09-10-2022, 18:29
Pytanie dość pilne o tyle, że właśnie jestem w trakcie, a posypały mi się wszystkie obliczenia.
Dwa, trzy sezony temu zebrałem różę. Od tego czasu leżała zamrożona... Wydawało mi się, że szykowałem się na 20 litrów.
Po wyjęciu i po zważeniu okazało się, że jest tego 5 kg i wyjdzie raczej 15 litrów. Z tym, że po takim czasie róża miała cechy suszonej. Zbiegnięta, zmarszona, nie psuła się po rozmrożeniu.
Coś mi od początku nie pasowało, choćby objętościowo. Bo ta róża zawaliłaby cały mniejszy balon, ledwo bym ją zalał wodą z przepisu na 15 l.
Przed wszystkim opłukałem ją krótko w wannie. Momentalnie nabrała wagi do 7,5 kg , wypełniała pół wiadra 33 litrowego.
Obecnie skłaniam się do przeliczenia wszystkiego od nowa. Czyli przyjęcia, że mam nie 5, ale 7,5 kg rózy. Potrzebuję nie nie 15 litrów wody, ale 20, nie 5 kg cukru, ale 7.5 kg .
Słusznie?
Dwa, trzy sezony temu zebrałem różę. Od tego czasu leżała zamrożona... Wydawało mi się, że szykowałem się na 20 litrów.
Po wyjęciu i po zważeniu okazało się, że jest tego 5 kg i wyjdzie raczej 15 litrów. Z tym, że po takim czasie róża miała cechy suszonej. Zbiegnięta, zmarszona, nie psuła się po rozmrożeniu.
Coś mi od początku nie pasowało, choćby objętościowo. Bo ta róża zawaliłaby cały mniejszy balon, ledwo bym ją zalał wodą z przepisu na 15 l.
Przed wszystkim opłukałem ją krótko w wannie. Momentalnie nabrała wagi do 7,5 kg , wypełniała pół wiadra 33 litrowego.
Obecnie skłaniam się do przeliczenia wszystkiego od nowa. Czyli przyjęcia, że mam nie 5, ale 7,5 kg rózy. Potrzebuję nie nie 15 litrów wody, ale 20, nie 5 kg cukru, ale 7.5 kg .
Słusznie?