Jak w temacie. Widziałem już w miasteczku 30 km od mojego domu piękny, czerwony głóg, ale też widziałem w miasteczku 50 km ode mnie głóg na pół czerwony, na pół zielony. Ponieważ w ub. roku zbierałem głóg przypadkiem, z dziką różą pod koniec października (ale tokaj z głogu wyszedł cudowny), nie jestem pewien, czy czekać ze zbieraniem do przymrozków, jak z DR (czekam, czekam...
), czy rwać już teraz, jeśli sa mocno czerwone. Doradźcie mi, kiedy zbieracie owoc głogu! Z góry dziękuję za wsparcie.
Z głogiem ,tarniną czy też r.caniną lepiej poczekać ale wcale niekoniecznie do przymrozków-koniec września-początek pażdziernika to dobry zwykle okres
Pozdro
ja bym poczekała do przymorozków, az bedzie gług przemrozony, poniewaz w zeszłym roku poszłam na łatwizne, zrywałam co prawda głóg dojrzały, ale i tak za wczesnie i samk wina jest ze tak powiem taki sobie.
Ewuniu, w takim przypadku wrzucasz swoje zbiory na tydzień do zamrażarki.
Krzysztof
Ewa ja także w zeszłym zbierałem głóg co prawda po przymrozkach ale jego smak i tak jest mało zachęcający tłumacze sobie to tym że głóg ma długi okres dojrzewania
mam nadziej ze to prawda i narazie stoi 40 L w piwnici i czeka na przyszły rok moze wtedy bedzie lepszy.
Wczoraj rozłupałem owoc głogu jednopestkowego i w środku był zółtozielony (zielonego co prawda było niewiele) ale myślę że jednak trzeba poczekać aż będzie cały żółciótki.
Racja, Tomsk, trza poczekać. Skoro DR przemarznięta jest lepsza, to i głóg będzie lepszy. Do przymrozków niedaleko. 3majta się!
Jak pisałem juz wcześniej-warto poczekać-jednakże gdzieniegdzie głóg dwuszyjkowy już jest całkiem w porządku-owocki zupełnie dojrzałe-jedynie przemrozić w zamrażarce i nastawiać:-)
Pozdrowka
W tym roku napalilem sie na dzika roze, czarny bez i w ogole na wino z tego co sobie samo rosnie bezpansko. Mam pytanie co do glogu, bo jesli z roza to z surowcem jest problem, to glogu wszedzie pelno. Czy jest mozliwe aby owoce (pochodzace z roznych miejsc) byly jeszcze niedojrzale ? Tzn sa juz w miare miekkie, bordowe bardzo, ale jak probuje taki owoc, to w smaku jest... Mozna w zasadzie rzecz 'nie ma smaku'. Czy glog tak ma ?
ten co zbierałam wczoraj to tak ma. Ale ciemny bardzo juz jest. Pójdzie do zamrażarki i zobaczymy.
Z głogiem to chyba jest jak z czarnym bzem u mnie. W jednym miejscu bardzo dojrzały kilka krzaków dalej lekko czerwony. Możliwe że sie pośpieszyłem, ale ja mój głóg już fermentuje. Nie mogęczekać i go mrozić bo pod koniec przyszłego tyg. jade do UK nei wiem na jak długo. I tak sie boje o swoje nastawy czy rodzina odpowiednio o nie zadba. W sumie to mogłem głóg zabrać ze sobą i tam nastaw zrobić
Miałbym wszystko pod kontrolą
Kubejku, ale będziesz do nas wpadał? W końcu net jest wszędzie
Artiks,po co szukać głogu taki kawał od chałupy?Przecież mamy te swoje poligony.Tydzień temu łaziłem tam zbierając czarny bez. Głóg wyglądał na dojrzały(bez smaku-to fakt,ale miękki).Zastanawiam się nad głogowym,warto?
Cytat:Wysłane przez Megana
Kubejku, ale będziesz do nas wpadał?
No ba ... wiadomo że tak
Jezus Maria, tematowi huknął rok!!! Trza to jakoś opić...
. Jaras, przez ten czas zdążyłem się wyprowadzić z naszego Gorzówka i teraz mam głóg 50 metrów od domu. Oglądam go co parę dni i już jest ok. Niedługo będę rwać!!! A róża (kilometr od domu i można ją liczyć na tony) też już jest gotowa i na przymrozek na krzakach czeka...
A ja się wypowiadałem ponad rok temu nt niedojrzałego jeszcze głogu... Obecnie owoce wydają się być dojrzałe ale jeszcze trochę poczekam.
No to na dniach głogowe żniwa.A moze by tak ususzyc?
eeeee tam, po co czekać z ususzeniem. Od razu myć owoce i do balonu!!!! Moja piętnastka już czeka...
no dobrze, dobrze, proszę mnie tak nie poganiać
Dziś głóg został rozmrożony, wsadzony do kubełka, rozgnieciony (posiadaczom niedużych dzieci polecam wsadzenie dzieciny z kubełkiem i głogiem do wanny i niech se gniecie, gwarantowany spokój na jakiś czas
) zalany wodą z odrobiną cukru, pożywki, kwasku, pektopolu i ofc MD zamojskich.
eemmmm.... wasz głóg też tak cuchnie jak...
????
mój głóg ładnie pachniutka. Megania - nie poganiam cię, bo stracisz oddech...
Jaras, zapomniałem dodać, że na dłuższy czas wyprowadziłem się z naszego Gorzówka. Ten głóg, o którym pisałem, rośnie w Witnicy przy głównych ulicach i jest naprawdę piękny. W sobotę byłem na Chwalęcicach na rydzach (znalazłem z dziesięc!!!) a przy okazji sprawdziłem, że DR i głóg na poligonie już czekają na tłum winiarzy. Do boju!!!!!!!
No, żebyś wiedział, jak otworzyłam fermentator to straciłam oddech!
Słynny zawiew acetonu czy czegoś takiego spowodował łzawienie i odskok do tyłu. Ale jak potem przelewałam do kubełka ( fermentator potrzebny pilnie na pigwę jest) to już pachniało normalnie. Wygląda na to, że pektopol działa, bo same pesteczki widać. Za dwa dni soczek do balona idzie
No to czeka mnie prawdziwa batalia.W przyszłym tygodniu(na razie brak czasu)zaczynam od głogu,potem dzika róża,a na koniec tarnina.Hm..łapska znowu będę miał jak hodowca kotów
Gdzie zbierasz tarninę? Też na poligonie?
Jak będziesz się wybierał na Chwalęcice na DR lub głóg, daj znać Dido, bo on chce tam pojechać, a dojazd, jak wiesz, jest skomplikowany. Pzdr
Jestem z Dido w kontakcie.Możemy ostatecznie przeprowadzic zmasawany atak.A tarninę znalazłem właśnie koło Chwalęcic.Pozdrówka!
soczek z głogu juz w balonie. Kolorek ma ciekawy, pomarańczowo-czerwony a w smaku pyszniutki na razie i wielce obiecujący. W kilka dni zeżarł cukier z 17 na 2 blg, dostał kolejny kilogram cukru, oddał farfocle (niedużo po pektopolu ich zostało) i pestki i wio.
Jestem coraz bardziej ciekawa, co z tego wyniknie