Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: wino z dzikiej róży
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
niewiem jak go zrobić bo nigdy go nie robiłem czy trzeba powyjmować pesteczki i powjedzcie mi jeszcze czy warto go zrobić jaki jest smak?:polewam:
Dzika róża lub DR - jeden z częściej poruszanych tematów poczytaj forum, a przepis na wino masz tutaj. http://old.wino.org.pl/frames/index2.htm
:helo:
Dlaczego piszesz w winach kwiatowych?

Skrzych

Admin czuwa, admin radzi,
Admin nigdy Cie nie zdradzi...

Krzysztof
pomyliłem dział ok już mnie nie ma
Dzika róża to według mnie jeden z lepszych pomysłów na wino, ale pod warunkiem, że pozwolisz mu na leżakowanie przynajmniej rok ( według mnie dwa) jeśli ci nie wystarczy cierpliwości możesz być nieco rozczarowany.
Cytat:Wysłane przez kress
Dzika róża to według mnie jeden z lepszych pomysłów na wino, ale pod warunkiem, że pozwolisz mu na leżakowanie przynajmniej rok ( według mnie dwa) jeśli ci nie wystarczy cierpliwości możesz być nieco rozczarowany.

słuszna uwaga... moja DR 2003 po roku była delikatnie mówiąc słaba. po dwóch latach jest naprawdę fajna ale niestety z 25litrów pozostało juz tylko 5 butelek... :mad:
w tym roku znów nastawiam i napewno nie zabutelkuję jej przed wrześniem 2007 :lol:
Dzika róża daje jedno z najsmaczniejszych win, choć jest to nieraz okupione cierpieniami:diabelek:przy zbieraniu , no i oczywiście podczas leżakowania:slinka:.A tak na serio tofaktycznie pełnie bukietu uzyskuje dopiero po 2 latach leżakowania. osobiście nigdy nie dotrzymałem całego nastawu aż tak długo :pijemy:ale mam 3l trzyletniego (na specjalną okazję) i 25l ubiegłorocznego a w zamrażalniku 12kg owoców na tegoroczny nastaw. WIWAT WIWAT Dzika róża!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dwa lata to szmat czasu; ale nie dla róży. Znam specjalistów, którzy uważają, żę dwuletnia róża to świerzyzna.
No czywiście że swieżyzna:D ale to jest minimalny czas lezakowania i maksymalny wytrzymałości:hahaha::hahaha:
czyli mówicie że warto sprubować ale na efekty trzeba poczekać!
Zdecydowanie jak masz gdzieś krzaczek dzikiej róży której ktoś przypadkiem jeszcze nie ogołocił z owoców to bierz się do roboty. Tylko pamietaj o odpowiednim stroju (do takiej panny to tylko w grubej flanelowej koszuli:D:D:D) no i oczywiście rękawice bo ja popełniłem ten błąd, że uznałem iż bez rękawic będzie szybciej i mija tydzień od zbiorów a ja wciąż wyciągam z rąk małe wredne kolce. Pozdrawiam
Potwierdzam. Zasiałem w baniaku dziką różę dokładnie rok temu. Niestetyl, nie jestem koneserem, a zwykłym winiarzem, więc nie poczekam 2-3-4-5 lat. Odczekałem standardowe minimum (rok) i probóję. Wino jest naprawdę wyjątkowe. Musi być rzeczywiście wyjątkowe jesli jeszcze dłużej się poczeka.
Nie zalecam natomiast fermentowania całych owoców. Trzeba je przekroić i opróżnić z pestek i innych świństw. Będzie lepiej. No i nie wyrzucać! Na tych samych owocach fermentować jeszcze raz.
do kressa
Jezeli wino lezy 6mc i jest lekko kwasne to czy ono unormuje sie do 2 lat??
Pytanie do Hirasa
Jeżeli owoce sa zmrożone i ztego powodu sa miekkie ze az ten cenny dla wina miąsz odchodz razem z gniazdem nasiennym.
Albo wiekszosc zostaje na nasieniu.
Co zrobic ??
Nie przejmować sie - ja nie usuwałem pestek i winko wychodziło bardzo SI. Fermentuj wsio. Wg mnie wyjmowanie wszystkich pestek z każdego owocu, to gra nie warta świeczki - no chyba że sie myle, nigdy nie robiłem DR bez pestek ;)
W równoległym wątku zadałem pytanie o pektopol, ale jakoś bez echa :(
Więc ponawiam: Dodawać pektopol do DR czy nie?
Ja nie daję pektopolu do DR. Fermentuje całe owoce przez długi czas. Wszystko jest OK.
pytanie ?
Czy w pestkach DR jest kwas pruski?
Ja też nigdy nie usuwałem pestek z owoców DR po przemrozeniu są tak miękkie, że staje się to niemożliwe a co do kwasu pruskiego to albo go niema lub jest niewiele wypiłem już kilka balonów wina z DR , no oczywiście nie sam;) i jakoś żyje choć to kiepski żywot w mieście na czwartaku:glowa_w_mur:. Co do Pektopolu to po mrożeniu wydaje się być zbędnym dodatkiem. Pozdrawiam wszystkich miłośników DR. Niech Wam matki w balonach szaleją.:D
Do Mossiniego:
Jak masz roze rozmrozona i ciezko nasiona odchodza to nie panikuj. Nie niszcz miąższu. Pestki ostatecznie nie zaszkodzą. Jesli bedziesz pilnował odpowiednio terminów zlewania to goryczka do nastawu nie przejdzie.
Te pestki to naprawde nie jest problem. Moim zdaniem wywalanie ich to jest :lol: robienie dzikiej rozy z wieksza elegancja.