Cześć,
postanowiłem w końcu nastawić miód pitny. Zakupiłem miodek dzięki akcji z forum :-) - @plecionka: jeszcze raz dzięki za ogarnięcie przedsięwzięcia, miodek pyszny.
Długo się wahałem, jak miodek robić i w końcu postanowiłem zrobić trójniaka niesyconego bez dodatków.
17 stycznia (wieczorem) przygotowałem nastaw, tj. 4,3l miodu + 8,7l wody. BLG było ok 36-37 stopni (nie wiem dokładnie, bo skala mi się kończy na 30).
Przed uwodnieniem 20g drożdży (Mead Yeast - Bayanus) dałem 10g pożywki Activit i łyżkę miodu do ok. 1l wody.
Po 40 minutach dodałem napowietrzony nastaw.
Następnie jak nastaw zaczął pracować (po ok. 20h), dodałem 8g pożywki DAP.
Fermentacja burzliwa za bardzo nie jest - przedwczoraj było ok 1 bulknięcie w rurce na 10 sekund. Dzisiaj jest to raz na 20 sekund.
Czy nastaw mam jeszcze napowietrzać/mieszać? Czy dodać jeszcze pożywki? Czy może przestawić w jakieś cieplejsze miejsce (obecnie stoi w ok. 20st.C)?
Czy może zostawić tak, jak jest i dać mu czas, bo wszystko jest ok (ale wydaje mi się, że może bardziej powinno to bulkać...)?
Ja pierwszy miesiąc mieszam. Rano i wieczorem.
Podstawowy błąd. Do uwadniania drożdży pod żadnym pozorem nie daje się pożywki. Cukru, miodu czy soku też się nie powinno dodawać a jak już to w bardzo symbolicznej ilości.
Zrób nowe drożdże, uwodnij je w samej wodzie zgodnie z instrukcją (1 l wody to też za dużo) i dodaj do brzeczki. Nic więcej nie dodawaj a powinno być dobrze.
W miodach pitnych jest mniejsza wymiana gazowa nastawu, a drożdże do rozmnażania potrzebują tlenu. Ja mieszam i jestem zadowolony z rezultatów.
(29-01-2021, 10:17)Boullii napisał(a): [ -> ]Podstawowy błąd. Do uwadniania drożdży pod żadnym pozorem nie daje się pożywki. Cukru, miodu czy soku też się nie powinno dodawać a jak już to w bardzo symbolicznej ilości.
Zrób nowe drożdże, uwodnij je w samej wodzie zgodnie z instrukcją (1 l wody to też za dużo) i dodaj do brzeczki. Nic więcej nie dodawaj a powinno być dobrze.
Przyznam, tu (co do pożywki jak i ilości wody) wzorowałem się przepisem znalezionym na YT:
Tak czy inaczej, uwodniłem kolejną paczkę drożdży (10g), otwieram beczkę a tu nastaw radośnie sobie pracuje. Mierzę BLG, a tu 16.
Czyli chyba jednak jest ok (z 36 do 16 w 13 dni)? To pewnie jednak ta beczka za szczelna jednak nie jest (ale w niej będę trzymał nastaw tylko na czas burzliwej fermentacji).
A może to kwestia rurki? Nie używam zwykłej, tylko małą, tzw. cichą.
Jak już otworzyłem, to zamieszałem - no i chyba tych uwodnionych drożdży już nie będę dawał?
Aha - no i chyba to już czas na drugą porcję pożywki? Niby miałem ją dać, jak BLG spadnie o 8-10 stopni, ale nie zdążyłem...
Skoro pracuje to faktycznie nie trzeba dodawać nowych drożdży.
PS
Usunąłem link bo nie ma co promować filmów wprowadzających w błąd.
Dzięki, będę wiedział na przyszłość.
Na szczęście nic się nie popsuło.
Teraz tylko otworzę, żeby dodać pożywki (Activit + DAP) a potem dopiero po burzliwej fermentacji, czyli pewnie gdzieś za 6 tygodni. Dzięki za podpowiedzi!
Po burzliwej nie ma sensu dodawać pożywki. Pożywka jest dla lepszego wzrostu drożdży a w czasie cichej do one już nie namnażają się tylko cicho kończą co zaczęły.
Tak, nieprecyzyjnie się wyraziłem. Chodziło mi o ponowne otworzenie nastawu a nie dodawanie pożywki :-)
Potwierdzam, miałem podobną sytuację.
Nastaw pracował około miesiąca intensywnie i nagle zwolnił. Myślałem, że przeszedł na cichą. Zlałem znad osadu. Mierzę BLG a tu 19
.
No i myślę, no chyba trzeba się nastawiać do restartu, ale najpierw dodałem trochę pożywki (u mnie combi) i nastaw ruszył. Teraz ładnie bulka, już nie tak szybko jak na początku - ok. 1/ 2 min. Za 2 tyg. sprawdzę jak tam BLG.
Podepnę się, bo robię dokładnie tak jak Ty i zdaje się z tego samego miodu od Plecionki.
Zastanawia mnie prędkość schodzenia BLG u Ciebie i we wcześniej przeczytanych przypadkach.
Podzieliłem miód na dwie części. Wszystko zrobiłem po bożemu. W jednym wyszło 38 BLG, w drugim bliżej 36. Do jednego dodałem chipsy dębowe po ok. tygodniu, gdy zeszło BLG pożywkę i tak sobie stoi już miesiąc.
Tyle że mnie w jednej i drugiej butli zeszło odpowiednio do 13 i 16 BLG na chwilę obecną
Nastawy mieszałem codziennie, z małymi wyjątkami, cały czas pracuje, chociaż już wolniej, ale takich osiągów moje bayanusy nie dały.
Czy może być to kwestią temperatury? U mnie jest to 17-18C, a w najbardziej zimne dni spadło nawet do 15C ?
Na razie nie panikuję, ale liczyłem że na tych drożdżach zejdzie mi bardzo mocno, bo poprzedni stanął z powodu moich błędów na 16 BLG i liczyłem, że po wszystkim będę kupażował z tym dobrze odrobionym.
Minęło ok. 6 tygodni od nastawienia miodu. W rurce cisza, postanowiłem zlać znad osadu, bo już był widoczny.
BLG 12, smak zapowiada się całkiem niezły. Słodki i jednocześnie delikatnie winny.
@Mysikrólik, a kiedy nastawiałeś? Z tego, co czytałem, to książkowo mógłby zejść do 8 BLG, aczkolwiek jak u mnie 12 a u Ciebie 13 - to jednak ciut mniej. BLG sprawdzę ponownie gdzieś za miesiąc lub dwa. Będę też obserwował rurkę, bo mam podejrzenia, że poprzedni fermentor nie był w 100% szczelny.
Waham się, czy i jeżeli tak, to ile soku z cytryny / kwasku dodać do miodu?
Dodawać go już teraz, czy może zrobić to później,?
Będę wdzięczny za sugestie.
Nastawiłem 15 stycznia. Przez miesiąc miąchałem butlami, a teraz zostawiłem je w spokoju. Zobaczymy ile jeszcze zejdzie. Potrzymam co najmniej do 15 marca, sprawdzę wtedy Blg, a jeśli po następnych 2 tygodniach nie zejdzie, wtedy zleję znad osadu. Poprzednio chyba zbyt wcześnie to zrobiłem, ale nie miałem aktywnych drożdży i tego osadu, gdy nie ruszałem butli od początku wcale, było bardzo dużo. Wystraszyłem się że stracę smak.
Co do kwasku, czy cytryny, to polecają jeśli Ci smak pasuje, w ogóle nie dawać. Tak że teraz to tylko do smaku, bo na samą fermentację już chyba wpływu nie ma.
Ja wcześniej niepotrzebnie napowietrzyłem w trakcie fermentacji i prawdopodobnie dlatego nie doszła do 8.
Z kwaskiem tak zrobię zatem, jak napisałeś.
Czy w miodzie do obliczenia % alkoholu można użyć jakiegoś "piwnego" kalkulatora, czy może jakoś inaczej to trzeba zrobić? Ciekawy jestem, jak z 37 BLG zeszło do 12 BLG, to ile tam może być%?
Tu jest napisane, że 1 BLG, to ok. 0,5%.
https://wino.org.pl/forum/Thread-Jak-obl...=Moc+miodu
Rzeczywiście tak można przyjąć?
Jeżeli tak, to mój ma ok 12,5 % -w sumie nie najgorzej.
Z 37 do 12 to by było 18% ale trzeba uwzględnić poprawki czyli masz około 16%. Całkiem przyzwoicie. Na przyszłość jeśli chcesz mniej słodki to startuj z 34 Bllg. Dosłodzić zawsze można.
Dzięki za podpowiedzi. Spróbuję jeszcze za pół roku, jak się trochę ułoży i trochę pewnie zakwaszę, to przełamię słodycz.
Oj, dziś wchodzę do moich "dzieci", a tu w rurce odwrotny ciąg
Chyba fermentacja stanęła. No nic, zmierzę dziś Blg, a potem za 2 tygodnie i do zlania.
Szkoda, tak bardzo liczyłem, że zejdzie bardzo nisko i będzie sens wymieszać ze słodkim z poprzedniego nastawu (16 Blg).
Podepnę się.
Dodałem do nowego nastawu trójniaka, kiedy się rozkręcała fermentacja, syropu cytrynowego.
I mam wrażenie, że coś popsułem, bo bulka co 1,5 minuty.
Spróbuję dodać pożywki, bo do tej pory populacja drożdży rozkręcała się na tym, co było w miodzie.
Skontroluj pH. Może spadło poniżej 3,2. Jeżeli tak warto pomyśleć o korekcie za pomocą węglanu potasu.
Moi drodzy nie chce zakladac nowego tematu. Mam pytanie. Moje miody pitne oparte na delikatnym miodzie wielokwiatowym sa calkiem smaczne ale lubie dolac do szklaneczki troche Martini Bianco (Vermouth) co daje troche goryczki i ciekawszego smaku. Wczoraj nastawilem dwa trójniaki 2x26l (sycone) Co moge dodac do nastawu aby uzyskac podobny smak jak w wyżej wymienionym Martini. Dziekuje za porady.
Miody owocowe dadzą bardziej cierpki posmak. Ja mam w planach czysty miód z dodatkiem rodzynek i czarnej herbaty dla odrobiny cierpkości, w stanach widziałem że tak robią.
Mi zdecydowanie tanin w czystym miodzie brakuje.
Beeman,
Przeszukaj forum jeżeli chodzi o przepisy na miody pitne. Nie pamiętam dokładnie gdzie ale ktoś opisywał jakie zioła dodaje się do miodu aby uzyskać "vermouthowy" posmak.
Już zanim dodałem pożywki, zaczęło bulkać trochę szybciej. Wczoraj dodałem (zgodnie z instrukcją pół opakowania 25l, na 10l), a dziś co 26 sekund. Może to kwestia dostępu do powietrza? Mieszam 3x dziennie.
Michal problem lezy gdzie indziej. Ja nic nie mieszam bo boje sie ze wszystko wykipi. Trzy dni po dolaniu drozdzy w balonie sie gotuje. Z rurki wali jak z kalacha. 3 bable na sekunde? Trzeba tez pamietac ze im wiecej wolnej przestrzeni nad nastawem tym babelki sa zadziej ale wieksze. Zaczolem od 32BLG. Pozywki nie dalem bo mi sie skonczyla.
Doody dziekuje, szukalem. Zapytam w sklepie moze maja jakis gotowy zestaw ziol.
Stopniowo czas się poprawia. Mam teraz 14 sekund między bulknięciami.
Nie wiem o co może chodzić z "gotującym się" miodem, ale chyba każdy pisze o swoich przygodach i niekoniecznie musi wszystko się zazębiać. Trzymam kciuki za czytających to za 10 lat
U mnie było tak, że po dodaniu syropu cytrynowego rozwój fermentacji przystopował, ale sukcesywne mieszanie i dodanie pożywki chyba poprawiło sytuację.
Mój nastaw to trójniak na mieszaninie kwiatów jesieni i syropu cukrowego. Do tego "miód" uzyskany był metodą wyciskaną/ kapaną, z rozdrobnionych plastrów po spadłej rodzinie pszczelej. Dużo pierzgi zapewne w tym nastawie jest.