WIOSNA 2017 (Być może to MRz na szypułkach...)
Od poprzedniego sezonu męczyła mnie zagadka, dotycząca kwestii zamierania jagód. Oto zestawienie kolejnych etapów:
https://photos.google.com/share/AF1QipOI...kwNFRUdjlR. Myślałem, że to zamieranie szypułek, ewentualnie Szara Pleśń. Ostatnio jednak, na fejsie u Doktorka przeczytałem, że podobne efekty może dawać Mączniak Rzekomy i można to sprawdzić na szypułkach, poprzez obserwację - czy jest biały nalot. A że - w zasadzie... praktycznie jak w zegarku, z pięciodniowym opóźnieniem, w stosunku do zeszłego roku (25 07 2016) - zamieranie jagód, niestety pojawiło się dzisiaj... sprawdziłem:
https://photos.google.com/share/AF1QipOI...kwNFRUdjlR
Cóż, w przyszłym sezonie, trzeba będzie wrócić do zabiegu SNL przed i po kwitnieniu, z przekładką oczywiście.
Teraz - jutro zastosuję SCOREV. Szkoda, że nie wpadłem na to przed, przedwczorajszym zabiegiem. Szkoda, ponieważ... powtórka po dwóch dniach to trochę słabo! Mam nadzieję, że takie "łatanie dziury" - trochę po czasie - przyniesie efekt.
Dzisiaj przygotowałem krzewy, tak aby dotrzeć z opryskiem do owoców. Usunąłem liście wokół gron i wszystkie młode liście na pasierbach. Większość z nich była zainfekowana... Stare liście natomiast, w większości zdrowe.
Tak naprawdę, ogrom infekcji MRz widać dopiero... podczas takiego cięcia.
Krzewy prześwietliły się nieco:
https://photos.google.com/share/AF1QipPL...cxREw1RVdB
https://photos.google.com/share/AF1QipMf...ZON0JxSnRB
Smok, też takiego gdzieś widziałem!
Krzewy super! Kieliszki kuszą...!
(02-08-2017, 21:57)maciek19660714 napisał(a): [ -> ]W trakcie prac znalazłem POTWORA rodem z science fiction:
https://photos.google.com/share/AF1QipOp...swV2xpVEVR
Jest niesamowity! To wrażenie, że ma oczy... I trąbę - nos? No i ten kolec, na odwłoku... Co ciekawe, skubaniec - przy najmniejszej próbie dotknięcia - atakuje "odnóżami" zlokalizowanymi (tak sądzę) przy otworze gębowym. Te odnóża i ten kolec, twarde są dosyć, jak na larwę! Ciekawe co to? Może dziesięciocentymetrowa ćma, a może smok...
Maćku, tym potworkiem jest:
http://www.dziennikpolski24.pl/artykul/3...,id,t.html
Wyrośnie z niej motyl gładyszek
Maciek, odnośnie MRZ na szypułkach - nie chcę Cię martwić, ale po oprysku interwencyjnym ( zakładam, że go wykonałeś ), jeszcze pozbierasz trochę pomarszczonych jagód.
Natomiast, jak rozumiem, pewną redukcję plonu, wykonujesz w trakcie/po veraison, więc na ilość plonu na krzew ( zbyt mała ), nie będziesz narzekał - dla wszystkich z "trudnościami", to ważna zasada, bo: grzybki, fizjologia, grad, inne latające, itp., bo polskie warunki
Natomiast, z mojej strony, przy rozpatrywaniu przypadku Wiktora ( nick Wodzulol ), żałuję, że nie rozwinąłem podejrzenia o MRZ - wówczas, może, nie musiałbyś zastosować dodatkowego oprysku - sory, ale myślałem, że tylko mi sprawia " takie sobie różne problemy" nasz kolega rzekomy... Nikt się tym nie "chwali".
P.S. Maciek, jeżeli u Ciebie, z roku na rok ( więcej, niż 2 lata ), pojawia się co raz silniejsza presja rzekomego, to, na tę chwilę, widzę dwie możliwości:
- zwiększa się odporność rzekomego
- zmieniły się warunki siedliska
Dla każdej z w/w opcji ( lub obu naraz ), jest temat do rozmowy...
Pozdrawiam i do jutra
Piotr
OK, ewentualność zwiększenia się odporności, jest do rozważenia...
Ja widzę jednak trzecią i moim zdaniem - najbardziej - prawdopodobną opcję. Kiedy masz mączniaka w danym roku, w kolejnym, nasilasz starania... Nie sugerujesz się tym, że udało Ci się go łatwo zwalczyć pod koniec sezonu... Nie bawisz się w... eksperymenty z przedłużaniem okresów pomiędzy zabiegami!
Co do przypadku Wiktora - tak jak pisałem "pestka rośnie, a skórka nie" więc to nie korzenie podpowierzchniowe, niedobory czy fizjologia... Teraz mam (prawie) pewność, że to MRz. U mnie też takie były... No i pewnie jeszcze będą... Podobnie jak te pomarszczone...
M.Rz szypułek mógł infekować podczas kwitnienia, a teraz pokazał się na jagodach.
Dziś na Rondzie też zauważyłem pomarszczone jagody, po oderwaniu był i biały nalot. Na liściach zero objawów. Ostatni oprysk tydzień temu, i od tego czasu ani kropli deszczu. Jagody na wpół przebarwione, rośliny w drugim roku. Zauważyłem też, że porażone są tylko grona blisko ziemi, te co startowały z pnia czyste.
Infekcji M.Rz na jagodach nigdy nie miałem, a uprawiam winorośl 7 lat.
Chyba się uodpornił na monkozeb.
Tak... Przyznaję, że można by domniemywać zwiększenia odporności, gdyby... nie podobne jagody u kol Dolnoślonzok
http://wino.org.pl/forum/showthread.php?...#pid368307, u którego - z pewnością - Mączniak Rzekomy z mankozebem, nie miał doczynienia.
Może to jednak... kwestia sezonu, ilości zabiegów i "wstrzelenia" się z opryskiem, w odpowiedni moment? Oraz skutek zeszłorocznych infekcji...
Też sądzę, że MRz mógł infekować podczas kwitnienia. Myślę, że ten moment jest newralgiczny! Może jego zarodniki wnikają do jagód, zachowują się podobnie jak zarodniki SzP i uaktywniają się dopiero teraz...
Jeszcze jedna kwestia; szypułki i biały nalot, na nich to jedna sprawa... Widać to na zdjęciach, które zrobiłem ale dlaczego w tym samym momencie, infekowane są (przebarwiają oraz marszczą się) całe jagody? Może cała sprawa zaczyna się od jagody, zainfekowanej wcześniej, a potem "przechodzi" na szypułkę... Hmmm...
Maciek, wycignąłeś wnioski dotyczące oprysków,
szukając analogii do roku poprzedniego ( przynajmniej tak zrozumiałem, w odniesieniu do wydłużonych okresów między opryskami w tym roku ), ale ten rok jest inny - większa presja rzekomego.
Czy naprawdę sądzisz, że skrócenie okresów między opryskami, spowodowałoby brak infekcji, a utrzymująca się ochrona ( między opryskami ) wytrzymałaby ponawiającą się presję? - czy rzeczywiście należało podejść ( czasowo ) schematycznie?
Wiktor zabezpieczył szypuły Amistarem przed kwitnieniem. Twoje opryski zabezpieczające były wykonane przed i po kwitnieniu.
Nasuwają się 2 pytania:
Czy zabezpieczenia były skuteczne?
Kiedy doszło do infekcji szypułek?
Cześć Amelie, czy mógłbyś podać kiedy i jakie wykonałeś opryski? - niestety, tym samym nie będę mógł się Tobie odwdzięczyć
Pozdrawiam
Piotr
Piotr, skąd taka konkluzja? Czy Ty zwykle, szukasz analogii jedynie w oparciu o poprzedni rok? To błąd!
Nie pisałem nic o "skróceniu okresów między opryskami"...
Jaka jest odpowiednia ochrona? Uważam, że taka, która nie dopuszcza do rozwoju patogenu, na winorośli. Pomijając moje eksperymenty w tym roku...
W moim przekazie, chciałem zasugerować, że nie należy tylko wyłącznie szukać analogii do poprzedniego roku ( każdy rok jest inny ) - inne wynikają zagrożenia i ich intensywność - i do tego trzeba dostosowywać swoje działania.
Tak Cię zrozumiałem - w jednym z postów pisałeś o niepotrzebnym wydłużeniu okresu pomiędzy opryskami, co miało być błędem i przyczyniło się do infekcji.
Twoje stwierdzenie dot. ochrony powinno być jedną z zasad - błędem, jaki często popełniają początkujący ( i nie tylko ), jest lekceważenie rzekomego po oprysku; prysnąłem, jest ochrona i mam spokój - a presja występuje czasami po oprysku i różne czynniki decydują o jej skuteczności, a nie tylko fakt wcześniejszego pryśnięcia.
Oczywiście, tu pojawia się pytanie, jak chronić, żeby nie dopuścić do rozwoju patogenu?
Pozdrawiam
Piotr
(03-08-2017, 22:30)Piotr77 napisał(a): [ -> ]Cześć Amelie, czy mógłbyś podać kiedy i jakie wykonałeś opryski? - niestety, tym samym nie będę mógł się Tobie odwdzięczyć
08.06 Ekonom
27.06 Ridomil
27.07 Armetil - i tu chyba za póżno.
Jadę za chwilę zrobić lustracje, bo oznaki widziałem na skrajnym rzędzie, a właśnie sobie przypomniałem że brakło mi środka i ten rząd był nie opryskany od strony zewnętrznej.
U mnie
10 06 zabieg MP, MRz (pocz. kwitnienia 12 06)
05 07 zabieg MP, MRz --- (odstęp 25 dni)
21 07 zabieg MP, MRz (bo infekcja) --- (odstęp 15 dni)
Sądzę, że powinienem był dać Ridomil albo SNL po kwitnieniu 25 06.
Oraz Dithane w maju...
Dziwna sprawa z tym mączniakiem w tym roku. U Ciebie Maćku pada co chwilę, ale u mnie susza i też jest. Ostatni deszcz ponad tydzień temu, a przed nim to czasami pokropiło jak ksiądz kropidłem.
Zrobiłem właśnie przegląd, i na Rondzie, tylko na jagodach przy ziemi trafiają się takie mufinki jakby z nich woda wyparowała, szypułki w w większości zdrowe, chodz i ślady rzekomego na nich znalazłem. Przeszedłem kilka rzędów i znalazłem dwa liście nad drutem z infekcją. Pryskałem traktorem, i te przy ziemi i nad drutem były po za zasięgiem.
Obok Solaris zdrowy a ostatni oprysk chemią miał 30.06, po za tym zjadłem kilka jagód już słodkawy.
Znalazłem też kilka zmumifikowanych jagód Regenta, ale tu szypułki całkowicie zdrowe zielone, tak jakby woda wyparowała, albo coś je od środka wyssało.
Reszta zdrów.
Nie chcę ci zaśmiecać wątku, po dyskusji możesz przenieś do mnie.
Nie ma tu mowy o zaśmiecaniu. Jest ciekawa dyskusja i to jest dobre!
Analizuję Twoje i moje daty zabiegów w porównaniu z tymi z poprzednich lat i jedno co mi się nasuwa to istotna kwestia zabiegu po kwitnieniu.
Zastanawiam się też, jak to możliwe aby w tak odległych częściach Polski były tak podobne efekty z marszczeniem i mufinkami...
Ze wszystkich odmian u mnie, aktualnie Regent jest zdrowy i nie ma mufinek.
Na Hibernalu znalazłem wczoraj MRz. Tu też jagody zdrowe.
Na VV wczoraj dałem Miedzian 5ml/l
Na Zweigelt, znalazłem dotąd tylko kilka mufinek (podoba mi się to określenie - "mufinka"...)
Na PN jedna dwie dziennie i jeden dwa oberwane liście dziennie. Mam nadzieję, że Miedzian pomoże. Bo jak nie to niedługo nie będzie co obrywać...
Tez planuję miedzian, bo już nie mam innego wyboru ( curzate to nowe nie do kupienia).
Nie wiem w jakiej masz fazie owoce, u mnie aktualnie na Rondzie kończy się wybarwianie i jagody w tym czasie powinny nabrać odporności na M.Rz.
Jakieś chmury teraz nad ciągnęły, parno jest i +32c, przed chwilą pokropiło, 3 krople na 1m2. Ale na oprysk pogoda nie pewna, no i ta temperatura, nie wiem czy dla miedzi odpowiednia.
Mnie się wydaje, że trochę za ciepło.
Mówią, że do oprysku miedzią temperatura nie powinna być wyższa jak 20 stoponi Celsjusza.
Dziękuję za dowiezienie przesyłki - Piotrowi i darczyńcy - Włodzimierzowi. Fajnie jest mieć takich kolegów!
Piotr, miło było poznać i chwilę pogadać.
Kiedy pryskałem Miedzianem wczoraj wieczorem, było pewnie... ponad dwadzieścia stopni ale nie sprawdzałem więc pewności nie mam. Dzięki panowie, za istotną uwagę! Szczerze mówiąc nie pamiętałem o tej kwestii !!! Myślę, że w nocy zapewne... było mniej. Dzisiaj dobijała do trzydziestki... Zrobiłem przegląd po zabiegu - wszystko OK. Sadzonki też wporzo.
Nalot czernieje, choć jeszcze widać białe. Trzeba też przyznać, że pogoda, jak na razie sprzyja...
Kilka mufinek zebrałem. W zasadzie tylko na PN. No... i jedna na Dornfelder - na fotce poniżej.
Dwa ostanie sezony, nie pryskałem miedzianem w ogóle. Trzy lata temu - tak. Może to też jest klucz, ponieważ trzy lata temu nie miałem MRz, a w poprzednich dwóch - miałem.
No ale zobaczę/sprawdzę... w poniedziałek. W sobotę i w niedzielę, zajmuję się bowiem, oglądaniem żaglowców na Tall Ships Races w Szczecinie!
https://photos.google.com/share/AF1QipOp...swV2xpVEVR
https://photos.google.com/share/AF1QipOp...swV2xpVEVR
Dzisiaj dowiedziałem się, że będzie Andrea Bocelli. Na żywo!
U mnie owoce są w fazach:
BBCH 81 (veraison) 2017 08 04 PINOT NOIR PRECOCE
[
attachment=32542]
BBCH 81 (veraison) 2017 08 04 CABERNET CORTIS
[
attachment=32543]
BBCH 81 (veraison) 2017 08 04 REGENT
[
attachment=32544]
BBCH 73 (małe jagody) 2017 08 04 HIBERNAL (tu ostrość wyszła na drugim planie...)
[
attachment=32545]
BBCH 73 (małe jagody) 2017 08 04 DORNFELDER (jedną małą mufinkę zlokalizowałem dopiero teraz na zdjęciu...)
[
attachment=32546]
BBCH 73 (małe jagody) 2017 08 04 ZWEIGELT
[
attachment=32547]
BBCH 73 (małe jagody) 2017 08 04 PINOT NOIR
[
attachment=32548]
Dobre foty mistrzu! Fajne jagody mistrzu! Raczej zdrowe mistrzu!
Opryski opryskami, raz można a raz trzeba... Takie życie.
Apropos darczyńcy.. Odrobisz w polu mistrzu!
Włodek nie za dużo tej wazeliny?
Miałem okazję kiedyś i kupiłem sporo tego wynalazku...apropos wazeliny VK
. Spokojnie, starczy dla wszystkich..!
Chopaki, miło było Was poznać w realu!
Pozdrawiam z Dziwnowa
Piotr
Oczywiscie mnie również. Udanego weekendziku!