Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: MOJA WINNICA w Zach-pom - Winnica Cisowa
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
WIOSNA 2013 (foto faz BBCH)(nowe sadzonki)

OTO SADZONKI I SADZENIE:
---przygotowanie sadzonek; opisanie i namoczenie.
https://picasaweb.google.com/11536956903...1103592114

---nasadzenia.
https://picasaweb.google.com/11536956903...5491754994
Maciek, wiem że pisałeś, ale może przypomnisz jakie odmiany zamówiłeś w e-sadzonce.
Tak ładnie wyglądają ułożone na stole. Przez jaki czas moczyłeś przed sadzeniem?
Oto moje zamówienie:

REGENT----------------------------------------podkł.SO4-----------klon.GF1--------------9szt
DORNFELDER----------------------------------podkł.125AA--------klon.WE700----------3sz
PINOT NOIR(Spatburgunder)---------------podkł.125AA--------klon.F105S-----------2szt
PINOT NOIR(Spatburgunder)---------------podkł.SO4----------klon.ENTAV828-------2szt
PINOT NOIR(Spatburgunder)---------------podkł.SO4----------klon.GM20-16--------4szt
PINOT N.PRECOCE(Fruhbungunder)------podkł.SO4-----------klon-------------------3szt
CABERNET CORTIS---------------------------podkł.SO4-----------klon.FR680-----------3szt
SAINT LAURENT-------------------------------podkł.125AA--------klon.GM1-------------1szt
SAINT LAURENT-------------------------------podkł.SO4-----------klon.GM1-------------3szt
ZWEIGELT-------------------------------------podkł.SO4-----------klon.GF1--------------3szt
BLAUFRANKISH(Lemberger)---------------podkł.SO4------------klon.WE Elite--------3szt

Moczyłem standartowo około 24h ale powiem szczerze, jestem pod wrażeniem profesjonalizmu e.sadzonki.
Sadzonki nadejszły w przesyłce DOSKONALE zabezpieczone przed "wyschnięciem", czyli namoczone, zawinięte w foliowy worek i oczywiście wszystkie idealne. Jeszcze raz, jestem pod wrażeniem... Polecam tę firmę.

Swoją drogą pogoda w tym roku była idealna do sadzenia. Od początku kwietnia, przynajmniej u mnie nie padało więc nie taplałem się w błocie, a i wiercić dziury w trochę posuszonej glebie było znacznie łatwiej niż w mokrej, jesienią podczas przesadzania.
Natomiast wczoraj w nocy po dwóch dniach od posadzenia - automatyczne podlewanie czyli deszcz. Akurat z tego deszczu i kilku zapowiadanych pochmurnych dni cieszę się bardzo, ponieważ da to czas sadzonkom na obudzenie do pracy systemu korzeniowego i zmniejszy ryzyko ich wysuszenia.

A propos ukorzeniania:
https://picasaweb.google.com/11536956903...5864970482[attachment=32338]

Minęło trzynaście dni ukorzeniania moich sztobrów i postanowiłem sprawdzić jak one się mają. A dokładnie jak mają się kallusy.
Bawię się w ukorzenianie pierwszy raz ale moim zdaniem trochę SŁABO:
https://picasaweb.google.com/11536956903...6731404994

Kallus co prawda widoczny ale po dwóch tygodniach raczej, malutki. Mam wrażenie, że za płytko "zakopałem" sztobtry w perlicie.
Pewnie problem polegał na tym, iż najpierw nasypałem, a potem wciskałem. Moim zdaniem "stopki" były zbyt daleko od kabla i nie miały odpowiedniej temperatury. Teraz zrobiłem odwrotnie; najpierw "posadowiłem" sztobry, a następnie obsypałem je perlitem.
Cóż, następny test po następnych czternastu dniach...
No chyba, że jestem zbyt NIECIERPLIWY...

Ale raczej to jednak wina temperatury, ponieważ jak rzucić okiem na dwutygodniowe efekty kol Kapitana to różnica jest ogromna.
Potwierdzam, jakość sadzonek z tej firmy jest rewelacyjna, kupowałem dwa razy i zawsze byłem zadowolony.
Co do ukorzeniania to jestem na etapie raczkowania. W zeszłym roku miałem uzysk ok. 30% sadzonek które mogłem zaakceptować. Do kolegi Kapitana daleka droga. Myślę jednak że może w tym roku efekt będzie trochę lepszy. Jak by nie patrzeć człowiek uczy się całe życie.
Maciek, moim zdaniem sztobry zostały źle przygotowane.
Konkretnie stopki są przycięte zbyt nisko pod węzłem. Przycięcie powinno być max 5 mm poniżej. Niektóre źródła zalecają cięcie nawet przez węzeł. Kolejna sprawa to jest bardzo prawdopodobne, że sztobry były zbyt obficie podlewane, świadczy o tym brak śladów kalusu pod węzłem. Prawdopodobnie w najniższych częściach sztobry zagniły. Jeżeli tak jest to należałoby to odciąć. Temperatyra powinna być pod kontrolą. Czujnik termoregulatora powinien być na poziomie stopek sztobrów a nie na dnie, czy też powyżej.
Generalnie jednak nie jest źle i po kolejnym tygodniu sztobry powinny mieć pierwsze korzenie. Ostateczny efekt ukorzeniania zależy od warunków w całym procesie ukorzeniania. Etap ukorzeniarki, to tylko wstępny etap.
Jawormcz, to wychodzi na to, że raczkujemy razem...
No cóż, należy mieć nadzieję, że po okresie "raczkowania" przyjdzie czas na "bieganie". Hihihi

Kapitanie, dno ukorzeniarki mam wyprofilowane w kształcie misy z otworem w centralnej części, tak więc woda po podlaniu po chwili spływa na spód pojemnika. Podlewałem tylko dwa razy; litr wody w dniu rozpoczęcia ukorzeniania i pół litra po tygodniu. Przez okres pierwszych siedmiu dni klapki pojemnika były zamknięte, w drugim tygodniu otwarte.
W momencie sprawdzania stanu kallusów, czyli wczoraj wierzchnia warstwa perlitu była sucha, a w okolicach stopek lekko wilgotna. Same stopki, moim zdaniem nie sprawiały wrażenia zbyt mocno przemoczonych i raczej nie widziałem śladów gnicia.

Myślę jednak, że to sprawa temperatury, bowiem kiedy wyjmowałem perlit z pojemnika, a robiłem to specjalnie ręką okazało się iż ciepło było wyczuwalne dopiero przy dnie. Niestety tak głęboko stopki nie sięgały. Popełniłem błąd, ponieważ wydawało mi się, że odpowiednia temperatura "podejdzie" trochę wyżej. Cóż perlit nie tylko dobrze "przechowuje" wilgoć ale jest też niezłym izolatorem...
Jak pisałem, zostało to już naprawione.

Po przeczytaniu ostatniego postu, przyjrzałem się jeszcze raz uważnie fotce. Raczej wszystko jest ok. Jest też kalus nisko. Nie przejmuj się, że nie jest ogromny, to nawet lepiej. Nic nie wyjmuj, nic nie przycinaj, czekaj kolejny tydzień i nie podnoś im temperatury. Pod koniec fazy wstępnej postępuje się odwrotnie, temperaturę należy systematycznie obniżać do tej, którą zastaną w nowym siedlisku. Proponuję przez 7-10 dni nic nie sprawdzać, a później przesadzaj tam gdzie zaplanowałeś.Jak wyglądają pąki? Jak mocno rozwinięte to trzeba by się zastanowić nad szybszym przesadzeniem. Będzie ok.
Ukorzeniarka dwa tygodnie stała w zadaszonej ale otwartej piwnicy budowanego domu tak więc temperatura ponad perlitem była optymalna, poniżej dziesięciu stopni. W związku z tym pąki jak na stan mojej wiedzy są ewentualnie w fazie BBCh 01 czyli w okresie początku ich nabrzmiewania. Spokojnie mogą postać tydzień lub gdy będzie trzeba, nawet dwa w perlicie.

W pierwszym tygodniu utrzymywałem temperaturę 28 stopni, w drugim 25 stopni. Skoro piszesz, że wszystko jest OK, potrzymam je jeszcze tydzień w ukorzeniarce i w przyszłą sobotę powędrują do doniczek i do szklarni.

Spokojnie Maciej, wg mnie wygląda to dobrze, jeszcze 2 tygodnie spokojnie sztobry mogą posiedzieć w perlicie, aby korzenie miały kilka cm długości.
Widzę, że starasz się bardzo. Ja wsadziłem sztobry do ziemi z działki, trzymam je w nieogrzewanym pokoju na parapecie, podlewam i 95% puściło mi już z paków, że mam już młode liście, a ani nie podgrzewam, ani tak przy nich nie chodzę :)
Mój sąsiad z działki co roku robi dla kogoś sztobry, to na jesień tnie odpowiednie odcinki, wsadza na działce do ziemi, okrywa trochę liśćmi i na wiosnę wykopuje z korzeniami dobrze ukorzenione sadzonki :)

Ja już miejsce pod krzewy przygotowałem, sadzonki posadzę w rozstawie 0,8-1,0 m
Semele napisał(a):95% puściło mi już z paków, że mam już młode liści

A co z korzeniami?
Nie patrze na korzenie, bo nie będę grzebać.
Za tydzień wyciągnę sobie 1 sadzonkę i obejrzę :)
Ja wsadzam za 3 tygodnie, więc korzenie na bank już będą.

Maćku mam złe wieści.
Coś mi się wydaje, że w tym roku w sezonie bardzo często będzie podział na chłodny północny zachód Polski i ciepły, często burzowy południowy wschód Polski.

Niestety ja zaliczam się do tego pierwszego.
Semele napisał(a):w tym roku w sezonie bardzo często będzie podział na chłodny północny zachód Polski i ciepły, często burzowy południowy wschód Polski.

A skąd masz takie info?
Chłodno co prawda jest ale jedynie w nocy. W końcu to kwiecień...
Nie wiem jak tam u Ciebie ale u mnie od miesiąca padało raz, w nocy, a w dzień upały, oczywiście jak na kwiecień spore...
Teraz trochę ochłodzenia ale przecież "zimna Zośka " się zbliża...
Blokada Atlantyku po małym wahnięciu cały czas się utrzymuje i tak było przez całą zimę, więc dlatego u nas najwięcej w tym roku padał śnieg i zima byłą najchłodniejsza.
Póki co nie zapowiada się na wzrost indeksu NAO (Indeks Północnoatlantycki), oraz AO (Arktyczny) mają spaść na wartości ujemne i dalej się tych wartości trzymać. Takim oto dobrym przykładem jest obecna aura w Polsce i Europie (Śnieg w Hiszpanii, i chłodna północ Polski i ciepłe południe).

Mam nadzieję, że to się nie sprawdzi, i będzie kilka dobrych tygodni latem z południkową wymianą powietrza z Wyżem usytuowanym na SE od Polski :)

A co do zimnej Zośki, to może nie będzie aż tak źle w tym roku, choć to jeszcze 2 tygodnie, więc prognozy loteryjne :)
Łał, to ja widzę, że mamy tu tu do czynienia z profesjonalnym prognostykiem pogody.
Dobrze mieć prognozy, z "pierwszej ręki', od kolegi z winiarskiego forum.
Co do "zimnej Zośki" to mam te same przeczucia, że nie będzie aż tak straszna.
U mnie dopiero co nabrzmiewają pąki. Twoje winorośle są około tygodnia do przodu niż moje rondo, które uważane jest za dość wczesne.
U mnie BBCH Rondo to dopiero 4, i to są najbardziej rozwinięte pąki.

A meteorologię traktuje jako hobby, ale podchodzę do niej dość profesjonalnie. No i do połowy maja upałów nie widać. Ba, może nawet być problem z przekroczeniem 20 stopni na zachodzie Polski.
No nie tak do końca. Wszystkie vinifery mam właśnie w fazie BBCH 04 i to akurat mnie cieszy ze względu na ewentualną "Zośkę". Reszta, rzeczywiście trochę dalej.

Kiedy sadziłem sadzonki i podczas innych prac w ogródku musiałem wskoczyć w krótkie spodenki i koszulkę, a termometr wskazywał 30 stopni. Po kilku dniach pracy jestem opalony jak bym wrócił z Majorki. Gorąco było jak w czerwcu, choć oczywiście jedynie w ciągu dnia. W ciągu nocy temp spadała w okolice dziesięciu stopni, chociaż był moment, że o dziesiątej wieczorem ze zdziwieniem zaobserwowałem 17 stopni.
Normalnie koniec świata lub spełniające się przepowiednie, o rosnących w ogródkach owocach cytrusowych...

No i mam pytanko do Ciebie jako hobbysty pogodowego. Mianowicie na mojej pogodynce
http://www.pogodynka.pl/polska/16dni/szczecin_szczecin
dostrzegłem właśnie, na co wcześniej nie zwracałem uwagi, obok przewidywanych temperatur, zamieszczone w nawiasach, zwykle odrobinę niższe wartości. Przypuszczam, że są to temperatury odczuwalne. Jak to traktować? Jeżeli o piątej rano w przyszły poniedziałek ma być 4 stopnie, a w nawiasie jest -1,8 to co, pąki zmarzną czy nie?
Wiem, że temp. odczuwalna dla człowieka to temperatura jaką się na prawdę czuje na przykład na wietrze, czyli zwykle trochę niższą ale czy tak samo odczuwa ją roślina?
Maćku odnośnie części chłodniejszej to nie wiąże się to właśnie z pogodniejszym niebem. To się wiąże z częstymi napływami mas Ppm (polarnomorskiej chłodnej z NW części kontynentu a to się wiąże z kolei z częstymi niżami i dużym zachmurzeniem, silniejszy wiatr. Czyli rośnie ryzyko wystąpienia chorób grzybowych (odpukać...).

Tak to jest temperatura odczuwalna, ale jeśli rzeczywista temperatura jest na plusie, to nie zmarzną Tobie pąki, nawet gdy odczuwalna jest na minusie, bo to są raczej subiektywne odczucia. U mnie zdarzyło się, że temperatura przy gruncie była około +1 stopnia a wiał do tego umiarkowany wiatr a żadnego z młodych pędów nie posmoliło.

Nie korzystam ze strony pogodynki, bo ma dość małą sprawdzalność. Najlepszy do przewidywania przymrozków jest model ICM UM :)

A było jednego dnia tak ciepło, u mnie 24,8 stopnia, bodaj w piątek 26 kwietnia, fakt, że następnego dnia w sobotę wisiał stratus i było max 14 stopni.
Potwierdzam model ICM UM najlepszy.
Czemu mi się tak skojarzyło, że zimno i słonecznie? Nie wiem, może dlatego, że tak jest za oknem.

O tak ICM UM to co do godziny ale ja sobie też oglądam inne aby zobaczyć co będzie w dłuższym odstępie czasu. A powyżej kilku dni to mylą się wszyscy.
Owszem zdarzają się kliny podwyższonego ciśnienia utworzone w chłodnej polarnomorskiej masie powietrza (tzw. wyże wędrowne), gdzie owszem zdarzą się2 dni ładniejszej nieco cieplejszej pogody :)

Swoje przypuszczenia odnośnie chłodnej, wietrznej i deszczowej pogody, która związana jest z napływem mas powietrza z NW, tym, iż przeważnie całościowo taki typ pogody, choć nie jest, że przez kilkanaście dni jest szaro, zimno i deszczowo.
Taka pogodę nazywa się w żargonie wędrówką niżów.
Tak podpytam, czy macie plan jakiejś szczególnej ochrony tegorocznych sadzonek przed przymrozkami?
Ja w tym roku spróbuję glicerol + asahi i namioty z agrowłókniny jak Wacek. Jeśli przymrozi więcej to wstawię jakieś znicze na noc.
2013 05 02
Ja ewentualnie zrobię namioty ale z folii, a w środku kable grzewcze z ukorzeniarki i żarówki. Sadzonki oczywiście obsypię ziemią.
Na razie wg prognoz, przynajmniej do 15 05 nie ma niebezpieczeństwa ale trzeba być czujnym...

Vanklomp o co chodzi z tymi "glicerol + asahi"? Coś mi świta ale nie pamiętam gdzie czytałem. Zgaduję, że chodzi o obniżenie temp zamarzania?

2013 05 04
A oto efekty ukorzeniania po trzech tygodniach:
https://picasaweb.google.com/11536956903...7540827458

Jak widać CS popisał się najlepiej. Pinot Noir słabiej. Ogólnie wynik to : KALLUS - 100%, korzonki 50%. Pąki w fazie BBCH 05.
Teraz będzie najważniejszy sprawdzian po przesadzeniu do doniczek...

Wczoraj, podobno (tak wynikało z prognoz - ja tego nie odczułem) było nad ranem +2 stopnie. Czyżby to oddech Zośki...
Fajnie, ale mało profi przygotowane sadzonki....

Dolne cięcie 4-6mm od osi węzła,
Górne cięcie 7-10m nad pąkiem
Dokładnie należy usunąć paki na węzłach pomiędzy...

Należy również zawoskować górę przed i ukorzenianiu.
Przy sadzonkach nieszczepionych przyjmowalnośc powinna wynosić powyżej 95%
No wiem, wiem. Problem polegał na tym, że wszystko sobie zaplanowałem i przygotowałem ale pominąłem, właśnie dokładne miejsce cięcia górnego i dolnego. Nie wiem czemu tak się stało. Chyba po prostu dlatego, że nikt nie jest doskonały. Hihihi.
Cóż, teraz nawet na zdjęciach widać, że sztobry były źle cięte. Nie mówiąc już o ich długościach i średnicach, przynajmniej niektórych. Problem z "długościami" polegał na tym, że miałem do "dyspozycji" trzy krzewy i dlatego sztobry są trzypąkowe no i często gęsto zbyt cienkie.

To miał być eksperyment, pierwsza próba po to właśnie by "wyłapać" błędy. Za rok będzie lepiej, profesjonalniej...
Od góry sztobry są zabezpieczone maścią. Środkowe pąki są usunięte.
Za rady dziękuję.