Witam
Chodzi mi po głowie jeszcze jedno wino na rok 2005 i ma to być ortodoksyjna purpura a ma to dać mieszanka owoców wiśni, bzu i borówki. Wiśnia ma tu wieść prym smakowy bo pozostałe owoce mają troszkę mdławy smak i będą robić za barwnik wszystko nastawię na moszczu trochę przytrzymanym a nawet może zaryzykuję nastawu na owocach do pierwszego obciągu (pełna ekstrakcja barwnika).
Podpowiedzcie koledzy czy to godny uwagi pomysł a może ktoś robił już takową mieszankę ?
Ja robiłem bardzo czerwone winko, ale to była inna mieszanka
. Połączyłem mianowicie jeżyny, wiśnie i porzeczke czarną. Przewaga była po stronie jeżynki. Najmniej dałem porzeczki. Fermentowałem z owocami do pierwszego obciągu. Dało to bardzo ciemny kolor. W smaku też b. dobre. Niektórzy uważają to za nr. 1 moich win. A co do cukru to było prawie wytrawne, albo żeby nie przesadzić półwytrawne. Kilka butelek zachowałem.
----------------------------------------------------------------------
Jagoda daje też dużo barwnika, no i moja użyta jeżyna. Pozdr
To też dobry zestaw.
Słyszałem że, w tak wyrazistych kolorystycznie winach wytrąca się często barwnik - nie miałeś takiego problemu ? no i w mieszankach jeszcze jest problem z dodaniem kwasku jak zapodałeś ten składnik ?
Eeeee.... kwasku, no nie zapodałem, bo wtedy jeszcze jakoś na to nie wpadałem, że należy dodawać
Było to moje jedne z pierwszych winek i jakiś czas temu. Ale naprawde bez kwasku też było zjadliwe
Barwnik natomiast troche się wytrącał z początku, ale później przestał i troche koloru jeszcze zostało.
A z tym kwaskiem do mieszanek, to jakiego typu jest problem, bo jakoś się nie orientuję w czym rzecz.
Problem w ilości bo w winach jednoowocowych robionych wg przepisów to ilości są podane ale przy własnym komponowaniu to pozostaje doświadczalnictwo.
Acha w tym problem no tak. Myślałem o czymś innym, np. że jakimś cudem w wieloowocowych może ten kwasek się nie rozpuścić, albo wystąpią jakieś reakcje łańcuchowe
Ale teraz to sie wykazałem, co??
Moja metoda to 'na oko'
. Jak ktoś napisał przy dosładzaniu - to najlepszy sposób
Zapodam na ,,OKO" iiiiiii podawiam pytanie do forumowiczów co myślicie o takim winku a może przychodzą wam do głowy inne owoce co dają intensywny barwnik ?
A co do twojego zestawu Kokoryczko to uważam, że może być ciekawy. Ale raz jeszcze namawiam Cie do jeżynki. W tym roku jak tylko będe mógł to nastawie chyba z 50L z tego właśnie owocu, tak jakoś pasuje mi ten owoc no i lasy koło mnie sa dobrze zaopatrzone w ten surowiec.
aronia bardzo barwi, moze troche mniej niz bez.
przydaloby sie poszperać, chyba bylo cos o zaleznosci wytrącania sie barwnikow od garbnikow, ze winko mniej zrzuca barwnik (moze sie myle)
/uzupelnij profil.
Ale to wino kokoryczka ma wyjść purpurowe czy czarne jako smoła?? Bo z tej mieszanki to takie extra dark mi się widzi, że wyjdzie - raczej nieprzejrzyste. Ja bym czarnej jagody (zwanej gdzieniegdzie borówką) nie dodawał, raczej wisnie, czarny bez (tylko trochę) może odrobina mixu porzeczkowego (czerwona + czarna /ta minimalnie ze wzgledu na smak charakterystyczny/), leśne jezyny moze również. Co do barwnika - to trwalszy jest barwnik w winach zawierajacych więcej garbnika - przy duzym nadmiarze jednak - nie ma siły osadza się czarny osad i juz.
Ma wyjść czarne jak interesy naszych polityków tylko jak utrzymać w winie tyle barwnika ? ciekawe to co piszecie o garbnikach poszukam coś w opcji ,,szukaj" -może chodzi o dodanie np taniny ? jeśli ktoś ma gotowy pomysł pod ręką to proszę o radę...
no chipsy dębowe można na przykład.
Po prostu długo fermentuj w miazdze - ok. 3-4 tygodni - kolor nie będzie tak intensywny jak po tygodniu - ale za to trwalszy. Jesli wino bedzie zrzucało barwnik z powodu nadmiaru, nawet kilka miesięcy po wyklarowaniu to przed butelkowaniem należałoby ściągnąć ten nadmiar za pomocą białka jaja kurzego.
Dowalanie sztucznej taniny niewiele pomoże - jesli owoce będą miały za mało garbnika to juz lepiej chipsy dębowe - ale takie dobrze wypłukane i wypieczone
. Najlepiej gdy taniny uwalniają się powoli.
Cytat:Wysłane przez endrzer
no i lasy koło mnie sa dobrze zaopatrzone w ten surowiec.
A coś bliżej na temat tych lasów?
Dzięki za radę o chipsach no i zadałeś mi nowego ćwieka o jakimś białku kurzęczym człowieczek się ciągle czegoś uczy i to fajne jest - zasówam czytać w opcje - szukaj. Narka
Lasy to okolice Zduńskiej Woli. W tamtym roku to wujas pomagal mi zbierać jeżynki. Tzn. właściwie to on zbierał a ja przetwarzałem. Szedł na jakąś godzinkę do lasu i przynosił mi koszyczek owoców. I tak kilka razy. W końcu już odmówiłem i powiedziałem, że dość mi na moje winko. To on przynosił a mama kładła jeżynki w torebki foliowe i do zamrażarki. Zimą świetne kompoty z nich wychodziły. Mam nadzieję, że w tym roku będzie podobnie.