Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Dzika róża - termin zbioru
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Kochani,

Dzika róża u mnie na krzaczkach piękna i czerwoniutka. Doradźcie zatem doświadczeni koledzy i koleżanki - czy już czas? Z postów przeczytanych na forum wynika, że "późna jesień" to najlepszy czas zbioru. Jednakże do tego czasu moją różą uraczą się wszystkie lokalne ptaszki... Poza tym, róża wygląda na dojrzałą. Na przymrozkach mi nie zalezy, bo i tak będą ją mrozić.

Dziękuję i pozdrawiam

Winiareczka
Zbieraj, nie ma na co czekać.
Czekaj, czekaj, czekaj... do przymrozków oczywiście. A jak chcesz mrozić to przynajmniej poczekaj aż liście opadną. :helo:
A jakie znaczenie ma brak liści...? Ostatnio było dużo słońca, więc może moja róża jest już gotowa. Ale oczywiście nie upieram się przy tym - dlatego pytam.
To nie wyścigi, każdy promień słońca to lepszy aromat i więcej cukru , jeżeli masz ją na swojej działce i nikt Ci jej nie podbierze, to spoko.....
Zakładam, że myślisz o caninie. Z moich obserwacji wynika, że ptaki interesują się nią, gdy nie ma już innego pokarmu i gdy zmięknie tj. po pierwszych przymrozkach. A póki liście na krzewie - zawartość cukrów rośnie. Więc co najmniej z miesiąc można poczekać. A są i amatorzy grudniowych zbiorów. Chyba, że ptaki u ciebie mają inaczej...
Nie jestem pewna, jaki to gatunek, ale porównując ze zdjęciami - na 80% Canina. A po ostatnich zdobyczach mojej kotki obawiam się, że braknie amatorów na moją różę :kwasny:
Zastrzel Kota czy tam Kotkę
Wszystko racja co powyżej. Póki liście zielone i słońce, znaczy, że roślina fotosyntetyzuje. znaczy produkuje m.in. cukier no i całe mnóstwo "aromatów". Rachunek prosty. Poczekaj a winko będzie lepsze.
Cytat:Wysłane przez eldoktor
Zastrzel Kota czy tam Kotkę
Chyba nie rozumiesz koleżanki. Kotka zagryzła wróble, a nie ludzi, którzy mogliby się raczyć wyrobem Winiareczki:szampan:
Jeżeli tak to Chwała Kotom!! I cofam wszystkie drastyczne propozycje
No właśnie, sprecyzujmy o jakiej róży mówimy. Rosa Canina dojrzewa później (u mnie jeszcze z miesiąc spokojnie). Natomiast Rugosa (pomarszczona) kwitnie praktycznie przez całe lato (jeszcze wczoraj widziałem pojedyńcze kwiatki) i dojrzewa też nierównomiernie.
Są owoce pomarszczone i wyschnięte na wiór, są dojrzałe i są jeszcze zielone. Ja dwa dni temu zerwałem ok. 5 kg z przewagą wysuszonych.
PZDR
Canina na pewno może poczekać, rogosę raczej trzeba pilnować - potrafi znienacka zniknąć z krzaków. Polecam Rogosę - ma więcej miąższu a co za tym idzie soku.
hehe jasie w tym roku tez do wina z tych owocow przymiezam tylko nie wiem czy "moje" owoce beda :D.
nigdy niemialem skad wziasc owocow az tu nagle jednego dnia gdy sobie trenowalem moim rowerkiem prawie na szczycie gory dostrzeglem cos czerwonego zsiadlem z roweru pobiegłem tam i znalazlem moje krzaczki z roza :] chyba niewcie jak sie ucieszylem jest tam tego troche ale zastanawia mnie czy ktos mi tego nie zgarnie spzred nosa bo strasznie duzo sciezek tam było :]

fajnie ze temat sie pojawil bo sam nieweidzialem kiedy zebrac owoce, wiec jak cos sie ostanie dla mnie na winko to smigam moim rowerkiem w gorki po roze :D

a ja tyle lat na ta gorke sei rowerem wspinam i dopiero teraz spostrzeglem roze eh co za pajac ze mnie ok nie przynudzam znikam na TDP :tuptup:
Róża właśnie zerwana (pierwszy krzak). Owoce są czerwone, soczyste - niektóre rozpływały mi się w palcach. Chyba ostatnie upały dobrze im zrobiły.

A co do kota - przynosi ptaszki (nie nadające się już do niczego, zwłaszcza do śpiewania). Próbowałam z tym walczyć - ale cóż, taka kocia natura. Pragnie po prostu podzielić się ze mną swoją zdobyczą, więc zostawia je na progu. Na szczęście częściej przynosi myszy i krety...
elastyczna obróżka z dzwoneczkiem nie skutkuje? Bo róża różą, a ptaszków szkoda
Szkoda, szkoda. Na szczęście kiciuś przyjeżdża "na zieloną trawkę" tylko w weekendy.
No dobrze, to co rugosy tośmy ustalili, a jak sie objawia dojrzałość caniny? Pytam, bo mam na oku wielki krzaczor - niestety, jest on ogólnodostępny, więc boję sie, że ktoś mnie ubiegnie. Owocki są już bardzo czerwone, ale twarde. Ile jeszcze czekać?:niewiem:
Na canine to jescze ze 3-4 tygodnie poczekam choć czerwoniutka i kusząca. Wcześniej niż w ubiegłym roku bo zbierałem w listopadzie.
Megana: Canine najlepiej zbierać po pierwszych mrozach. Owoce są wtedy miękkie. Choć niektórzy zbierają caninę i w styczniu!

Możesz też zebrać wcześniej i przemrozić w zamrażarce.
:kwasny: :( :kwasny:
No dobra.... to teraz niech mi ktoś powie, co lepsze - mieć twardą caninę, niż nie mieć caniny? Ja i tak wszystką zdobytą różę suszę, a po przemrożeniu to byłoby chyba dość trudne. A suszę dlatego, że po pierwsze nie jestem w stanie zdobyć potrzebnej ilości na raz, a po drugie i tak jakoś nierówno dojrzewa. A suszona poleży sobie spokojnie, poczeka na wolny balon... A ta na krzaku - sądząc po ilości krążącej dookoła ludzkości - może nie poczekać... coś czuję, że albo zerwę teraz, albo wcale :kwasny:
Rwać?? :ysz:
W takim razie rwij i nie oglądaj się na nic, jeśli juz dojrzała to rwij śmiało. Ja mam ten komfort że krzak (a raczej krzaczysko kolo 4m wysokości w obwodzie będzie ze 20m może wiecej) jest tylko do mojej dyspozycji :)
Ja też mam swój prywatny krzaczek. Choć nie znajduje sie on na mojej działce to nikt sie nim nie interesuje. Położony jest zdala od drogi na takim starym 'ugorze'. Nie jest on taki duży jak Twój Santiago. Może 2m h a w obwodzie z 5m. Daje około 5-6kg owoców. Jego zaletą jest to że owoce są duże a gałązki w wiekszości pozbawione kolców (to chyba efekt sędziwego wieku tego krzaczka)
P.S. Santiago - Ty to nie masz krzaczyska, Ty masz chyba prawdziwe drzewo :lol:
no to w niedzielę obrywam... :cool: i niech sie dzieje co chce....
Ja juz sie dorwałem do kilku krzaczków lecz jak to ja, nie mam zbyt wiele cierpliwości i zrezygnowałem ze zrywania cały pokłuty juz po godzinie.

Przyniosłem do domu, przebrałem(wszystkie miekie wyżuciłem bo myslałem ze sa niedobre lub zepsute:) ). Pozostałe poobrywałem resztki łodyszek oraz pozostałości po kwiatostanie i po umyciu zważyłem - wyszło 1,5 kg, wrzuciłem do woreczka i do zamrażarki.

Dzisiaj sie znowu wybiorę i jesli narwę tyle co poprzednio to ze 2 takie wypady i uzbiera sie na duzy balon:).
Stron: 1 2