Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: dziwne barwy wina
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam.
W pazdzierniku zrobilem wino z suszonej DR typu malaga i ladnie przefermentowalo z 27 Blg to 4 Blg w temp ok 22 stopni.przepis byl taki:
-butla 27 l
-kwas cytyrynowy 40 g
-cukier 8 kg
-suszona DR ok 3.5 kg
-nastawione bylo 15.10.2005 r
w smaku tez jest pyszne ale jest pewne ale.podczas zlewania do miski (2 obciag) wino mialo dziwna barwe-procz wlasciwej brazowej pojawialy sie w winie "lśniące" perlowe refleksy szczegolnie gdy sie nim zamieszalo. spotkalem sie z tym pierwszy raz i na udowodnienie tego przesylam fotke.
czy ktos się spotkal z czyms podobnym i da rade poratowac??
ta dzika roza rosla z dala od tras komunikacyjnych i zbieram ja tam juz od 3 lat i nigdy czegos takiego nie bylo
wino w zasadzie jest prawie klarowne choc nie dokonca i gdy sie nim nie rusza to wyglada calkiem calkiem ale jak sie go ruszy to zaraz zaczyna te swoje barwy zmieniac.wino stoi sobie teraz na strychu w temp +10 stopni i czeka na oczyszczenie:fajka:
a nie jest to opalescencja? luknij no do Cieslaka...
Opalescencja chyba nie wystepuje na powierzchni, tylko w samej cieczy. Wino niby jest klarowne, ale jak sie spojrzy pod swiatlo, to ma lekkie perlowe zabarwienie.

To, co sie blyszczy na wierzchu, to rozne substancje, ktore mogly byc na niedokladnie umytych owocach, ale mi sie czasami zdarzalo, ze na winach z roznych suszonych owocow cos takiego plywalo. Po prostu wsadz glebiej rurke i zlej to do drugiego baniaka, tak zeby nie sciagnac tego z powierzchni. Jesli w smaku jest ok, to nie widze problemu.
moglbym tak zrobic ale te dziwne pasma sa w calej objetosci wina.
wino poza tym jest klarowne i nawet dobre. owoce dokladnie mylem i nawet je w piekarniku podsuszalem, a na ufo to troche za małe.
opalescencja jest w calej objetosci jednolita i tworzy matowa mgielke a to jest takie troche perlowe.
pozdro
Pozbylem sie tego badziewia dodajac poprostu Klarowinu i juz po UFO:tylek:
Zdarza się czasem. Ja się też za pierwszym razem przestraszyłam, że mi jakiś olej się do środka dostał, albo coś w tym rodzaju. Zwłaszcza, że chodziło o 500 hl kadź. Na szczęście, jak w przypadku opisanym przez Semele okazało się, ze to tylko osad siedział sobie w zawiesinie i te drobniuteńkie opalizujące kryształki (wrzuciłam drania pod mokroskop) za nic nie chciały opaść.
Wynika z tego, że Twoje wino miało solidną strukturę koloidową i nadawałoby się świetnie na bazę do musującego wina ;)
Bylo tego bardzo duzo, po zanurzeniu dowolnego przedmiotu w wino nikł on juz na glebokosci 1 cm.
Wczoraj sciagnelem to wino znad osadu i z 34 litrowego balona mialem okolo 3 litrow gestego osadu a winko jest klarowne ale jeszcze troszke opalizujace.
U mnie jest chyba podobna sytuacja. A może to te bakterie kożuchujące albo inne świństewka? Jest to wino z DR. Z tego co pamiętam dodawałem rodzynek ale kilkakrotnie płukanych i "wypieszczonych" więc tłuszczyk chyba odpada.
Zdjęcie może nie najlepsze ale widać takie mętne smugi. Jednocześnie w miejscu styku na powierzchni wina z szyjką balonu zbiera się biała obwódka.
[Obrazek: wine01sm7.th.jpg][Obrazek: wine02mb5.th.jpg]
Identyczny przypadek co do mojego, i to dość chyba cięzka sprawa do zidentyfikowana
To musi być coś z rodzynek. Nie da się ich wymyć tak dokładnie. U mnie też był taki korzuch. Zlewałem trzy razy i pozbyłem się prawie całości.

Paweł
Jak z rodzynek jak rodzynek nie dawal (tzn Semele)?

Edit: Mam to samo w winie z rabarbaru (rodzynek nie dawalem), podejrzewalem dodatek kredy w celu odkwasoszczawiania;)
Ani kredy ani rodzynek do wina nie dodawałem:)
A poza tym nie lubie osobiscie dodatku rodzynek w winie, bo jak dla mnie daja taki troche mdły smak i zapach.
Może to suszone owoce wprowadzaja taki bałagan do wina??
Ale voyteckk dawał, suszone inne owoce sklepowe to to samo co rodzynki, też maja jakieś nabłyszczacze, których się ciężko pozbyć.

Paweł
Do tego wina z którym miałem te problemy na przestrzeni czasu dodawałem i piro i bentonit i pektopol. Po żadnym z tych środków nie było dużej jednoznacznej poprawy ALE...
... teraz po prawie roku od nastawienia jest już kryształowo klarowne (i smaczne). Czas zrobił swoje?
To masz szczescie, ja swoje po 8 miesiacach wylalem w kanał...
Cieślak nie podaje ile żelatyny z taniną dawać na jednostkę objętości, więc zapytam, ile mam tego dać na 10 litrów wina??

Problem z opalescencją wina winogronowego tym razem mam:o, jak pech to pech.
Czy coś prócz żelatyny i czasu pomaga wywabić to dziadostwo z wina??:glowa_w_mur:
Semele - żelatynę do bialego wina chcesz dawać? Musialbyś potem uzyć taniny lub bentonitu. To tegoroczne wino? Proponuje Ci wystawic je za okno na kilka (2) dni a potem znow do kuchni - tak ze trzy razy.
To jest czerwone wino tegoroczne z września, ale już widze w nim jak pływają mieniące się kryształki, pozostawiające smugi, czyli klasyczna opalescencja. Z taniną mam problem, bo nie moge jej nigdzie u nas dostać a w aptekach raczej nie wiedzą co to jest :placze: (Co za farmaceutki).
Sugerujesz, ze mam te wino na jakiś czas wystawić na balkon?? Jeśli tak to spróbuje, tyle tylko że ten listopad to ciepły jak wrzesień i narazie temperatury nie są moim sprzymierzeńcem ;)
A z bentonitem to spróbuje bo gdzieś tam go mam, ale kiedyś mi nie pomógł z opalescencją - zobaczymy teraz
Wpadłem chyba co to za problem był.
Cicha fermentacja i leżakowanie w temperaturze bliskiej 0 stopni.
Czy mam rację??

Bentonit nie pomógł:mad: