Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: galareta głogowa???
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam po raz pierwszy (a właściwie drugi), znalazłem na strychu u teścia balon, w listopadzie zebrałem głóg, zamroziłem i kilka dni temu nastawiłem wino. Musiałem popełnić błąd w przerobie surowca, ale jak to początkujący.
Głóg delikatnie sparzyłem i przemieliłem w malakserze (plastikowym nożem by nie pociachać pestek) z odrobiną wody i taką masę (8 kg) łychą dałem do balona. Niestety po kilku minutach w balonie zrobiła się twarda galareta. Wino pracuje idealnie od kilku dni (Blg 10- po 5 dniach), pieni się, że ho ho, ale pomimo usilnych starań nie mogę głogu rozbić, są części wielkości małych ziemniaków.

Pytanie: czy drożdże wyciągną wszystko z środka tych kupek, czy wylać, rozbić je jakoś i wlać spowrotem, czy nic nie robić. Gdzie popełniłem błąd?
Piszesz , że dałeś tylko odrobinę wody, czy to prawda ?Czy nie dopisałeś reszty ?
Odrobina poszła do mielenia głogu (nie chciał się przemielić), do balona 30 litrów
A intensywne mieszanie balonem nie da rady tego rozbić ? Ja wino z DR robiłem z całych owoców lekko tylko pogniecionych. Myślę , że drożdże i z twoim sobie poradzą.
gdyby się dało, nie zawracałbym gitary, te zlepki są twarde, trochę je porozbijałem widelcem do mięsa, ale nie ze wszystkim sobie poradziłem, czy drożdże w tym wypadku będą działały tylko powierzchniowo, czy dotrą do głębi tych ziemniaczanych meteorytów?
a co z pestkami? I następnym razem daj pektopol, on wszystko przerobi na płyn :big:
Zwykle głóg parzyłem w sporej ilości wrzątku, rozcierałem ręcznie i taką paćkaradę fermentowałem w miazdze przez kilka dni nie w balonie tylko w szafliku obwiązanym pieluchą i z małą ilością cukru. Potem tłoczyłem na prasie i taki moszcz doprawiałem w balonie pierwszym cukrem. Teraz się to robi komfortowo bo nie fruwają octówki. A gdybyś dolał i potelepał ??? Moim zdaniem długie fermentowanie z pestkami daje mocną goryczkę, chyba, że Ci na niej zależy.
błędy młodości, pestki w balonie, pektopol w sklepie, a rozum w chmurach, ale co z tą galaretą?
no skoro mieszanie nie pomaga, to już nic.
Nie wiem, czy to zgodne z regułami, ale ja to bym po dwóch tygodniach odcedziła wszystko na dość rzadkim sicie - tak by przeleciały farfocle a pestki nie i dofermentowała do pożądanej mocy....
fermentować w miazdze mam zamiar jakieś dwa tygodnie, potem odcedzę, tylko boję się, że duża część głogu- w tych kupkach będzie nie przerobiona, a o tej porze roku każdy gram na wagę złota
Pewnie te kluchy, jak drożdże będą penetrować w głąb rozmiękną od gazowania tylko będą wołać Wodyyy Wodyyyy...
jak na fermentacje w miazdze to
a - za długo
b - za dużo wody na początek
c - no i brak pektopolu
Z pektopolem nie trzeba nic mielić, po 3,4 dniach masz płynną miazgę. Odcedzasz w pieluszce i do balona.
Moje głogowe już kryształowe, mam do niego słabość, więc żebyś mi tu nie spieprzył swojego! :chytry:
ta je, biję się w pierś i obiecuję poprawę

a tak z innej beczki to moje drugie wino (pierwsze ryżowe (mniam), a właśnie przeniosłem się na wieś i czuję, że moja winna przygoda rozpoczyna się na dobre (derenie, tarnina, DR, owoc wszelaki, pstrągi i panorama- Huta Katowice, żyć nie umierać
Miałem podobną sytuację, z tym że mi głóg po zgnieceniu z wodą stwardniał jak gips budowlany (tak mocno i tak szybko:))
Nieźle się potem musiałem namęczyć żeby rozdrobnić te bryły.
Pektopol może Ci pomóc, spróbować nie zaszkodzi.
ale dodać teraz pektopolu?
Mmmmm... Pstrągi w winie z głogu na tle Huty Katowice! Już to widzę oczyma duszy.
Pektopol na szybko Praktiker w M-1 po ok. 4.50
to obok pracy mej, jutro będzie w balonie, mam nadzieję, że da radę tej jednoznacznie wyglądającej masie, dzięki za radę
Szukaj stoiska winiarskiego za tapetami w rogu koło koszyków. Powodzenia!