Właśnie zalałem imbir i rodzynki wrzątkiem a bananki już się gotują 15 minut.
Nie mogę się doczekać co z tego wyjdzie.
U mnie cukier jest po 3,29 zł, więc nie będę się po zakorkowanej Morskiej szlajał za 30 groszami
zapraszam na małe spotkanie =>>Forum ==» Zloty domowych winiarzy, konkursy ==» Zloty ==» Spotknie forumowiczów z Gdańska (może Trójmiasta i b. bliskich okolic?)
pozdrawiam
Mam pytanie techniczne co do proporcji w podanym powyżej przepisie, a dokładniej, ile w sumie dodane będzie wody do nastawu (2,8 + 0,5 ?). Przepis na pewno jest na 5 L gotowego wina? Czy może 5L nastawu, z którego w efekcie końcowym będzie ok. 3L wina?
Pozdrawiam
Juz patrze w moj kajecik...
Wiec tak. Przepis jest dobrany wedlug proporcji na 5l wina ale jak widac nie wyjdzie dokladnie 5 litrow bo same rodzynki i banany troche zajmuja (ja papke z bananami ugotowanymi wrzucam tez do nastawu).
W skrocie zrozumiale: robisz wedlug przepisu a wody dajesz tyle by dopelnic baniak (nie wiecej by wszystkiego bylo 5 litrow). czyli przed 1 zlaniem do jakichs 3/4 - 4/5 wypelnionego baniaka. juz po odcedzeniu wszystkiego mozesz dodac troche wody - by uzupelnic powierzchnie wywalonych rodzynek ale nie jest to konieczne.
Lepiej pofermentować w miazdze 5 dni, odcedzić i do baniaka, dosłodzić, uzupełnić do 5 lt i kontynuować ferm.
tak tez wyzej napisalem
ok. poprostu nie zauważyłem tam słowa o fermentacji w miazdze.
Na ile vol. jest ten przepis?
Jak teraz oceniacie przepis na te wino-jakieś wnioski po czasie? Mam maly urodzaj miodu i może spłodze trójniaczka na bazie tego przepisu.
Cytat:Wysłane przez km
Na ile vol. jest ten przepis?
w przepisie masz drożdże uniwersalne,czyli wyjdzie mocne winko 17-18 procent
Co Wy na to, żeby zamiast bananów dodać np. jabłek? Nie siedzę w branży
zbyt długo, ale słyszałem, że banany nie dają najlepszego efektu w winie
Pewnie tak, ale nie prościej skoczyć na bazar i kupić kilka deko w którejś budzie, mając możliwość obejrzenia i wyboru?
Małe te kłącza. Ja kupowałam 10 dkg w jednym kawałku.
Czy ze sproszkowanego imbiru też można przygotować to wino?
(brak dostępu do świeżego)
Kolega Bimberman podał Ci źródło do imbiru!Sproszkowany imbir może nie dać takich efektów jak świeży a do tego może znacznie utrudnić klarowanie!Nie sądzę że w pobliżu Twojego miasta nie ma żadnych sklepów ze świeżym imbirem!Ja kupowałem w realu (14 zł za kilogram) ale widziałem też w Intermarche (7,50 za 250 gram) i w wielu innych warzywniakach na rynku
poszukaj a na pewno znajdziesz!Pozdrawiam
Ok dzięki.Przepraszam za kłopot.
żaden kłopot!Udanego winka życzę
pozdrawiam
Nastawiłem wino imbirowe i wesolo się fermentuje
(miałem jedną dame wolną po gruszczniaku trójniaku co poszedł do zlewu -fuj nigdy wiecej gruszek zmiodem. Na nieszczęście mam jeszcze jedną dame z nim jak wydzie dobre imbirowe to natychmiast do zlewu laduje)
Jak na razie to moje pierwsze winko! Jak do tej pory (przez 3 lata)
robilem tylko miody, miodowina nalewkii likiery.
Zapowiada się fajnie.
(jedyne co zmodyfikowałem to starłem imbir na tarce. mam nadzieje, ze nie baedzie przez to za bardzo imbirowe.
Cytat:Wysłane przez skyhook
jedyne co zmodyfikowałem to starłem imbir na tarce. mam nadzieje, ze nie baedzie przez to za bardzo imbirowe.
Podobnie jak w przypadku sproszkowanego imbiru możesz mieć kłopoty z wyklarowaniem..
siekier ten imbir tarty na tarce ma podobną postać jak świeżo starta skórka pomarańczy albo cytryny.Według mnie nie "zasyfi" tak nastawu jak imbir w proszku!Ciekaw jestem czy wpłynie to na klarowność
Imbir starty na bardzo grubej tarce
Nie zasyfi tak jak proszkowany bo mam w tym doswiadczenie z miodów pitnych. Fakt maja one wiekszą gęstość niż winka ale i tak nie powinno byś duzej róznicy?
tak właśnie myślałem
pozdrawiam
Witam!
Jedna kwestia jest dla mnie nie jasna, mianowicie
Cytat:miesiac póżniej gdy fermentacja dobiegnie konca
zlewamy wino z nad osadu dopełniamy gasior i ponownie mocujemy rurke
po 6 miesiącach wino jest gotowe
Czy wino ma te 6 miesięcy spędzić w dymionie?
A jeśli nie to po jakim czasie należy je zabutelkować?
Dziękuje i pozdrawiam.
Tak ma te 6 miesiecy spędzić w balonie. po tym czasie siarkujesz czekasz aż zrzuci osad zlewasz czekasz jeszcze jakiś czas i butelkujesz.
Czy siarkowanie w tym winie jest koniecznością?
Hmmm dobre pytanie prawdę powiedziawszy nie mam pojęcia. Ja zazwyczaj siarkuje wszystkie wina za wyjątkiem jabłkowych które wypijam prosto z balonu
. Ja bym zasiarkowal bo może sie popsuć a wina szkoda aczkolwiek warto by było zapytać jakiegoś mistrza co sadzi na ten temat.