Ja moją przygodę z winiarstwem zacząłem właśnie w 2004 roku, w kwietniu. Dorobek Piwnicy Win Kopyra to w kolejności chronologicznej:
- "Chateau de Yabol" - wino z soku jabłkowego z kartonu - ok. 8l. (premierowe wino, pozostała jedna butelka na jąkąś okazję, może na 1. rocznicę rozpoczęcia wytwarzania wina)
- "Blask Orientu" - wino ryzowe - ok. 12l.
- "Chateu de Yabol" - wino z soku jabłkowego z kartonu z małym udziałem rodzynek, nie odbiegało zbytnio od tego bez rodzynek - ok. 8l.
- "Industrial" - wino z soku jabłkowego z kartonu z dużym udziałem rodzynek, które spowodowały problemy z klarowaniem, klarowane bentonitem - ok. 17l.
- "Sancho Pansa" - wino czereśniowe (z dzikich czereśni) - pierwsze wino z owoców, z fermentacją w miazdze, wyszło super, ale bardzo mało. - ok. 8l.
- "Żółte papiery" - wino z papierówek, ok. 18l.
- "Rotkapchen" - wino z czerwonej i czarnej porzeczki w proporcjach 5:3, najlepsze jakie zrobiłem w zeszłym roku - ok. 22l.
- "Igristoje Kopyrskoje" - wino musujace z soku jabłkowego z kartonu, wyszło ok. 15 butelek, reszta (ok. 8l.)zostanie zabutelkowana jako "Chateu de Yabol"
- póki co bez nazwy - wino jabłkowe, na etapie mozolnego klarowania - ok. 23l.
Było jeszcze nieszczęsne 20l. wiśniowego, na którym najpierw pojawiła się pleśń, a później dziesięciokrotnie przekroczyłem dawkę piro. Teraz wiem, że można było je ratować, ale mi puściły nerwy i poszło do kanału.
Podsumowując było tego około 130 l. Jak na początek chyba nieźle