Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: MOJA WINNICA w Łódzkiem - Winnica π
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
Do wybitnego to jeszcze trochę mu brakowało :-)

Ale wypić się dało...

Drożdże Enartis Red Fruit.

Te drożdże dobrze się nadają do młodych win, dają dużo aromatu. Młode to znaczy takie do wypicia 1-2 lata.

W tym roku spróbowałem Siha 8. Bardziej wyważona fermentacja i spokojniejszy aromat. Zobaczymy jak będzie z efektem końcowym.
Ja w zeszłym roku czerwonych nie miałem ale w 2019 Regenta ( z 10% udziałem Ronda) fermentowałem na Mycoferm IT FRUITY FLAVOUR. Wyszło ciekawie. Tak, że mogę przytoczyć słowa Zbyszka: "Do wybitnego to jeszcze trochę mu brakowało. Ale wypić się dało..."
Zgodnie z planem. Zasadzone 46szt regenta na przemian SO4 i 125AA. Jeszcze tylko kilka lat i będą wyniki :)

Tymczasem nowa parcela na oku już prawie finalizacja. Potencjał na 924 krzewy. Ziemia klasy VI. Osłona od północy gęstym lasem reszta kierunków otwarta. Teren 2° spadku na południe. Wody gruntowe będę rzeźbił szpadlem jutro.

Fingers crossed.

Wysłane z mojego SM-G985F przy użyciu Tapatalka
Zawsze tak się wydaje podczas sadzenie. Potem jednak kolejne trzy lata mijają w oka mgnieniu i nagle jest... dorosły krzew.
(10-05-2021, 19:49)daniel.pomidor napisał(a): [ -> ]Zgodnie z planem. Zasadzone 46szt regenta na przemian SO4 i 125AA. Jeszcze tylko kilka lat i będą wyniki :)

Tymczasem nowa parcela na oku już prawie finalizacja. Potencjał na 924 krzewy. Ziemia klasy VI.

Ta VI klasa to już trochę mniejszy potencjał. :lol: Ale wszystko do przeskoczenia.
Doszukuje sie plusow w tym że była regularnie uprawiana nie ma za duzo czyszczenia z korzeni czy łąki. Będą eksperymenty na paichu ;) ale wszystko po kolei. Najpierw transakcja potem prace w ziemi.

Wysłane z mojego SM-G985F przy użyciu Tapatalka
Daniel jak kupisz to pokaż w którym to miejscu. Ciekaw jestem.
Dam znac jak sfinalizuje ale nie w okolicy wzniesień o ktorych kiedyś rozmawialismy, bo tam chore ceny są. Albo ludzie 10m szerokosci wstązki sprzedają.

EDIT: Sprzedajacy niezdecydowany. Muszę czekać do końca maja na odpowiedź.

Wody nie znalazlem, a kopalem do 1.2m warstwa orna 30cm slabej jakosci potem piachy. Gleba jednak klasy 5 nie 6.
Mała aktualizacja.
1. Sadzonki ze sztobrów deserówek od Zbyszka T powoli rosną. Jednak w porównaniu do tych ukorzenionych w szkółce na podkładce tak myślę różnica we wzroście dwóch sezonów. [Zbyszek jeszcze raz dzięki.]

2. Zakupione regenty na podkładkach 125AA i SO4 idą jak burze na 3m wysokości. Różnice we wzroście niezauważalne.

3. Szkółka Johaniterów od VanKlompa również idzie jak szalona. [Również dziękuję Krzysztof]

Zakup działki niestety się nie powiódł. Właściciele się rozmyślili a była to działeczka przylegajaca do parku krajobrazowego w pólnocnej części Brzezin.

Ale oprócz podsumowania zwracam się z pytaniem do Was. Zidentyfikowałem coś nietypowego jak na moją wiedzę na jednym drucie. Jakby jakieś jajka owadów czy coś takiego. Zbudowały słomkę wokól drutu po rozdrapaniu drut jest bardzo śliski. Macie pomysł co to jest?[Obrazek: ea9e4a80b7d60f5310b5bb5a19521489.jpg][Obrazek: 74b99cb983b3d31b1e3bb13a64f5143f.jpg][Obrazek: 302352982a401b020822c34f080c2466.jpg][Obrazek: 5a3c70de13e0ef65b242b9a977ab0e6e.jpg][Obrazek: 2c692338e8a44842a3f3a0da9a5ce0a0.jpg]

Wysłane z mojego SM-G985F przy użyciu Tapatalka
Może to jaja miseczników...
Daniel pokaż to na winogrona.org
Lato lato i po lecie. Wszystko idzie spać poza wyzwaniami.

Szkólka Johanitera zrzuciła liście.
Regenty mają jeszcze ostanie listki. Drewnienie w toku.

Różnic między 125AA a SO4 na Regentach w sezonie pierwszym brak.

Ale za to... karma sprzyja mimo iż docelowej parceli brak.

Późnym latem zareagowałem na post FB pod tytułem "sprzedam ekologiczne winogrona"
Po krótkiej konwersacji wyszło że do sprzedania jest ok 1.5t winogron.

Podekscytowany znalezieniem potężnej winnicy w okolicy pojechałem z trudnym pytaniem czemu sprzedają a nie produkują wino.

Wpadam w teren. 11 rzędów po ok 40 krzewów pierwszy zawalony pod naporem zielonego i owoców - druty pozrywane słupki wygięte. Owoce na reszcie krzewów małe zaatakowane szarą pleśnią. Pomiarna poczatku pazdziernika na białych odmianach 11 Brix.

Pytam chłopaka co tu się stało bo widzę że krzewy prowadzone nascie lat spod zielska wystaje geowłóknina wyścielająca międzyrzędzia. Stare drewno bardzo ładnie wyprowadzone. Widać że jakiś czas temu ktoś włożyl w to mnóstwo serca ale padło.

Okazuje się że właściciel zmarł rok temu synowie nie mieli ani wiedzy ani czasu prowadzić winniczki. Coś tam prysneli coś tam przycieli nożycami do żywopłotu. I tak ekologicznie rosło przez dwa lata w pelnym samopasie bez redukcji plonu.

W pewnym momencie gość mówi że będą szukać kogoś kto by to doprowadził do porządku ze względu na pamięć o Tacie.

I tym sposobem wplątałem sie w dość trudne wyzwanie jakim będzie:

1. Doprowadzenie krzewów do normalności
2. Posprzątanie tego
3. Identyfikację odmian gdyż kompletnie nie wiem co tam rośnie.
4. Zebranie pierwszych mizernych plonów - pewnie rosliny będą odchorowywać 2021 rok.
5. Odnowienia nasadzeń które wypadły.

Ale radość z zabawy będzie zacna.

Jeśli macie pomysły jak się za to zabrać na co zwrócić uwagę jestem otwarty.

W teren zamierzam ruszyc w lutym.


Wysłane z mojego SM-G985F przy użyciu Tapatalka
Daniel robisz to "pro publico bono" czy masz szansę odkupienia winnicy?
Na razie robota w zamian za 100% owocu. A co będzie potem to czas pokaże. Rozwiązuje mi to problem chwilowego braku owocu na większą skalę niz moje 50 krzewów.

Plus mogę eksperymentować i uczyć się troszkę większej skali na "nieswoim" ;)
Szczerze zazdroszczę takiego doświadczenia!

Pomysł na to jak działać, po tegorocznym armagedonie jest bardzo prosty - odpowiednia ochrona już od trzeciego liścia.
Kuracja antygrzybowa będzie na pewno i to pewnie środkami układowymi. W tym roku to wszystko szło w samopas. Niektóre grona w połowie zniszczone mączniakiem przawdziwym. Ale taki rezultat gdy jest za dużo za gęsto bez opieki.

Wysłane z mojego SM-G985F przy użyciu Tapatalka
Na początek, raczej środki powierzchniowe - za duży przyrost tkanki liścia. Pierwsze układowe dopiero przed kwitnieniem.
Taka sytuacja na nowo przejetym terenie.
Status na poprzedni weekend.
- 450 krzewów zapuszczonych przerośnietych z zarwanymi drutami.
- Zerowe pojęcie co tam rośnie.
- Dwa dni po 6h cięcia.
- Brakło czasu/sił na sprzątnięcie chrustu.
- w międzyrzędziach geowłuknina przerośnięta zielskiem.
- teren teraz BARDZO podmokły.

Przyjdzie czas na weekend oprysku olejem (na kilku krzwach widać miseczniki) to pewnie przemielę chrust rozdrabniarką.

Ręce bolą ale gęba się cieszy.[Obrazek: 32462c3ddf5486d8ff5e9b2176e69255.jpg][Obrazek: 28fb98d9e206b18e0f7f9ce727d02306.jpg]
Daniel ale się zawziąłeś. Przecież to masa pracy. Czy chociaż jakieś perspektywy z tego będą?
Dla mnie TAK, pewnie nie każdy się zgodzi:
- nauka, w razie błędu nie spartole u siebie;
- efekt skali - zrozumiem co to znaczy mieć 500 krzewów i czy się nie poddam po roku - taniej u kogoś niż wykładac własną kasę;
- eksperymenty nie na swoim [emoji16]
- owoc w zamian za włożoną pracę kurcze : win- win
Ryzyka... narobię się a ktoś powie sp... cóż gotów jestem zaryzykować.

Ale dzięki tej koncepcji.. moje, nazwę to "młodzieńcze napalenie na winnicę" dojrzewa do ciekawszego biznesu niż "własne poletko" 50 km od Łodzi. Urasta do czegoś co może być mniej kosztowne i bliżej Łodzi w zasięgu mpk (komunikacja miejska). Co z punktu widzenia transportu po alko degustacji - taniego transporty w niskiej cenie w obrębie 800 tys miasta robi różnicę.

Wiem brzmi to tajemnjczo. Ale nie chcę spalić pomysłu póki nie będę gotowy. Mając winnicę w Łodzi w zasięgu MPK zyskam wiecej niż budując ją 50 km od Łodzi. Póki co to koncept, nie będe zapeszał.


Także edu edu edu. [emoji16]

Wysłane z mojego SM-G985F przy użyciu Tapatalka
Stron: 1 2 3 4 5 6