06-11-2020, 03:04
Cześć,
jestem (wciąż) początkującym winiarzem (dopiero 5 nastawów), postanowiłem spróbować swoich sił przy produkcji wina z jabłek (mam 2 niepełne skrzynki, jabłka 'działkowe', 2 odmiany (jedne kwaskowate, twarde - może Ligol? - drugie mniejsze, bardziej miękkie i słodsze)).
Planowałem wykorzystać przepis znaleziony u Malinowego Nosa (tak, już wiem...), ale stwierdziłem, że nie będę robił na bayanusach, tylko kupiłem (i już je rozrobiłem dwa dni temu) drożdże pasywne Zamojscy-Tokaj.
Po spóźnionej lekturze forum, już widzę, że zarówno przepis jak i drożdże nie są polecane.
Jabłuszka jeszcze na balkonie, jest chłodno, więc jest czas na poprawkę planu.
Jeżeli uważacie, że piro sobie nie poradzi z drożdżami Tokay (a może jednak?), to jutro (już dzisiaj) wstąpię do sklepu i poszukam drożdży do win słabszych, pracujących do tych 14% (planowałem właśnie moc 12-14% a winko półwytrawne / półsłodkie).
1. Pierwsze pytanie - co zrobić z tymi drożdżami Tokay? Wylać? Czy można je jakoś przechowywać? Zużyłbym je w przyszłości np. do (pół)słodkiego mocnego wina ryżowego z przyprawami - już takie robiłem na tych drożdżach.
Teraz kwestia pozyskania soku. Planowałem, że jabłka (po umyciu, odkrojeniu ogryzków / korzonków / niedoskonałości) potraktuję tarką do warzyw (przystawką do maszynki do mielenia) a następnie te starte jabłka odcisnę praską do owoców.
W przepisie od Malinowego było właściwie tyle - ale po lekturze wielu postów na forum mam wątpliwości / kolejne pytania:
2. Czy po starciu a przed odciskaniem potraktować te wióry pektoenzymem aby uzyskać więcej soku? Jeżeli tak, to dodać w odpowiedniej ilości (?) i zostawić na 10h a dopiero potem odciskać?
3. Czy po odciskaniu dodawać jeszcze pirosiarczan do soku, aby nie utlenić soku i go zabezpieczyć na czas sedymentacji? Jeżeli tak, to czy zależnie / niezależnie od dodawanego (lub nie) wcześniej pektoenzymu?
Liczyłem, że nastawię wino w pojemniku fermentacyjnym 35l, ale teraz jak nie będę jednak dodawał wody (lub dodam jej mniej niż zakładałem - w zależności od kwasowości (kupiłem papierki do jej sprawdzenia)), to albo nastawię w mniejszym naczyniu albo dokupię soku tłoczonego w jakimś markecie (ewentualnie dokupię jabłek, bo 'swoich' już raczej mieć nie będę więcej). Ale to już temat na kolejne posty.
Aktualizacja:
Jeżeli chodzi drożdże, to udało mi się kupić takie:
![[Obrazek: 5f057e0b06c5da70med.jpg]](https://images91.fotosik.pl/439/5f057e0b06c5da70med.jpg)
Podejrzewam, że te środkowe najlepsze?
EDIT 2:
Tu trochę znalazłem informacji na mój temat:
https://wino.org.pl/forum/Thread-Czy-zas...#pid383619
Ale zdania autorów postów są podzielone.
Planuję zatem nie dodawać piro a dać tylko pektoenzym i te "środkowe" (z obrazka) drożdże + obliczyć cukru tak na 13% (i dać na 2x), żeby całość wyfermentowała i drożdże, żeby padły od % - będzie dobrze?
No i co z tymi pasywnymi drożdżami Tokay? Zamrozić, czy coś?
jestem (wciąż) początkującym winiarzem (dopiero 5 nastawów), postanowiłem spróbować swoich sił przy produkcji wina z jabłek (mam 2 niepełne skrzynki, jabłka 'działkowe', 2 odmiany (jedne kwaskowate, twarde - może Ligol? - drugie mniejsze, bardziej miękkie i słodsze)).
Planowałem wykorzystać przepis znaleziony u Malinowego Nosa (tak, już wiem...), ale stwierdziłem, że nie będę robił na bayanusach, tylko kupiłem (i już je rozrobiłem dwa dni temu) drożdże pasywne Zamojscy-Tokaj.
Po spóźnionej lekturze forum, już widzę, że zarówno przepis jak i drożdże nie są polecane.
Jabłuszka jeszcze na balkonie, jest chłodno, więc jest czas na poprawkę planu.
Jeżeli uważacie, że piro sobie nie poradzi z drożdżami Tokay (a może jednak?), to jutro (już dzisiaj) wstąpię do sklepu i poszukam drożdży do win słabszych, pracujących do tych 14% (planowałem właśnie moc 12-14% a winko półwytrawne / półsłodkie).
1. Pierwsze pytanie - co zrobić z tymi drożdżami Tokay? Wylać? Czy można je jakoś przechowywać? Zużyłbym je w przyszłości np. do (pół)słodkiego mocnego wina ryżowego z przyprawami - już takie robiłem na tych drożdżach.
Teraz kwestia pozyskania soku. Planowałem, że jabłka (po umyciu, odkrojeniu ogryzków / korzonków / niedoskonałości) potraktuję tarką do warzyw (przystawką do maszynki do mielenia) a następnie te starte jabłka odcisnę praską do owoców.
W przepisie od Malinowego było właściwie tyle - ale po lekturze wielu postów na forum mam wątpliwości / kolejne pytania:
2. Czy po starciu a przed odciskaniem potraktować te wióry pektoenzymem aby uzyskać więcej soku? Jeżeli tak, to dodać w odpowiedniej ilości (?) i zostawić na 10h a dopiero potem odciskać?
3. Czy po odciskaniu dodawać jeszcze pirosiarczan do soku, aby nie utlenić soku i go zabezpieczyć na czas sedymentacji? Jeżeli tak, to czy zależnie / niezależnie od dodawanego (lub nie) wcześniej pektoenzymu?
Liczyłem, że nastawię wino w pojemniku fermentacyjnym 35l, ale teraz jak nie będę jednak dodawał wody (lub dodam jej mniej niż zakładałem - w zależności od kwasowości (kupiłem papierki do jej sprawdzenia)), to albo nastawię w mniejszym naczyniu albo dokupię soku tłoczonego w jakimś markecie (ewentualnie dokupię jabłek, bo 'swoich' już raczej mieć nie będę więcej). Ale to już temat na kolejne posty.
Aktualizacja:
Jeżeli chodzi drożdże, to udało mi się kupić takie:
![[Obrazek: 5f057e0b06c5da70med.jpg]](https://images91.fotosik.pl/439/5f057e0b06c5da70med.jpg)
Podejrzewam, że te środkowe najlepsze?
EDIT 2:
Tu trochę znalazłem informacji na mój temat:
https://wino.org.pl/forum/Thread-Czy-zas...#pid383619
Ale zdania autorów postów są podzielone.
Planuję zatem nie dodawać piro a dać tylko pektoenzym i te "środkowe" (z obrazka) drożdże + obliczyć cukru tak na 13% (i dać na 2x), żeby całość wyfermentowała i drożdże, żeby padły od % - będzie dobrze?
No i co z tymi pasywnymi drożdżami Tokay? Zamrozić, czy coś?