17-01-2005, 22:07
17-01-2005, 22:19
Bardzo ciekawa sprawa, aczkolwiek słyszę pierwszy raz o takim syndromie. Kiedys miałem takiego znajomego, który rzeczywiscie nie lubił wina bo mówił, że go po winie 'we łbie świdruje'. Możliwe, że to to, ale nie wiedziałem, że takie cos występuje na skalę masową. Ja sam na przykład jeszcze parę lat temu, choć to może wydawać się śmieszne, miałem bóle głowy po...parówkach:| Poprostu zjadłem parówki na ciepło i zaczynała mnie boleć głowa. Na szczęście nie mam winnego syndromu, a i parówki mi przeszły. Pozdrawiam

17-01-2005, 22:20
Może tak być... jak się pije szklankami.
Ja tam piję wino w kieliszkach i głowa mnie nie boli.
Ja tam piję wino w kieliszkach i głowa mnie nie boli.
17-01-2005, 22:43
Ja to ze szklanek nie pije, ale mam pare takich lampusi, do ktorych mozna wlac pol litra. Jednak picia z duzych pojemnikow nie polecam, bo wino traci po dluzszej chwili aromat i troszke zatraca sie smak. Polecem male lampki, napelniane do polowy, a ilosc lampek, to juz wedle gustu. A po winie jeszcze mnie glowa nie bolala, chyba , ze bardzo slodkie ( i bardzo duzo).