Ktoś wie, czy to jest jadalne - pijalne? czy ognik ma jakieś rodzinne połączenia z rokitnikiem?
Ciekawi mnie, bo owocki są takie łatwe do zbierania i taki śliczny, żółciutki kolorek mają.....

Co jest z tymi kobietami? Piłyby wszystko, co rośnie!?


General, nie mów, że Ciebie nie kusi.
Ja ten ognik nawet spróbowałam i smakuje mniej więcej jak głóg... ale wolałabym znać zdanie jakiegoś fachowca od roslinek.
Edycja - Joanna jak zwykle była szybsza
Edycja 2 - zaraz, ognik szkarłatny = dereń?
Joanno, na wygląd to zupełnie nie jest podobne...
Tak wygląda ognik szkarłatny. Od czerwieni do żóltego. Poprzednie info. o ogniku szkarłatnym miałam na sadowniczych str., ale rzeczywiście nie jestem na 100% pewna, czy mówimy (piszemy) o tym samym więc usuwam.
Miłe Panie, ognik to pyracantha coś tam, a dereń jadalny to cornus mas. Więc Salomon rozstrzygnął spór. Hawk!

To nie spór, to ciekawość

...... babska
ja widziałam taki ciepłożółty w kolorku. General, jak zwał tak zwał, pytanie zasadnicze brzmi - czy nada się na wino?

Ognik szkarłatny (Pyracantha coccinea) synonim :Crategus pyracantha należy do rodziny różowate podobnie jak głóg. Pochodzi z Azji Mniejszej jest to roślina ozdobna o żółtych lub szkarłatnych owockach. Mam obie odmiany w ogródku ale nie słyszałem o nalewce z ognika. Może ktoś się poświęci i zaryzykuje.

Moonjava jak zwykle wie wszystko

Nawet już nie pytam jak on to robi......
Nie mam w słowniku berries, ale rozumiem, że się nadaje?....
Sawer, no poświęciłabym się z rozkoszą, ale właśnie z okazji budowy kompleksu sportowego UW wycięli wszystkie ogniki mi dostępne....
I dopiero, jak zobaczyłam te stosy gałęzi z owockami....
eh, blondynka....

Sprawdźcie proszę dokładnie i upewnijcie się na 100%, że ten ognik to nie jakaś mina. Ja tam nie chcę straszyć, ale nieprawdziwe jest powszechne mniemanie, że w naszym, pięknym skądinąd, kraju nie ma zagrożeń ze strony przyrody.
W Polsce rośnie sporo wrednego zielska, które bywa po spożyciu śmiertelnie niebezpieczne. Taka trzmielina np. jest groźna dla życia już po zjedzeniu kilku owoców. A owoce trzmieliny są maleńkie i bardzo ładne. Ciężkie zatrucie może spowodować DOTKNIĘCIE tojadu, a tenże występuje dość powszechnie na południu polski. Podobnie działa wawrzynek wilczełyko czy pokrzyk wilcza jagoda. 10 jagódek to dawka śmiertelna dla dorosłego człowieka.
Troszkę pogooglowałem i przeraziłem sie jeszcze bardziej: znany jest przypadek padnięcia konia, w 5 minut (!!!) po zjedzeniu niewielkiej ilości igieł i gałązek cisa. Jest coś takiego, co nazywa się zimowit jesienny - dawka śmiertelna dla człowieka to 20-40 mg czyli od pięciu do dziesięciu nasion. To jest tak trujące, że można zatruć się mlekiem krówki nakarmionej ziemowitem. Śmiertelność w przypadku zatrucia wynosi 90%.
Mniej lub bardziej trujących roślinek jest u nas znacznie więcej.
Cis jest bardzo toksyczny, szczególnie dla koni. Ale nie jest do końca tak strasznie, kolorowe osnówki, czyli coś co okrywa nasiono jest jadalne, nie tylko raz

Ognik to bliski krewny irg, głogów i jarzębin, czyli raczew zjadliwy. Chociaż raczej próbował bym po przemrożeniu (p. jarzębina).
Jacek
Maciej, nie strasz ludzi. Przejście na drugą stronę ulicy też się może skończyc śmiercią

czy:
Wymienione przez Ciebie roślinki są rzeczywiście trujące.
Ale również konwalia, wiciokrzew, bieluń itd. Rownocześnie niektóre z nich w odpowiednich proporcjach mają działanie lecznicze: cis, wilcza jagoda, ziemowit, bieluń.

:
Oczywiście tak, nalewka z nasion bielunia służy do nacierań w reumatyźmie, chociaż opowiadał mi facet, że jak im się gorzałka skończyła to wypili babciną nalewkę z bielunia i mieli omamy wzrokowe.

Cytat:[i]pokrzyk wilcza jagoda. 10 jagódek to dawka śmiertelna dla dorosłego człowieka.
Owszem, dla kilkuletniego dziecka jest to dawka śmiertelna, pod warunkiem wszakże, że będzie w stanie to cholerstwo połknąć. Także pozostałe przypadki są mocno naciągane. Nic zresztą dziwnego, w internecie wypowiada się wielu amatorów nie majacych zielonego pojęcia o tym co piszą. Warto im za karę podać nie kilka (bo nie zadziałają), ale kilkanaście owoców trzmieliny. Znana z "Dział Nawarony" Zemsta Sokratesa się chowa

A ognik szkarłatny zdaniem prof. Augustyna Miki, jednego z najlepszych pomologów, najlepiej nadaje się właśnie na wino.
Skoro profesor to powiedział to chyba można mu wierzyc.

Cytat:Wysłane przez sawer Maciej, nie strasz ludzi. Przejście na drugą stronę ulicy też...
Przeciez napisalem:
Ja tam nie chce straszyc.... Nigdzie nie napisalem, ze mam jakiekolwiek zastrzezenia akurat do ognika. Za to odrobina przezornosci i rozsadku jeszcze nikomu nie zaszkodzila.
Co do przezorności to masz rację. Mam w ogródku: cis, wawrzynek, ziemowit, wiciokrzew i kilka innych.
Po prostu trzeba pilnowac małe dzieci żeby tego nie żarły.

Hexe, jak nie drzwiami to oknem

wklep po literce albo w google.
Cyt: "Kto nie chce szuka powodu, kto chce szuka sposobu".