Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: MOJA WINNICA w Zach-pom - Winnica Cisowa
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Pisząc przebudowa miałem na myśli zmianę charakteru winnicy, z deserowych na winno i deserowe.
Zamierzam dosadzić winorośli na tyle aby zrobić wino białe i czerwone. Z ogromnym bólem serca będę musiał ograniczyć ilość uprawianych odmian max. 8-10 razem. Zamierzam posadzić jeszcze Seyval Blanc, Hibernala, oraz Reberger i Zweigelt. Znając siebie, pewno coś jeszcze posadzę na wino.

Nasze forum - tak bardzo bogate w wiedzę wielu ludzi powinienem przeczytać przed założeniem winniczki.
Sadziłbym mniej odmian i mniej wycinał. Odpowiadając koledze Świstak64, mogę powiedzieć że warto czasami więcej popracować i w nagrodę napić się dobrego wina.
WIOSNA 2013 (opryski wiosenne, najpierw dałem siarkę - ŹLE)

To jest fakt.
Ale realia są takie, jak sądzę, iż poszczególne odmiany w różny sposób reagują na warunki danego terroir, a co za tym idzie w różny sposób "zachowują" się na odmiennych siedliskach. Stąd też wydaje mi się, że początkowa "wieloodmianowość" nowej winnicy nie jest wcale błędem, a raczej przyczynkiem do podjęcia późniejszej DOBREJ i dodatkowo, świadomej decyzji.
Można oczywiście znacznie ograniczyć błędy robiąc badania gleby i zatrudniając enologa, czy też słuchając forumowych rad ale i tak w końcu, jak sprawdzą się dane odmiany pokażą jedynie lata.

Gdyby tak nie było. Nie byłoby takiej wielości odmian. Pewnie każdy właściciel winnicy w europie miał podobne dylematy. Cóż z tego, że większość z nich podejmowała, zapewne podobną decyzję pięćdziesiąt lub czterysta lat temu.
My podejmujemy ją dzisiaj i sądzę, że będzie ona równie istotna.

Ależ to górnolotnie zabrzmiało...
Hihihi

A moja winnica śpi, otulona zimowo-wiosenną kołderką, czyli prozaicznymi kupkami śniegu, które dodatkowo osłoniłem przed działaniem promieni słonecznych płytami OSB.

[attachment=32343]

Śmiem prorokować, iż to ostatni tydzień zimy.
Jak dobrze poniuchać to czuć już wiosnę... Szczególnie w ciągu dnia, w słoneczku.

A tymczasem...
Aktualnie jestem po lekturze przepisu na ser twarogowy Farmerki i przypomniał mi się smak takiego twarogu, który robiła babcia. Nie wiem czy jutro nie wybiorę się na małą wycieczkę za miasto w poszukiwaniu krowy...
[attachment=0][attachment=0][attachment=0] Tak wygląda u mnie w małopolsce wiosna 22 marca. Widoki ciekawe, jak na tę porę roku.
Ciekaw jestem jak tam moje roślinki przeżyją tę wiosnę. W maju będę już wiedział wszystko.
Powiem Ci, że Twoja winnica stanowi piękny widok.
Szczerze mówiąc, w tym momencie w stosunku do mojej uprawy powinienem używać określenia "winniczka".

A i nachylenie stoku, sądząc po popołudniowym słońcu masz raczej idealne.
Sporo prętów zbrojeniowych i to grubych.
Skoro nie widać typowego rusztowania i jeżeli są to kilkuletnie krzewy to chyba prowadzisz je w formie bezpiennej krzaczastej, na głowę?
Tak Maciej , prowadzę wszystkie krzewy na tzw. głowę. Od tego zaczołem uprawę ze względu że nie chcę okrywać krzewów na zimę. Posiadam odmiany mało odporne na mróz, więc głowa i kopczyk. Jakoś dają radę, ale często pąki odkryte przemarzają.

Pręty kupiłem na składzie, za 100szt dałem ok 1000zł. Myślę że paliki kosztowały by mnie tyle samo. Pręt jest trwały.
[attachment=0][attachment=0][attachment=0]
A ja myślałem, że dałem dużo za przebudowę swojego rusztowania... Widzę, że też nie przebierasz w środkach. Lepiej raz zrobić porządnie niż później poprawiać. Taniej wychodzi, hihihi.

Tak sobie myślę, że to sposób prowadzenia determinuje nieduży plon, o którym pisałeś.

Ale ładnie, ładnie 2 - 4 kiście z krzaka, wydajność dla wina garażowego. Niezłe winko musisz robić.
Myślę co prawda, że to troszkę przesada. Spokojnie mogłoby być 4 - 6 gron i też by dojrzały ale to tylko moje przypuszczenia... Nie znam zasad tego rodzaju prowadzenia. No i fakt, Twoje grona spore, dwa razy większe od moich

Z drugiej strony nie wiadomo czy z moimi Viniverami nie będę musiał podobnie, drastycznie ograniczać plonowania.

Jeszcze raz, pięknie i zdrowo wyglądają Twoje krzewy, a jeszcze ciekawiej z owocami...

jawormcz napisał(a):często pąki odkryte przemarzają.
Chodzi o te pąki, które są za wysoko by je okryć?
Ah już wiem (rzuciłem okiem do pdf-u Myśliwca), chodzi o te pąki na dłuższych czopkach.
A nie można ich przygiąć i przysypać na zimę? Byłyby może trochę większe kupki ziemi ale i lepsze zabezpieczenie.
Się nie znam, tak tylko kombinuję...
Przemarzają pąki na łozie która jest długa ok 1,2m i oczywiście nie jest okryta kopcem. Można położyć ją na ziemi i obsypać, ale wtedy musiałbym tak robić ze wszystkimi, a tak nie chcę. Zdecydowałem że nie będę okrywał łozy, będę zaś chronił jedynie głowę nad którą usypię kopiec.
Ale przecież tę łozę lub łozy (jeżeli jest ich kilka), na wiosnę skracasz na czopek kilkupąkowy i dwa zapasowe - dwupąkowe?
Dobrze myślę?
Czy tniesz jakoś inaczej?
Późną jesienią tnę winorośl na głowę pozostawiając jedną całą łozę, i 2 czopki dwu pąkowe. Całość obsypuję kopcem ziemi, a łozę mocuję do pręta pionowo. Teraz czekam i liczę na łagodną zimę. Gdy jest zima łagodna to owoce mam na całej łozie-raz na 2/3 lata. Gdy jest mroźna to owocuje mi z czopków zastępczych- i stąd niskie plony. Nie przykrywam łozy na całej winniczce, gdyż jeszcze pracuję na hucie, jako robotnik najemny. Po prostu nie mam na to czasu i siły, a to co się urodzi mi wystarcza.

Maciej piszesz że posiadasz odm. Medina. Napisz coś więcej o niej ; jak zimuje, czy choruje, jakie plony, i jak ją prowadzisz.
Teraz wszystko jasne.
Zmyliły mnie, pozostawione na zimę podwójne i potrójne łozy na krzewach z pierwszych fotek. Oraz to ,że napisałeś "jakoś tak się składa, że u mnie plony są zawsze niskie" co zrozumiałem jako: - chciałbym aby były wyższe -.

Akurat o Medinie u mnie należałoby mówić w czasie przeszłym.
Usunąłem ją bowiem ze względu na mączniaka prawdziwego, na którego jest podobno podatna. U mnie był to M Pr na gronach i nic nie dało się z tym zrobić.
Jeżeli chodzi o mróz to nigdy jej nie okrywałem.

I przy okazji, jeżeli już ruszony został temat Mediny mam pytanko. Usunąłem ramiona i zostawiłem pień mając w planach naszczepienie w lecie na przykład łozy P N, No wiadomo szkoda kilkuletnich korzeni, które jako podkładka mogą być chyba niezłe.
Planuję zrobić tak; puścić na wiosnę latorośl z pnia Mediny i kiedy wegetacja będzie już w toku, w czerwcu uciąć pień na wys 5 cm nad gruntem i naszczepić jakiś odcinek latorośli. Czyli szczepienie - zielonym na zdrewniałe.
Jest to dla mnie temat kompletnie nowy więc nie śmiejcie się za głośno jeżeli to były jakieś totalne głupoty...
Szczepienie to jest najwyższy stopień wtajemniczenia ogrodnika. Technik szczepienia jest wiele, jest też i ten sposób który przedstawiłeś. Jeśli chodzi o Medinę to ją posiadam i nie mam z nią problemu. Na choroby podatna średnio, nie bardziej niż pozostałe. Lecz ja nie potrafię zadbać o ochronę i będę musiał uczyć się od ciebie.
http://www.winogrona.org/forum/uprawa/sz...nie#p59839
O nie, nie jak chcesz się uczyć ode mnie to zapraszam za 10 - 15 lat. TERAZ, to możemy uczyć się razem.
Przecież ja w tym roku mam w planach rozpocząć pierwszy rok w miarę świadomej ochrony winorośli, a gdzie jeszcze doświadczenie. Poświęciłem raptem kilka godzin na ogarnięcie tematu. Fakt, że to sporo rozjaśniło ale czy do końca, to dopiero pokaże czas...

No popatrz z Tą Mediną, ciekawe. Czyli może sporo zależy od stanowiska.
Ale może jeszcze ten sposób prowadzenia. Ty nie przeciążasz i masz zdrową, ja dwa lata temu STRASZNIE przeciążyłem i w zeszłym roku mączniak. Może to utrzymywanie plonowania na odpowiednim poziomie jest o wiele bardziej istotne niż pisałem wcześniej...

A jak u Ciebie, w takim razie z chorobami?

Dzięki za link.
U mnie choroby na winoroślach są, nie umiem za bardzo z nimi walczyć. Posiadam jednak odmiany średnio odporne,więc przy dobrym roku jakoś się udaje. Ale w 2010r, gdzie ciągle padało to prawie wszystkie mi chorowały bardzo. Plon był mniejszy, marny, gorszej jakości.
Tak więc profilaktyka.
Zrobię zaplanowane opryski przed pękaniem pąków, przed kwitnieniem i po kwitnieniu jako podstawę.
Dodatkowo, nawożenie, sposób prowadzenia i ograniczanie plonu mam już chyba zaplanowane na optymalnym poziomie. Przynajmniej tak mi się wydaje...
Cóż, a resztę "się zobaczy" co będzie...

Maćku, mógłbym spytać, z jakich źródeł pozyskujesz wiedzę o ochronie chemicznej? Cały czas rozwijam wiedzę nt. ochrony bez użycia sztucznych środków, ale chciałbym lepiej poznać temat i się zaopatrzyć w kilka niezbędników - póki się nie przekonam, które odmiany i na ile mogę chronić sam, a jakie opryski robić jednak muszę etc. Także byłbym wdzięczny za wszelkie namiary, także za uwagi "od siebie".

Na bramce ciągle widnieje tabliczka: plac budowy? ;)
Widzę, że powoli zmieniasz swoje podejście do ochrony. Tak, tak ja też swego czasu przeszedłem przez ten etap.

Weź pod uwagę, że wszystko co do tej pory napisałem, cała ta, jak napisałeś "moja wiedza" jest oparta na zaczytanych materiałach i ich analizie, a nie na doświadczeniu należy więc śmiało dopuścić, zaistnienie "kilku błędów". Hihihi.

Oto najważniejsze materiały, które moim zdaniem należy przeczytać i to kilka razy, ponieważ za każdym razem "odkrywa" się coś co wcześniej po prostu zostanie przoczone lub uznane za nieistotne.
Hmm kilkanaście godzin czytania ale warto:

Chyba najważniejszy link od Killisa - artykuły Doktorka dotyczące charakterystyki trzech najczęstszych infekcji:
http://www.klinikaroslin.com/index.php/o...-winorosli
i dalej:
http://www.winogrona.org/forum/choroby-i...t3796.html (sen DarkaRz)
http://wino.org.pl/forum/showthread.php?tid=0 (siarkol i miedzian)
http://www.winogrona.org/forum/choroby-i...t7508.html - (tu należy pominąć zwykłe kłótnie, hihihi)
http://www.winogrona.org/forum/choroby-i...t6068.html (oleje)

Jak przeczytasz, koniecznie zamieść swoje wnioski. Zrobimy "burzę mózgów"

Ja się cieszę, że zrobiłem ten swój "plan oprysków", choćby z tego względu, że teraz jak przeczytam coś o jakimś preparacie to po prostu klikam na stronę 11 i już wiem co on zacz, ile go dać, kiedy i jak działa. Cały czas redaguję tę listę. Dzisiaj na przykład, przy okazji pisania tego posta znalazłem wreszcie skład podobnej do "wyśnionej" SNL mieszanki o nazwie Galactico.

Oczywiście, żeby dopiąć wszystko na "ostatni guzik" trzeba pamiętać o kwestii badania gleby i nawożeniu ale tę kwestię zostawiłem w gestii przedstawiciela firmy nawozowej, z którym jestem umówiony na wizytę po świętach. Po prostu przyjedzie i przywiezie adekwatne do wyników badań nawozy. Sam hoduje winogrona i pisał pracę doktorską dotyczącą środków ochrony roślin więc dodatkowo liczę na pomoc przy prostowaniu ewentualnych błędów mojego planu oprysków.

Teraz z kolei mam w planach wziąć się za temat "biologicznych preparatów ochrony", Szczególnie ciekawi mnie na przykład kompost ze skrzypu i pokrzywy oraz efekt działania zwykłego czosnku posadzonego koło roślin więc jeżeli masz jakieś linki to prześlij koniecznie.
Ja znalazłem takie:
http://pl.wikibooks.org/wiki/Ekoogrodnic...C5%9Blinne
http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/...owny-nawoz
http://www.winogrona.dbv.pl/print.php?type=A&item_id=4

Jeżeli chodzi o budowę, to tablica informacyjna wisi i wisieć jeszcze chwilę będzie, przynajmniej w tym roku i w przyszłym. Buduję sam więc prace posuwają się powoli. Podjąłem decyzję, że ściany i dach postawię w przyszłym roku a w tym dokończę prace w piwnicy czyli rozprowadzenie wody, prądu, kanalizacji, ściany wewnętrzne, łazienka, warsztat oraz oficjalne podłączenie mediów do budynku. Takie rozłożenie poszczególnych czynności pozwoli mi bowiem na ich wykonanie bez obarczania się balastem zwanym kredytem. Przynajmniej do stanu surowego zamkniętego, a może nawet do stanu malowania ścian.
Tak na szybko, to mogę tylko powtórzyć Twoje wnioski: roślina silna, nieprzeciążona, zdrowa, bez uszkodzeń mechanicznych lepiej opiera się potencjalnym zagrożeniom - tak samo jak człowiek. No i istotne jest też przewietrzenie, czyli nie sadzimy za gęsto, w dolinach, w osłonięciu, bo kumuluje się wszystko, co złe - grzybki, zarodniki, masy zimnego powietrza, wilgoć. No i usuwamy wszystkie resztki jesienią, liście, kwiatki, przycinane latorośle i łozy, zaatakowane przez niemiły czynnik elementy - najlepiej palimy. Tu mi się nasuwa takie pytanie - jak daleko od winorośli, tzn. w minimum jakiej odległości, można zrobić kompost. Kompost jest - ale czy nie będzie zagrażał w przyszłości, kiedy dojdą, mam nadzieję, kolejne rzędy. ;)

Co do biologicznych, również rozważam w międzyrzędach czosnek, cebulę, szczypior i ew. może jakieś ziółka, bo jak czytałem, to niektóre rzeczy są wrażliwe na intensywne zapachy - a ziółka zawsze się przydadzą. Jest to o tyle ciekawe również w zwykłym ogródku w przypadku warzyw czy drzewek owocowych, płodozmian i uprawy, które się wspomagają - takie świadome uprawianie.

Oprysk z pokrzywy, jak najbardziej, stosuje się powszechnie niemieckich uprawach "biożywności" - mam okazję tam pracować. Z pokrzywy można też zrobić gnojówkę, z dodatkami również, i stosować jako nawóz. Kwestia zaadaptowania metod do naszych winorośli, trzeba jeszcze trochę poczytać.

Niestety nie mam teraz czasu, żeby przejrzeć Twoje linki, natłok spraw, ale w wolnym czasie z chęcią. ;)

Co do ekouprawy, to jeszcze tu są ciekawe artykuły:
http://www.eioba.pl/a/1lwr/ekoogrodnictw...ona-roslin
http://pl.wikibooks.org/wiki/Ekoogrodnictwo

Co do budowy, jeśli jesteś jeszcze na etapie projektowania instalacji wodnej, kanalizacyjnej czy może też nieco części budowlanej - może mógłbym w czymś pomóc, studiuję Inżynierię Środowiska, której głównym tematem jest woda. Może jakieś przepisy prawne, typu Rozporządzenie Ministra dot. np. średnicy rury z zimną wodą, odpływu kanalizacji, metodyka obliczeń etc. ;)

// Jeszcze tak poza tematem, dane klimatyczne z Ministerstwa: https://www.transport.gov.pl/2-48203f1e2...35-p_1.htm
26 03 2013
Elementy dotyczące projektu i uzgodnień mam już zakończone. Dziękuję za ofertę pomocy. Jakby pojawił się jakiś problem, odezwę się.

Wydaje mi się, że jeżeli chodzi o biologiczne preparaty ochrony roślin, należałoby z pewnością rozpatrywać ich stosowanie wraz z preparatami chemicznymi. Z pewnością nie może być tu mowy o jakiejkolwiek możliwości kolizji czy negatywnego oddziaływania.
Sądzę, że warto je używać i poświęcić, nie ma co tu ukrywać sporo czasu i energii na ich przygotowanie.

Natomiast, to czy oddziaływanie tych pierwszych może pozwolić ograniczyć stosowanie tych drugich jest sprawą dyskusyjną i przede wszystkim wartą sprawdzenia.

Aktualnie zabrałem się za analizę materiałów z tej dziedziny więc niedługo... przedstawię plan oprysków preparatami biologicznymi.

28 03 2013
Za kilka dni święta, tak więc nastąpiło zlewanie, przygotowywanie świątecznego wina i oczywiście... degustacja.
Oto moje "piwnice":
[attachment=32342]

A winko... naprawdę doskonałe. Ale nie mnie oceniać... Piotrze, Killis, DarkuRz,,, ... to przyjeżdżacie na degustację...?

Przy okazji zdjęcia kamienia winnego z dna butli:
[attachment=32341][attachment=32340]

No i najważniejsze... dzisiaj otrzymałem maila z e.sadzonki. Zamówienie przyjęte do realizacji. Jutro wpłacam kasiorkę. Termin realizacji 10-19 04 2013, a więc w połowie kwietnia nowe nasadzenia. I...nowe problemy... Eee tam, nowe przyjemności...
Nie ma nic przyjemniejszego niż... posadzenie 36 nowych sadzonek...

Wszystkim wesołych świąt życzę.
maciek19660714 napisał(a):A winko... naprawdę doskonałe. Ale nie mnie oceniać... Piotrze, Killis, DarkuRz,,, ... to przyjeżdżacie na degustację...?
Chętnie ale daleko strasznie. Może na klika dni wpadniesz do Gostomii? Tam będzie można spokojnie pogadać z wieloma osobami i spróbować wielu win.

To jeszcze dorzucę Ci plan oprysków Słowaków
http://www.galati.sk/doc/2013/KalendarOR-2013.pdf
Jest jeszcze niemiecki RWZ ale nie mogę odnaleźć.
kilis napisał(a):Jest jeszcze niemiecki RWZ ale nie mogę odnaleźć.

Masz dostęp do planów z wcześniejszych lat ? Możesz udostępnić ?
kilis napisał(a):roztocza nie mogą opanować pąków. Oprysk trzeba by wykonać jak będzie powyżej 5C, gdzieś koniec marca/kwiecień.

Mianowicie, w przyszłym tygodniu zapowiadają u mnie do pięciu stopni w ciągu dnia.
No i wporzo, jak tyle będzie to nie pryskam ale co kiedy będzie słonecznie, a zwykle wtedy jest u mnie od razu 10 stopni, przez kilka godzin w ciągu dnia. Nawet gdy w nocy temperatura spada poniżej zera.

Może wyjściem byłoby prysnąć na przykład po trzech dniach powyżej pięciu stopni i za tydzień poprawić jak temperatura ustabilizuje się powyżej 10 stopni?
Tylko nie wiem czy można dwa razy.
Chociaż... PROMANAL to preparat biologiczny. Co prawda nie oszczędza drapieżnych roztoczy ale znalazłem go na liście preparatów biologicznych. Więc może można zrobić powtórkę.

Zależy mi by nie dopuścić, jak podkreśliłeś, drani do pąków, a nie mam doświadczenia z terminem pękania pąków.
Kiedy planujesz zrobić oprysk u siebie?

Dzięki za link planu słowackiego.
Ja bym poczekał parę dni jeszcze, zimno strasznie. W tej chwili pada u mnie śnieg. Ja mam gorzej bo jestem tylko w weekendy. Zaczekaj aż bedą zapowiadać temperatury w ciągu dnia ok 10C. Te 2-3h z 5C to mało.
2013 04 08 - Płacz łozy

2013 04 21 - Foto kalendarz faz rozwojowych
https://picasaweb.google.com/11536956903...15FAZYBBCH

Uwaga to tylko przymiarka, mogą zaistnieć błędy, które mogą wyniknąć z tego iż tak na prawdę nie wiem jak na przykład, taki wełnisty pąk będzie wyglądał za chwilę. Oraz przede wszystkim czy jest już wełnisty czy jeszcze nie hihihi.
Za rok będzie łatwiej, a teraz, niniejszym proszę więc o ewentualne uwagi.

Na etapie trzeciego zdjęcia "foto kalendarza", czyli 2013 04 18 wykonałem oprysk myjący siarką, a dokładniej z powodu mocno wiejącego wiatru malowanie myjące za pomocą pędzla, przy temperaturze 23 stopni. Do dzisiaj nie padało, co więcej cały czas jest słonecznie, więc o ile dobrze rozpoznałem fazę wełnistego pąka to mam nadzieję został on wykonany na czas i powinien spełnić swoje zadanie.
Oczywiście faza wełnistego pąka dotyczy Cascade, Canadice, De Chaunac, MF i LM. Winivery jeszcze nabrzmiewają. Oczywiście też je prysnąłem i dla nich będzie jeszcze jeden oprysk myjący kiedy do niej dojdą.

Czemu zdecydowałem się, jednak wykonać " oprysk myjący"?
Rozmawiałem z Doktorkiem i powiedział aby robić bo nie zaszkodzi, a pomóc może i ze wszystkich znaków na niebie i ziemi wynika, że jednak pomaga. A już na pewno w słoneczny dzień i przy takiej temperaturze jaką miałem.
Chociaż moje doświadczenie jest nikłe to i ja się przychylam do takiej opinii.
Powiedział jeszcze ciekawą rzecz, mianowicie to, że oprysk olejami powinno się przeprowadzać jednak po pęknięciu pąków, ponieważ jaja Szpecjalisty Pilśniowca zimują nie tylko na pniach i na opadłych liściach ale także w pąkach.

Kils, proponuję mały eksperyment; Ty pryśniesz tak jak uważasz, czyli przed pękaniem pąków ja zgodnie z radą Doktorka zaraz po i w lecie ocenimy, który oprysk dał lepszy rezultat. Co Ty na to?

W winnicy ostatnie przygotowania przed sadzeniem. Odstępy zmierzone, pręty wbite, jutro zaczynam wiercić otwory.

No i oczywiście, najważniejsze to to, że sto procent pąków odmian Cascade, Canadice, De Chaunac, MF i LM, nieokrywanych ruszyło pełną parą.
maciek19660714 napisał(a):Kilis, proponuję mały eksperyment; Ty pryśniesz tak jak uważasz, czyli przed pękaniem pąków ja zgodnie z radą Doktorka zaraz po i w lecie ocenimy, który oprysk dał lepszy rezultat. Co Ty na to?
Już opryskałem 14 IV. Pąki u mnie już są włochate, ale wtedy były na pewno zamknięte.
Porównać możemy, z tym że ja już mam krzaki z 5-7 lat niektóre. I tam już musiałem parę razy interweniować w sezonie Nissorunem. Niestety jest to plaga jak się pozwoli im rozwinąć.