Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Miodosytnictwo. Romuald Wróblewski
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Miodosytnictwo. Rozprawa o miodach pitnych i dawnej gościnności. Autor: Romuald Wróblewski.
Bede wdzieczny za pare slow o tej ksiazce. Niektorzy autorzy podaja ja w bibligrafiach.
I co? Nikt tego nie ma, ani nie przegladal? Znaczy taki bialy kruk trudno osiagalny, czy tez taki gniot ze nie warto sobie nim glowy zawracac.
A tak wogóle to co polecacie a miodosytnictwie, bo przeczytałęm już Cieślaka, Nowickiego, Widackiego, a Ciesielski w bibliotece nieosiągalny. Piszą zazwyczaj to samo, jedyna różnica to że Widacki pisze że miód powinno się syciś 0,5 godziny, a inni że dłużej. Kto ma racje?
Reprint Ciesielskeigo możesz kupić w BA.
Z tym reprintem to bez entuzjazmu. Ksiazka za taka cene (biorac pod uwage format, ilosc stron i brak zdjec) powinna byc duuuzo staranniej zredagowana. A tu, az roi sie od bledow. Na szczescie nie merytorycznych ale zwyklych literowek, ktorych jest tyle ze juz po paru stronach zaczely mnie denerwowac (taka perelka jest pierwszy akapit na stronie 8: w dziewieciu wersach naliczylem 9 literowek - urocze i za jedyne 30 zl).
"Wiedzial Pan Bog dlaczego pszczoly stworzyl" - Onufry Zagloba.
Tak wiec droga kupna stalem sie posiadaczem ksiazki Romualda Wroblewskiego "Miodosytnictwo - Rozprawa o miodach pitnych i dawnej goscinnosci". Pozycja wyjatkowa nie tylko ze wzgledu na ogolna mizerie panujaca w tym temacie. Rozdzial pierwszy - Miodosytnictwo dawnych wiekow - jak latwo sie domyslic przybliza historie przerabiania miodu na napoje i jest (podobnie zreszta jak i nastepne) mocno urozmaicony cytatami z naszej literatury (jak sie okazuje sporo autorow - niektore nazwiska obily mi sie o uszy, a inne nie - musialo czesto i chetnie siegac po gasiorek, a potem jeszcze ladnie to opisac). Nastepny rozdzial - Goscinnosc minionego wieku czyli goscinnosc kresowa - stanowi opis obyczajow zwiazanych z oproznianiem piwniczek. I ostatni - W miodosytni wczoraj i dzisiaj - przybliza stare (nie tylko) przepisy pozwalajace zapelnic owe piwniczki, opierajac sie na pracach Jozefa Stumilly - Pszczelnictwo ogrodowe, czyli domowe, Wilno 1837, Teofila Ciesielskiego - Miodosytnictwo i bardziej wspolczesnego Mieczyslawa Wojtackiego.
Ksiazka jezeli nie obowiazkowa to napewno wyjatkowa, a wszyscy, ktorzy jeszcze nie zatracili swoich korzeni i dla ktorych pucharek wlasnego miodu jest czastka wielowiekowej tradycji miodosytniczej z ktorej slyneli nasi przodkowie, nie pozaluja zakupu.
Ciekawą kwestię poruszacie. A ja chętnie, choć późno, dorzucę kilka słów.

Romulad Wróblewski jest przede wszystkim historykiem pszczekarstwa. TO starszy, bardzo miły człowiek pochodzący sam z kresów północno-wschodnich. Jest wielkim wielbicielem przeszłości i lieratury polskiej, o której może rozprawiac godzinami. Niestety odbija się to również i na tekście.

Po pierwsze jest on pisany w formie dosyć dowolnej, bez żadnych przypisów do wykorzystanych źródłe, co niesttey uniemożliwia - wybaczcie tu nie odzywa się bezczelność we mnie, ale historyk, krytyczny i podejrzliwy - weryfikację tez jakie autor wysuwa. Nie wiadomo również jak je buduje.

Dwa pierwsze rozdziały (102/150 str) są dosyć luźną opowieścią o miodach w obyczaju i literaturze polskiej, chyba z akcentem położonym na tę drugą. Wiadomości o historii miodsytnictwa wyłuskiwałem jedną po drugiej, na każdym kroku starając się odnaleźć źródła, z których autor korzystał w danym momencie. Z tego też powodu dosyc żmudna była to lektura, ale przyznam, że większość rozgryzłem.

Rozdział ostatni, około 50 stron to opis technologii, czy też historii technologii. Niestety autor miodsytnikiem nie jest i nie był. Ta część tekstu, od której oczekiwałem najwięcej była troche nieprzyjemna. Otóż składa się ona z cytatów lub fragmentów pracy Ciesielskiego, nie zawsze wiadomo które są cytatami, a które pochodzą od p. Wróblewskiego. Do tego dorzucono troche wiadomosci od WOjtackiego. Nic wiecej. Obawiam się więc, że chyba troche kłopoty dnia codziennego, a może i wiek uniemożliwiły inny sposób pisania. Osobiscie bardzo mi brakowało wykroczenia poza to co zostawił Ciesielski, gdyż sądzę, że Ciesielski obrał tylko jedną z możliwych opcji miodosytnictwa, a w rzeczywistosci dorobek naszych - i nie tylko naszych - przodków był o wiele bardziej złożony i bogatszy. Jego "Miodosytnictwo" było zapewne kamieniem milowym, ale też nałożyło klapki na oczy rzeszom późniejszych polskich miodosytników, którzy już nie potrafili wykroczyć poza to co napisał T.C.

Ostatnie kilka stron to zbiór ciekawych i UWAGA - oryginalnych, o co dziś tak trudno, przepisów na nalewki kresowe.

Książka ciekawa, cenna, i trudno dostępna. Na pewno warto ją przeczytac, ale niestety jeżeli chodzi o praktykę niewiele chyba pomoże. Wzbogaci wiedzę ogólną - to na pewno, ale brak jej systematycznosci.
NIe jestem rzecz jasna tu w stu procentach obiektywny, gdyż zajmuję się tą samą działką od dobrych pięciu lat, ale wierzcie mi - przynajmniej sie staram.
Trzeba również uważać na tendencję, która odznacza sie większosc historyków miodosytnictwa - tzn. dostrzega miody pitne wszędzie, nawet tam gdzie ich nie było. Czy dotyka ona Wróblewskiego? Trudno powiedzieć, gdyż jedynie zahacza o historię uciekając raczej w stronę historii literatury. Faktem jest jednak, że nie odnosi się do popularnych jeszcze w XIX wieku, a trwających przynajmniej do niedawna tez jakoby miody pitne były dosyc rzadkim napojem w POlsce srednich wieków.

Koniec marudzenia, ale jestem ciekawy, czy podzielasz Piotrze te moje wrażenia. Jak inni, ci którzy mieli okazję przeczytania tej pozycji ja odbierają?

pozdr
Paweł
JA juz zamowilem i czekam na przesylke. Twoj opis Pawle tylko mnie zachecil do przeczytania :)
Shron, broń Boże nie miałem złej intencji, ani też zamiaru nikogo zniechęcać. Za to ciekawy jestem Waszych wrażeń. Jak już wspomniałem - książkę warto przeczytać, a mniej lub bardziej krytyczne uwagi to już coś zupełnie innego...
pozdr
Paweł
A gdzie tę książkę można kupić - zamówić, proszę ShRon jeśli możesz podaj informację.
Frida , i ja i Shron kupiliśmy tą książkę na Allegro.
Moim zdaniem nic specjalnego,trochę przepisów od Wojtackiego i Ciesielskiego , oraz fragmenty literatury dotyczące miodu powyrywane z kontekstu trochę na siłę ,a następnie nieco nieudolnie spięte w całość. Widać że autor spędził parę godzin w BN ale próba zrobienia książki z różnych fragmentów odstających od siebie stylem i okresem ,moim zdaniem niezbyt udana.
Ksiażkę można również kupic u tej samej osoby, ktora rozprowadza ja przez Allegro. Cena ta sama i te same warunki zakupu. Sprzedawca jest rownoczesnie wydawca i ksiazke rozprowadza bezposrednio, dlatego
1. jeszcze posiada zapasy pomimo iz sprzedaja ja od kilku lat
2. nie mozna jej dostac w zadnej ksiegarni (moze poza pewnymi wyjatkami jak np. ksiegarnia Bartnika Sadeckiego w Strozach)

Ksiazke warto kupic i nie sposob porownywac jej do tego strasznego produktu jakim jest ksiazka Rogali.

pozdr
Pawel

Zdecydowanie podpisuję się po opinią PAWLA (przy okazji pozdrawiam). Książkę warto mieć w swojej

bibliotece, choćby za niepowtarzalne staropolskie klimaty.
Miodosytnictwo i inne podobne kupisz w sklepie internetowym Pasieki. www.sklep. pszczoly.pl. 20 zl.
Jakiś sezon na tę książkę jest w lutym?
Od 2006 - tylko w lutym (nie, żeby zaraz co rok...) ktoś sie nią interesuje :lol:
Jak ktoś ją ma, to mógłbym wrzucić te nalewki kresowe, bo to akurat może być ciekawe.
Sorry za wykopaliska. Gdyby ktoś się natknął na sztukę do sprzedania albo ma do odsprzedania to jestem zainteresowany.