08-11-2004, 23:12
Siedzę sobie w piątek u kolegi i pijemy młode wiśniowe wytrawne i baaardzo ekstraktywne.
I taka myśl mnie naszła.
Mówię do Michy: Wiesz, jak nie miałem dzieci, to lubiłem sobie wieczorem siąść i posłuchać muzy w ciszy i spokoju.
Tak gdzieś od roku nie mam jak, bo zaraz Piotrek mi się budzi. No to schodzę wieczorem do piwniczki i oglądam te moje telewizory nieraz do północy. A w każdym z nich idzie inny film. I każdy filmik ma fabułę dłuuugą i może być oglądany co wieczór i nigdy się nie nudzi. Teraz idzie nowość - tasiemiec o DR. Ech panowie. Idę do telewizorów.
PA
I taka myśl mnie naszła.
Mówię do Michy: Wiesz, jak nie miałem dzieci, to lubiłem sobie wieczorem siąść i posłuchać muzy w ciszy i spokoju.
Tak gdzieś od roku nie mam jak, bo zaraz Piotrek mi się budzi. No to schodzę wieczorem do piwniczki i oglądam te moje telewizory nieraz do północy. A w każdym z nich idzie inny film. I każdy filmik ma fabułę dłuuugą i może być oglądany co wieczór i nigdy się nie nudzi. Teraz idzie nowość - tasiemiec o DR. Ech panowie. Idę do telewizorów.
PA
,korek z rurką w górę,rurka niestety nie wytrzymała takiej akcji
.Tak więc schodząc za jakiś czas popatrzeć na seriale miałem co nieco do posprzątania po tym odcinku bananowym