Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: "Wina domowe" Hawkins Kenneth
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Czy ktoś się już natknął na tę książkę? Warto czy nie warto?
Pozdr
Warto. Ja mam w jezyku oryginalnym. Nie wiem czy jest dostepna w Polsce. Sadze, ze tak, skoro podales tytul w jezyku polskim.
jestem za tym tytułem
chociaż właśnie chciałem podpowiedzieć rodzince
jakiś nowy (niedługo GWIAZDKA) - ale chudo u nas z takimi dobrymi tytułami
Zamowilem i odmowilem.
Do kupienia za 16 zl na Rynku w ksiegarni Hetmanskiej - nie trzeba czekac i odpadaja koszty przesylki.
Jasny gwint! A mnie toto kosztowalo 19 dolarow i z poltora litra benzyny.
Ja książkę kupiłem i przejrzałem dość dokładnie. Wkrótce wypróbuje parę przepisów, ale póki co mam już parę dość krytycznych uwag, zwłaszcza do tłumacza i wydawcy...
Jako chemik i młody winiarz mam szczególnie zastrzeżenia do nazw i słownictwa: np. na str. 37 pokazane jest jak dobierać proporcje wina i alkoholu w celu otrzymania wzmacnianych win (likierów). W książce nazwane jest to 'Równanie Pearsona'. W Polsce nie używa sie takich określeń - każde dziecko uczy się tej metody w szkole na chemii i nazywa się to 'krzyż stężeń', 'krzyż Andrzeja' czy nawet 'krzyż św. Andrzeja' :-) (troche jak znak przed przejazdem kolejowym :-) i nie ma tam żadnych 'współczynników', jak to napisano w książce, tylko są proporcje. Na str. 42 Alkoholomierz, to wg tłumacza 'hydrometr' czyli po polsku areometr, a widać, a hydrometr, wziął się stąd, że po angielsku to 'hydrometer'. Dalej we wstępie na stronach 22-27 tłumacz zgubił się w nazwach i kwasów występujących w winie i z kwasu winowego zrobił winny, wprowidzł dodatkowo jakiś winogronowy (koncentrat winogronowy o wysokiej kwasowości?), potem często zamiennie używa kwasku i kwasu cytrynowego - to jest to samo, tylko lepiej byłoby być konsekwentnym...
A w sterylizacji aparatury (str. 14) poczciwy pirosiarczyn zwany przemiennie tam jest dwusiarczynem i pirosiarczynem, a w przepisach nawet są literówki- czemu nie, tylko po co tyle nazw? Pojawie się też tekst: 'Naczynia i przyrządy powinny być chcemicznie (kursywą) czyste,... - no comments
Wiem, że to w sumie drobnostki, ale dobrze było by, żeby wszyscy posługiwali się jednym językiem (np. Myśliwiec bardzo porządnie opisuje chemię, jak na chemika przystało).
Teraz coś co Was może bardziej rozdrażni - w większości przepisow jest potrzebny koncentrat z ciemnych winogron, z jasnych czasem wytrawny, czasem nie... Tylko w jednym miejscu znazłem informację, że można go zastąpić sokiem z winogron lub syropem cukrowym. Niestety jeśli ktoś weźmie dowolny przepis, to nie będzie miał pojecia skąd takie koncentrat wziąć.
W każdym przepisie mamy użyć 'miałkiego cukru', a w co drugim 'sułtanek' - dla wprawionych wiadomo, że chodzi o rodzynki sułtańskie, ale nie wszyscy to muszą wiedzieć.
W tekście jest też niestety całkiem sporo literówek.
Osobiście bardzo sie cieszę, że wydana została taka książka, wzbogaciął nasz rynek, ale naprawdę wydawca i tłumacz powinni być odpowidzialni za porządne przetłumaczenie i przeredagowanie tekstu. Zapłaciłbym za nią złotówkę wiecej, gdybym miał pewność, że przeszła ona przez ręce eksperta od wyboru wina (np. Macieja, Wesolego, DarkaRz :-)
Napiszę do redakcji z linkiem do tej recenzji. Napiszcie też swoje uwagi - uważam, że mamy prawo wymagać takich rzeczy od wydawcy.
Pozdrawiam, Nikodem
Napisałem do redakcji i dostałem nastepującą odpowiedź:
Bardzo dziekuje za uwagi do ksiazki. Na swoje usprawiedliwienie dodam, ze ksiazka byla opiniowana przez chemika i winiarza-amatora z Instytutu Chemii
Przemyslowej w Warszawie, krory "po kolezensku" odpowiedzial na trudniejsze pytania, po przeczytaniu calej ksiazki. Wg niego ksiazka byla trudna:
przepisy niespojne a wiele skaldnikow niedostepnych na naszym rynku. Zrobilismy naprawde duzo a za literowki przepraszam. Znakomici fachowcy nie
zawsze sa dostepni z roznych wzgledow. Oczywiscie dolozymy staran, aby w dodruku tej ksiazki usunac bledy. Raz jeszcze serdecznie dziekuje za uwagi
Longina Rutkowska

Miejmy nadzieję, że kolejne wydania będą już lepsze.
Cytat:Wysłane przez nikodem
... krory "po kolezensku"...
No ładnie. Nawet w przeprosinach za literówki robią... literówki :D
echh... niedługo zaczną sprzedawać koncentrat wina, pewnie trzeba bedzie tylko rozcieńczyc wodą i zabutelkować. :big:
Jak niedlugo? Bo mam nadzieje, ze tego nie dozyje, ale wspolczuje mlodszym.
Już dożyłeś, An.Ka inportuje tzw. Vintex tzn. bez alkoholowy koncentrat wina mają też z resztą i alkoholowy ,do wyboru do koloru :białe ,czerwone,rożowe :glupek:
Wiem ze firmy winiarskie uzywaja tego do podprawiania lewusnych win.
Cytat:Wysłane przez dzidek
Już dożyłeś, An.Ka inportuje tzw. Vintex tzn. bez alkoholowy koncentrat wina mają też z resztą i alkoholowy ,do wyboru do koloru :białe ,czerwone,rożowe :glupek:
Wiem ze firmy winiarskie uzywaja tego do podprawiania lewusnych win.

Ja udaje, ze tego postu nie widzialem. O tempora, o mores...
Cytat:Wysłane przez dzidek
Już dożyłeś, An.Ka inportuje tzw. Vintex tzn. bez alkoholowy koncentrat wina mają też z resztą i alkoholowy ,do wyboru do koloru :białe ,czerwone,rożowe :glupek:
Wiem ze firmy winiarskie uzywaja tego do podprawiania lewusnych win.
Na mój smak tandetne wina sprzedawane w Polsce, a szczególnie te rozlewane w Polsce są 'podprawiane' raczej koncentratem ... wody - wodniste, 10-11% o słabo wyczuwalnym smaku.. wina :(
No, ale to my - klienci chcieliśmy niższej ceny wina - i taki jest skutek.

Ktoś ma jakieś uwagi do książki jak w temacie? Może ją poprawią w następnym wydaniu. Ja już tworzę listę literówek i innych blędów, które wyślę do reakcji. Niech chociaż od czytelnkiów będą mieli porządną korektę i właściwy feedback :-)
Nikodem
U Irwin tez czesto wystepuje koncentrat winogronowy. Widocznie taka moda. Sadze ze "na sile" mozna go zastapic syropem winogronowym z herbapolu, lub sokiem z winogron Fortuna...
Ciekawi mnie,czy ktoś już wykorzystał w praktyce przepisy zawarte w tej książce?Jest tam kilka,których raczej nie odważyłbym sie wcielić w życie (np. jak zrobić wino z liści dębu,czy ze strąków grochu),ale niektóre moim zdaniem są ciekawe.To jak,podzieli się ktoś doświadczeniami?
nie przekonuje mnie ta książka, ni w ząb, że się tak wyraże ;) mam ją w domu, jest niedokładna, tematy przelecone "po łebkach", przepisy to fuuuuuuura chemii, praktycznie do każdego wina autor widzi potrzebę dodania taniny, zresztą każde wino według hawkinsa powinno zawierać jakąś domieszkę winogron - z tym sie nie zgadzam bo jest cos takiego jak wino owocowe. Osobiście nie polecam, kto chce niech kupuje, zwłaszcza patrząc na poprzednie pozytywne komentarze.
pzdr
fea
Mam tę książkę, przejrzałam przepisy i potraktowałam je jako ciekawostkę, a może kiedyś mnie któryś zainspiruje do jakiegoś grochowca. Ale nie jest to poradnik dla początkujących winiarzy, raczej nie nauczy.
Fea prawda jest taka, ze jakbys uslyszal jak niektorzy robia wina, to te "niedokladne" przepisy w ksiażce Kenneth Hawkins (mam ja i przeczytalem na kibelku prawie od dechy do dechy) to istna poezja. Uwierz mi ta ksiazka jest przeznaczona dla osob zaczynajacych zabawe z winiarstwem, dla ktorych madre slowa i specjalistyczny jezyk moze byc nie zrozumialy. Wezmy np takiego Jana Cieslaka jest tam za duzo informacji, na poczatku zupelnie zbednych dla zaczynajacego winiarczyka, przez co moze on poczuc sie przytloczony iloscia wiedzy i zrezygnowac. Z czasem gdy takie osoby sie wkreca w winiarstwo, pewnie beda chcialy sie doksztalcic i zakupia sobie bardziej fachowa literature.

PS. Jak zaczynalem robic moje pierwsze winko (bylo z winogronowe) i mialem tylko Cieslaka, kazdy wie czego z niej sie dowiedzialem, jak nie to cytuje: "Wyrob wina z winogron nie jest objety niniejsza ksiazka." I tyle mi bylo po tej "fachowej" literaturze, na szczescie bylo www.wino.org.pl (jeszcze bo teraz jest old.wino.org.pl) :D