14-02-2019, 08:39
Witam.
Mam mały problem do rozwiązania i mam nadzieje, że ktoś już doszedł do podobnych wniosków jak ja, bowiem coś mi w głowie świta, ale jeszcze nie mam pewności czy to to.
Otóż robię różne wina, ale skupie się na winach z agrestu, porzeczki czerwone, porzeczki czarnej oraz wiśni, czyli owoców mających dużo kwasów, bo z nimi mam problem. Wina te robię na drożdżach Bayanus, Lalvin, czy Maurivin B (kwasy).
Po zakończeniu fermentacji burzliwej w trakcie trwania fermentacji cichej w trakcie zlewanie wina znad osadu co jakiś czas koryguje smak wina i zazwyczaj wyczuwam w tych winach kwas. W związku z tym dosładzam młode wino, siarkuje (około 0,5 – 0,8 g/10 litrów piro) i zlewam z powrotem do gąsiora, po czym po kolejnych 2-3 miesiącach ponownie zlewam wino i tak do butelkowania.
Dodam, że wino trzymam w piwnicy w temperaturze <20 stopni (dojrzewanie). Fermentacja burzliwa w temp. ok. 22-24 stopni.
W trakcie butelkowania co się okazuje, że wino jest gazowane i wychodzi szampan – co wg mnie jest niepożądane.
I teraz pytania:
1. Czy Wy robiąc wina z kwaśnych owoców dosładzacie w trakcie zlewania znad osadu, czy wino dojrzewa i klaruje się przy zerowych cukrach i dopiero przed butelkowaniem dosładzacie?
2. Czy to wina jakiś resztek drożdży, których ostało się kilka i fermentują? (Dodam, że wino jest klarowne jak łza i żaden gaz nie wydziela się po 3 miesiącach po zakończeniu fermentacji burzliwej.
3. Czy w związku z pkt. 2 zwiększyć dawkę piro do drożdży Bayanus, Maurivin, Lalvin, aby wybić je całkowicie. Czy dawka 0,5 – 0,8 g/10 litrów to mało?
4. Czy może to gazowanie to wina dużej ilości kwasów (moszcz rozcieńczam raczej mniej niż bardziej (niż książkowo))?
5. Czy w trakcie zlewania znad osadu i butelkowania, robicie tą czynność ostrożnie, czy można napowietrzać wino (zlewanie burzliwe, mieszanie…itp.)?
Z winem gronowym (Rondo i Regent), z Dzikiej Róży nie mam takich problemów z gazowaniem wina.
Mam mały problem do rozwiązania i mam nadzieje, że ktoś już doszedł do podobnych wniosków jak ja, bowiem coś mi w głowie świta, ale jeszcze nie mam pewności czy to to.
Otóż robię różne wina, ale skupie się na winach z agrestu, porzeczki czerwone, porzeczki czarnej oraz wiśni, czyli owoców mających dużo kwasów, bo z nimi mam problem. Wina te robię na drożdżach Bayanus, Lalvin, czy Maurivin B (kwasy).
Po zakończeniu fermentacji burzliwej w trakcie trwania fermentacji cichej w trakcie zlewanie wina znad osadu co jakiś czas koryguje smak wina i zazwyczaj wyczuwam w tych winach kwas. W związku z tym dosładzam młode wino, siarkuje (około 0,5 – 0,8 g/10 litrów piro) i zlewam z powrotem do gąsiora, po czym po kolejnych 2-3 miesiącach ponownie zlewam wino i tak do butelkowania.
Dodam, że wino trzymam w piwnicy w temperaturze <20 stopni (dojrzewanie). Fermentacja burzliwa w temp. ok. 22-24 stopni.
W trakcie butelkowania co się okazuje, że wino jest gazowane i wychodzi szampan – co wg mnie jest niepożądane.
I teraz pytania:
1. Czy Wy robiąc wina z kwaśnych owoców dosładzacie w trakcie zlewania znad osadu, czy wino dojrzewa i klaruje się przy zerowych cukrach i dopiero przed butelkowaniem dosładzacie?
2. Czy to wina jakiś resztek drożdży, których ostało się kilka i fermentują? (Dodam, że wino jest klarowne jak łza i żaden gaz nie wydziela się po 3 miesiącach po zakończeniu fermentacji burzliwej.
3. Czy w związku z pkt. 2 zwiększyć dawkę piro do drożdży Bayanus, Maurivin, Lalvin, aby wybić je całkowicie. Czy dawka 0,5 – 0,8 g/10 litrów to mało?
4. Czy może to gazowanie to wina dużej ilości kwasów (moszcz rozcieńczam raczej mniej niż bardziej (niż książkowo))?
5. Czy w trakcie zlewania znad osadu i butelkowania, robicie tą czynność ostrożnie, czy można napowietrzać wino (zlewanie burzliwe, mieszanie…itp.)?
Z winem gronowym (Rondo i Regent), z Dzikiej Róży nie mam takich problemów z gazowaniem wina.