, mialo procenty, niestety utracilo caly owocowy smak i aromat, a najgorsze bylo to ze bylo GORZKIE. Zupenie zalamany wyrzucilem baniak z zawartoscia do smietnika.
Od miesiaca mieszkam w Orizaba (stan Veracruz) dokad przenioslem interes. Mieszkam juz w normalnych warunkach, mam przyzwoita kuchnie, zdobylem 2 20litrowe baniaki szklane. Postanowilem zrobic wino z pomaranczy (najtanszy owoc w Meksyku, okolo 1.5 zlotego za kilogram). No i fermentowalem wycisniete pomarancze ze skorka przez 5 dni (pachnialo niebiansko) a potem wlalem do baniaka (nie bylo zadnych pestek bo przecedzilem przez sito). Po tygodniu otworzylem i sprobowalem, juz nie pachnialo pomaranczami, ale bylo ok. Teraz po miesiacu fermentacja sie zatrzymala, a jak sprobowalem to znowu jest GORZKIE, juz nie wiem co robic, wylac wszystko w cholere? Destylowac nie ma sensu bo tu w aptece mozna kupic czysty spirytus za jakies grosze (nic do niego nie dodaja, zadnych salicyli), zreszta tu nie istnieja czajniki.
Jak te pomarancze staly to moja dziewczyna kupila ananasy, czesc zjedlismy a druga czesc (nie bylo tego duzo) pokroilem razem ze skorupka wrzucilem do 4litrowego naczynia, dodalem jedno jablko. Nie staralem sie specjalnie, naczynie poplukalem woda z kranu. Wrzucilem drozdze, cukier, 4 gozdziki i wode. Fermentacja przebiegla szybko, przez miesiac fermentowalem w miazdze, pare dni temu odrzucilem owoce, dzis wlasnie sie juz prawie sklarowalo, sprobowalem i jest po prostu genialne. To jest bardzo pocieszajace ze mi sie udalo bo bylem juz bardzo zniechecony po tych gorzkich winach, ale moze ktos z doswiadczonych kolegow poradzi jak uratowac moje pomarancze? na forum szukalem i znalazlem ze przyczyna zgorzknienia moze byc skorka cytrusa. no to jak w koncu zrobic? w przepisie na pomaranczowe na stronie jest napisane aby fermentowac zmiazdzone pomarancze, wiec tak fermentowalem, ze skorka. gdzie indziej pisza ze skorka cytryny zawiera substancje mogaca spowodowac gorzki smak. kto inny pisze ze skorka wierzchnia jest dobra, a zla jest biala substancja pod spodem. wiec co mam robic, czekac z tym pomaranczowym czy je wylac? zreszta nawet nie pachnie pomaranczami.
Na koniec optymistyczna wiadomosc. Zdobylem drozdze winne w KONCU (FERMIVIN, produkowane w Afryce Poludniowej), a oprocz tego pare innych bardzo ciekawych preparatow, ktore potem opisze.
Jestem pod wrażeniem zasięgu naszego fajnego forum.
Serdecznie pozdrawiam i życzę udanych nastawów.
Postaraj sie dosłodzić próbkę wina z pomarańczy (tak ze szklankę wina gdzieś 1 czubatą łyżką cukru), poczekać tak gdzieś z dobę i spróbować. Może coś pomoże. Ale zanim to zrobisz poczekaj na podpowiedzi bardziej doświadczonych winiarzy.
Z tego co wiem, to właśnie te białe kłaczki z cytrusów dają taki gorzkawy posmak.
Pozdrawiam, ZWIREK.
a ja jestem pod wrażeniem dokłądnego opisu

Witaj Quetzal, bardzo miło przeczytać, że ktoś mieszka w kraju Tezcatlipoki
Obawiam się, że na pomarańczowe nie ma antidotum. Jeśli masz cierpliwość, to je odstaw na jakiś zas i oceń, czy rokuje szanse. Następnym razem wytnij albedo - to białe pod skórką. Tak z ciekawości, jaką masz średnią temperaturę w pomieszczeniu, w którym trzymasz nastawy?
Zastosuje sie do rady ZWIRKA i doslodze. Jak nic nie da to po prostu wyleje

Jutro lece na targ i zrobie 2 nastawy, ananasowy i drugi bananowy, bo banany tu tez kosmicznie tanie

Nastawy stoja w kuchni, ktora jest najchlodniejszym pomieszczeniem w domu. Mysle ze jest tam jakies 25 stopni w dzien i okolo 20 w nocy. Mam jeszcze takie male pytanie, a mianowicie, jak w warunkach domowych mozna wazyc substancje? Kupilem plastykowa wage, taka kuchenna, ale dokladnosci to ona nie ma zadnej. mozna nia zwazyc moze kilo cukru, ale nie gramy. a znowu waga elektroniczna jest bardzo droga. jak wy wazycie?
dziekuje serdecznie za wszystkie komentarze, pozdrawiam
Witaj Quetzal, pozdrawiam z drugiego konca swiata.
Opisz doswiadczenia z winem ananasowym bo jak sie okazuje to i w Krakowie mozna w miare tanio te owoce zakupic i od pewnego czasu kusi mnie taki eksperyment.
Z wazeniem substancji to u mnie roznie bywa. Generalnie to nie apteka i kiedy nie mialem wagi to stosowalem rozne przeliczniki wagowo-objetosciowe:
- 1 lyzeczka do herbaty (ok 5ml) to 3-4 gramow ziol (inni podaja ze 2 g) i 4-5 gramow cukru
- 1 lyzka stolowa (15 ml) to 10g ziol i 15g cukru
- szklanka cukru (250 ml) to 200-220g
lyzeczki i lyzki mam w domu przerozne i jest to wszystko baaardzo przyblizone, ale kiedys takie cos znalazlem i tego sie trzymalem.
Dokladniejszy jest pomiar podany na forum:
- 1 gram pirosiarczanu to ok 0.8 cm szesc.
A i jeszcze to znalazlem:
- szczypta to ok 0.25 grama (autorzy nie podali jakiej substancji)
I jezeli w Meksyku drobne owoce sprzedaje sie na litry to:
- litr jagod wazy ok. 0.7-0.75 kg (1kg jagod zajmuje 1.4 litra)
W sumie to teraz zazdroszcze Ci meksykanskiego klimatu i duzych mozliwosci winiarskich eksperymentow. Mimo ze Teksas to nie Meksyk moze przyda sie pare przepisow:
http://winemaking.jackkeller.net/texwines.asp
Pozdrawiam z zasniezonego Krakowa
piotr
Witaj, ja w lutym tego roku równiesz zrobiłem wino z pomaranczy bez skórek, po wyklarowaniu w czerwcu było gorzkie, troche postało i teraz jest już niezłe, gopryczka znikneła, mysle ze za pół roku bedzie bradzo dobre, delikane wino półsłodkie.
Wielkie dzieki za wszystkie posty, wino pomaranczowe doslodzilem wg porady ZWIRKA, postalo i nie wydaje sie juz takie koszmarne

A wiec jako ze jest nadzieja za za jakis czas wyjdzie na ludzi wiec wstawiam je do ciemnego pomieszczenia, niech tam postoi. Dzieki za porady "wagowe" i ciekawy link. Jesli chodzi o wino ananasowe to wlasnie przynioslem z targu 3 ananasy, cena jednego tutaj to okolo 4 zl. Wedlug moich doswiadczen ananas jest wydajnym owocem, z jednej czwartej 2 kilowego owocu uzyskalem okolo 3 litrow wina. Przez caly czas fermentacji pokrojony owoc znajdowal sie w plynie (miesiac), niestety nie doszlo do kompletnej ekstrakcji soku. Po oddzieleniu owocu od plynu w koncowej fazie procesu i spozyciu okazalo sie ze ananas byl pelen zalkoholizowanego aromatycznego soku. Wiec chyba bede musial sie zaopatrzyc w jakas prase bo to twardy owoc (nawet po sfermentowaniu).
Moj plan jest taki:
6 kilo ananasa (3 owoce) aby otrzymac 19 litrow wina (taka jest pojemnosc mojego baniaka).
Owoce zamierzam cienko pokroic razem ze skorka (skorupka) i przegotowac w wodzie. Caly ten kompot z owocami wrzuce do baniaka i dopelnie woda. Jako ze nie mam doswiadczenia w dozowaniu cukru wiec bede wrzucal po trochu az do zatrzymania fermentacji. Moje drozdze wytrzymuja do 14 voltow, bede sie staral otrzymac wino polslodkie, co wydaje mi sie bedzie korzystne majac na uwage specyficzny smaku ananasa i te zawartosc alkoholu. Chce tez dodac pare gozdzikow, moze pare jablek bo ostatnio tak zrobilem i efekt byl fajny.
Jesli sie myle, bo moze ten pomysl z gotowaniem nie jest dobry to prosze o wiadomosc. Chce go przegotowac bo jak mowilem pierwsze wino z ananasa (miesieczna fermentacja swiezego miaszu) nie wyciagnelo calego soku i aromatu z owocu.
Dzis na targu sie rozgladalem co by tu jeszcze przefermentowac i mozliwosci sa spore:
tamarindo, papaya, guayaba, mango i tysiace nieznanych u nas owocow


. Zwrocilem uwage na cos co nazywa sie "tuna" i jest owocem kaktusa, jest zielona jak i on, soczysta, slodka i z pesteczkami i wyrasta sobie z glownej lodygi(?) kaktusa. Tutaj jej spozycie jest na porzadku dziennym. Jutro kupie i sprubuje eksperymentalnie popedzic w malych ilosciach bo widzialem na "texanskiej" stronie ktora polecil mi mpiotr ze jest przepis na wino z kaktusa.
pozdrawiam wszystkich kolegow i cala Polske.
No to jak koledzy radzicie? Zrobic wywar z tych ananasow, czy fermentowac je w miazdze "na golasa"?
Odważę się na oryginalny pomysł: może spróbuj przefermentować winogrona ?

Nawet tu, u nas, można kupić meksykańskiego Caberneta, więc pewnie coś się uprawia.
A tak poważnie, to Ci trochę zazdroszczę klimatu, jak zechcesz, to poszlejesz z winnicą.
No tak, uprawia sie i to sporo w Stanie Baja California (wym. baha) (ta sama ktorej czesc ukradlo "nam"

USA), ale winogrona na targu sa troche drogie (ok 15 zl za kilo), wiec na razie chcialem poszalec z czyms tanszym. Dobra, ide tego ananasa zagotowac.
Nie znam się na winie z ananasa ale coś mi mówi abyś nie gotował tego, tylko pokroił jak najdrobniej i dodał pektopolu. Pektopol powinien zrobić swoje.
No fakt, to gotowanie brzmi groznie.
POZDR K
Cytat:Wysłane przez AdamC
Nie znam się na winie z ananasa ale coś mi mówi abyś nie gotował tego, tylko pokroił jak najdrobniej i dodał pektopolu. Pektopol powinien zrobić swoje.
Tylko skad wziac pektopol 14.000 km od Polski?

No fakt, gotowanie kompotu zawsze brzmi groznie. Moze wystarczy porzadne rozdrobnienie i bez enzymow sie obejdzie. A winogrona takie drogie? Do tej pory myslalem ze wolny rynek, ze NAFTA, a tu gorzej niz w UE.
Sluchajcie, zaprowadzilem zeszyt i tam bede wszelkie szczegoly zwiazane z nastawami notowal. W zwiazku z tym zrekonstruowalem historie mojego nastawu z ananasow (pierwszego, tego ktory jest juz gotowy, w miazdze), a wiec jesli chodzi o daty to bylo mniej wiecej tak:
skladniki:
1/4 2 kilowego ananasa ze skorupka
4 gozdziki
drozdze piekarskie (wybaczcie, nie bylo innych) nie wiadomo ile (ale nie zalowalem)
cukier dodawalem po trochu, mniej wiecej 1.2 kilo.
4 litry wody?
nastawilem wszystko w 5 litrowym pojemniku z plastiku 4 listopada. w pojemniku czesto mieszalem bo cukier dodawalem nierozpuszczony. 18 listopada ustaly ozanki fermentacji, a nastaw byl slodki, a drozdze z owocem opadly do parteru. 20 listopada zawartosc nastawu znalazla sie w butelkach (nie mialem gdzie tego przelac) i tam popuszczalo jescze troche babelkow (butelki staly odkrecone). 24 bylo drugie przelanie do czystych butelek i dzis 26 listopada wino jest klarowne w gornej czesci butelki a druga polowa jest lekko metna. wino jest bardzo mocne i slodkie i przyjemnie wali gozdzikami...


Ale masz tempo, Beaujolais Noveau może się schować

Cytat:Wysłane przez jako
Ale masz tempo, Beaujolais Noveau może się schować
wkońcu w meksyku temperatura jest wyższa niż we francji więc i winko ma lepszejszy klimat

Cytat:wkońcu w meksyku temperatura jest wyższa niż we francji więc i winko ma lepszejszy klimat
w sumie na upartego w polsce mozna wino postawic przy kaloryferze, wiec czy to na pewno klimat?
Cytat:Wysłane przez mpiotr
A winogrona takie drogie? Do tej pory myslalem ze wolny rynek, ze NAFTA, a tu gorzej niz w UE.
Nie wiedzialem jeszcze meksykanskich winogron, tylko importowane z USA. Generalnie owoce i warzywa sa tu drogie. Z tego co mi wyjasnial tesc-tubylec, rolnictwo w Meksyku lezy i kwiczy i dlatego drogie wszystko. A dlaczego lezy? Po rewolucji ziemie podzielone zostaly na ogromna ilosc malych parceli i te parcele podarowane rolnikom. Dlatego nie rozwinelo sie rolnictwo z prawdziwego zdarzenia, planowanie na duze obszary, tylko wszystko zawsze uprawiali malorolni prymitywnymi metodami. Byly plany zeby Meksyk wszedl w sklad Mercosur ale chyba nie wejdzie bo by zostal zalany importowanymi i tanszymi towarami. Jedyne co tu tanie to spirytus, w przeliczeniu 6 zl za litr (z trzciny cukrowej), zaraz wchodze na forum "nalewki"

A może by tak zaszczepić na "ziemi ognistej" parę gałązek dobrych winogron? Może by się przyjęło i rozrosło a potem kto wie, większe hobby, jakiś nowy interes...

Cytat:Wysłane przez Quetzal
[quote]Wysłane przez AdamC
Tylko skad wziac pektopol 14.000 km od Polski?
przetrze wyciąg z papaji i ma pektopol
ma lepsze możliwości, bo idzie tylko na targ
Cytat:Wysłane przez Quetzal
pokroic razem ze skorka (skorupka)
Caly ten kompot z owocami wrzuce do baniaka
Chce go przegotowac
jest przepis na wino z kaktusa.
dla mnie skórka nie pasuje w tym kompocie
co do kaktusa - nie tylko winko, ale i destylacja tego winka to efekt niesamowity
co do akcesoriów wyślą ci pocztą
http://www.eckraus.com