Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Wino z wiśni_jak to zakończyć?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
[attachment=36395]
Witajcie,

To mój pierwszy post, więc proszę o wyrozumiałość. Nastawiłem swoje pierwsze wino z wiśni w oparciu o przepis z YouTube. Brakuje mi informacji żeby to wino dokończyć, bo autor filmu nie mówi o wszystkim w wyczerpujący sposób, lub to jest dla niego oczywiste, ale już dla mnie nie... Dodam, że czytałem na forum sekcję dla początkujących i teraz już wiem, że zrobiłbym parę rzeczy inaczej i że nie byłem odpowiednio przygotowany na początku. W tej chwili chodzi mi jak to wino dokończyć i przy okazji nie zepsuć i się nie zniechęcić. Za rok podejdę to tematu inaczej.[attachment=36394][attachment=36394]

Sprawa wygląda mniej więcej tak:
- 20kg wiśni po oczyszczeniu rozgniotłem i razem z pestkami umieściłem w pojemniku fermentacyjnym i dodałem pektoenzymu,
- do tego pożywka, a potem drożdże i 3kg cukru rozrobionego w około 2-3l wody, co dało jakieś 5 litrów syropu, 
- drożdże to Bayanus + pożywka - Uniwersalne - 21%, 17 g (zestaw na 25l i tyle było mniej więcej moszczu), podejrzewam jednak, że to nie ma do końca znaczenia bo nie zastosowałem się do instrukcji z drożdży, więc o mocnym winie mogę zapomnieć,
- całość sobie ładnie fermentowała przez 7 dni w pojemniku z rurką fermentacyjną,
- po 7 dniach miałem na dnie sporą warstwę osadu, a owoce już oddały co miały, więc usunąłem resztki owoców, pestek i przefiltrowałem całość przez gęste sito,
- następnie to poszło do balonu z tworzywa o pojemności 23l (jako, że to jest moje pierwsze doświadczenie z winem wybrałem plastik, trochę się bałem, że nie ogarnę szklanego i że mi pęknie),
- dodałem znowu 3kg cukru i 2l wody co dało 4l syropu, zakryłem korkiem z rurką i odstawiłem w ciemne, ciepłe miejsce,
- wino jest już w balonie drugi tydzień, na wierzchu jest cienka warstwa czerwonej piany i widać, że sobie cały czas delikatnie buzuje, a na dnie pojawił się już osad (efekt na zdjęciu),
- na tym się film zakończył, a gość mówił o pierwszym zlaniu wina po około 30 dniach i że finalnie będzie wino zlane znad osadu ze 3 razy, potem 6 do 12 mcy dojrzewania i butelkowanie, dodam, że autor nie używał cukromierza, ani nie dzielił pożywki na kilka porcji

Teraz dochodzimy do momentu, kiedy liczyłbym na wskazówki co dalej jeśli chodzi o zlewanie i dojrzewanie. Moje wątpliwości są takie:
1. Przy każdym zlewaniu znad osadu wino traci na objętości. W tej chwili mam około 19l wina i planuję je zlać pierwszy raz po 30 dniach od umieszczenia w balonie, czyli po drugim dosłodzeniu. Potem jeszcze ze dwa razy jak pojawi się osad.
2. Z tego co rozumiem to wino będzie gotowe do dojrzewania po ostatnim zlaniu, czyli teoretycznie po zakończeniu fermentacji, tak? Do tego czasu będzie cały czas w balonie z rurką fermentacyjną. Po trzecim zlaniu zmierzę poziom cukru żeby zobaczyć czy został już przerobiony.
3. Po trzecim zlaniu jak nie będzie cukru to mogę uznać, że fermentacja się zakończyła czy muszę dodawać jakieś środki na tym etapie? Co z klarowaniem? Mam zakupiony Klarowin ale nie wiem czy muszę go użyć czy to będzie zależne jak będzie wyglądało wino?
4. Po zakończeniu fermentacji wino nie powinno mieć dostępu do powietrza, czy raczej jak najmniejszy, żeby się nie utleniało. I tu mam pytanie jak to zrobić? Mam balon na 23l, wina w nim 19l, a po trzech zlaniach pewnie zejdzie jeszcze ze 2-3l. Czytałem o dopełnianiu balonu szklanymi kulkami, ale przy takiej ilości brakującego płynu musiałbym ich wrzucić parę tysięcy co jest bez sensu. Chyba jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest kupno drugiego mniejszego balonu. Ten sam producent ma jeszcze wersję na 12l, ale wtedy zostaje mi jeszcze ze 6l, jakie będzie po pierwszym zlaniu znad osadu spośród tych 19l, które mam w tej chwili. Czy mogę te 6l co zostanie przelać do jakiegoś gąsiora -damy lub dwóch i tam będzie to osobno dojrzewać? Mógłbym nadmiar z gąsiorów wykorzystać do uzupełnienia wina w dużym balonie bo każdym zlewaniu znad osadu. Czy to ma sens, a może ktoś ma inny pomysł?
5. Teraz dojrzewanie i butelkowanie. Minimum to wg autora filmu 6mcy do 12 mcy i można butelkować. Jaki jest Waszym zdaniem minimalny, oraz zalecany czas dla wina z wiśni, po jakim powinno się butelkować? Dodam, że na pewno degustacja będzie regularnie prowadzona, ale zachowam umiar żeby skonsumować tylko tą nadwyżkę 6l z gąsiorków, a na resztę poczekać.


Będę bardzo wdzięczny o porady dostosowane do powyższego przypadku. Następnym razem zaprojektuje od początku odpowiedni nastaw, żeby wykorzystać w pełni mój 23l baniaczek i zrobię to zgodnie ze sztuką. W tej chwili jak wspomniałem chodzi mi o to żeby nie zepsuć swojej pracy i otrzymać produkt nadający się do spożycia.

Pozdrawiam
Witaj,

Bajanusy, spokojna głowa 18% będziesz mieć.

Cukru już nie syp, dałeś już 6kg, plus teoretyczne 10l soku z wiśni – 1,2kg. Masz już nadto jak 18%. Dolej do tego samej wody pod korek (stopniowo, ale z rozwagą bo widzę pianę), do tych 23l.

Zlewanie po 30 dniach zapomnij, dopiero jak nie będzie żadnych oznak fermentacji, co przy tych drożdżach, jak pójdzie gładko nastąpi po ok, 6 tygodniach. Wtedy działasz.

Po zlaniu będzie dziura w balonie, tak szczelam max 3 litry, w zależności jak byłeś dokładny na sitku przy odsączaniu (ja na 25l miałem tylko 1l). Więc kupno szkła na 20l było by dobrym pomysłem (są takie). W przyszłości, możesz skorzystać z patentu -  dolewki. Czyli fermentujesz balon matkę i mały nastaw np. 2l, 3l (butelka po jakieś dużej wódce, lub dama 3l) i potem po pierwszym zlaniu masz na uzupełnienie.

Butelkowanie następuje wtedy jak wino jest stabilne i nie zrzuca już osadu, co przy wiśniach następuje dość szybko, jak Ci się nie pali 12 miesięcy jest ok.
Dzięki za wskazówki. Faktycznie po 6 tygodniach wino przestało pracować i piana zniknęła. Zlałem znad osadu i z tych 19l mam około 17l wina. Straciłem 1400ml na zlaniu. Kupiłem balon 20l i teraz mi brakuje powiedzmy 3l do zapełnienia. Czy mam dopełnić wodą? Nie za dużo będzie? Wina już próbowałem jest klarowne, intensywnie wiśniowe w smaku i kolorze, a procenty faktycznie może być koło 18%, bo dość mocno kopie ale w smaku jest bardzo dobre.

Teraz będę czekać na kolejne dwa zlania aż się osad wytrąci ponownie, wydłużając czas pomiędzy zlaniami.

Podpowiedz proszę tylko czy dolać te 3l wody? Nie rozrzedzę za bardzo wina? Przy kolejnych zlewniach znowu będzie trzeba uzupełnić braki.
Wody absolutnie nie dolewaj. Problemem jest ta pusta przestrzeń w balonie. Kup 15 litrowy balon:)
Dzięki za podpowiedzi. Już przelane do balonu 15l. Zostało mi z 1,5l w butelkach po pół litra na dolewkę/degustację. Wino przeniesione do garażu i czeka na kolejne zlanie znad osadu i będzie sobie dojrzewać.
Może to głupie pytanie ale rozumiem, że na tym etapie nie ma potrzeby użycia rurki fermentacyjnej, ponieważ ona już nie zachodzi, prawda?

Teraz mi zostały do zagospodarowania balony 23 i 20 litrów to może przy jesieni jakieś wino z jabłek nastawię :) 
No ale to już wrzucę w inny wątek.
Rurkę zostaw w balonie, będziesz wiedział czy wino bańki puszcza
(04-10-2023, 09:58)hub_wil napisał(a): [ -> ]Może to głupie pytanie ale rozumiem, że na tym etapie nie ma potrzeby użycia rurki fermentacyjnej, ponieważ ona już nie zachodzi, prawda?

Jak drożdże nie padły od nadmiaru % i jest jakiś cukier resztkowy to fermentacja trwa nadal. Nie jest już oczywiście tak widowiskowa jak na początku ale co2 powstaje. Wino jest też nasycone co2 z fermentacji burzliwej. Bezpieczniej jest jeszcze pozostawić korek z rurką.
Tak na boku, jak rozgniatałeś wiśnie rękami to spoko ale jak zmiażdżyłeś czymś to rozbite pestki powinno się już po jednym dniu usunąć.
Reasumując owoce z rozbitymi pestkami powinny pofermentować maks 1 dzień. Potem usuwasz.

A zlewasz po prostu jak zrzuca osad. Tu nie ma sztywnych ram czasowych.
(05-10-2023, 08:46)bombluje napisał(a): [ -> ]Tak na boku, jak rozgniatałeś wiśnie rękami to spoko ale jak zmiażdżyłeś czymś to rozbite pestki powinno się już po jednym dniu usunąć.
Reasumując owoce z rozbitymi pestkami powinny pofermentować maks 1 dzień. Potem usuwasz.

A zlewasz po prostu jak zrzuca osad. Tu nie ma sztywnych ram czasowych.

Dzięki za wskazówki. Rozgniatałem wiśnie częściowo ręcznie, a część za pomocą ubijaka do ziemniaków. Żadna pestka nie została rozgnieciona. Zwracałem na to szczególną uwagę.
Rurkę wsadziłem i rzeczywiście coś się tam jeszcze działo. Teraz już po trzecim zlaniu. Mam 15l wina pod korek w balonie PCV Browina. Mam jeszcze z pół litra w butelce po wódce na dolewkę gdyby jeszcze raz się osad wytrącił. Były trzy zlania, ale zbyt oszczędnie chciałem zlać znad osadu i zaciągnąłem z powrotem część do balonu. Teraz tylko rok czekania i trzeba będzie kupić jakiś sprzęt do korkowania. W smaku jest bardzo dobre.To będzie bardzo długi rok...