Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: wino imbirowo-brzoskwiniowe
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Hej
Wczoraj z nudow postanowilem wstawic bardzo maly i eksperymentalny nastaw - wino imbirowo-brzoskwiniowe.
Proces produkcji, skladniki etc. opisalem pod linkiem:
http://gobo007.freehost.pl/imbir/imbir.html
Jesli wyjdzie z tego cos smakowo ciekawego to na pewno Was poinformuje. Na razie zauwazylem, ze nastaw bardzo szybko zaczal pracowac i rozwarstwil sie szybko na czesc stala i ciekla:)
Pozdrawienia!
troche chyba dużo tego imbiru.... Nie pamiętam ile dała do truskawek Margot, ale chyba jednak mniej i to na 10 litrów nie na trzy. A i tak imbir jest dostatecznie wyczuwalny. Ale skoro ludzie robią z samego imbiru.... :)
Hej,
Mialem maly dylemat ile tego wrzucic...Postanowilem dac wiecej, najwyzej bedzie to rodzaj "esencji" dla reszty moich win i bede probowal je mieszac.
Aktualnie pracuja:
- wino z kompotow (juz drugie, oprozniam piwnice po dziadkach:)))) - 15l
- wino ryzowe - 15l
- wino bananowe - 5l
- wino ananasowe - okolo 16l
- imbirowo-brzoskwiniowe - 3l
Tak wiec mozliwosci wykorzystania bedzie sporo:)))

Mialem okazje mieszkac i pracowac kilkanascie miesiecy w UK - tam poznalem wiekszosc roznych kuchni, z ktorymi wczesniej nie mialem do czynienia. Byla miedzy nimi kuchnia tajska- znajoma pochodzila z Tajlandii i praktycznie do wszystkiego uzywala trawy o smaku cytrynowym (lemon grass), mleczka kokosowego, roznych odmian papryki i wlasnie imbiru - jadlem wiec z nim potrawy, pilem dziwne herbaty wzbogacane imbirem etc.
Lubie ostre rzeczy, czasem odkrajam kawalek korzenia imbiru i go zjadam:) Zdaje sobie sprawe,ze wino z samego imbiru bedzie ostre, dosc jalowe i zasadniczo do wykorzystania bardziej w kuchni niz jako trunek..Pomysl zrodzil sie stad, ze jest zima, w sklepach mozna glownie znalezc owoce sprowadzane z innych krajow, sztucznie hodowane, ktore nigdy nie widzialy Slonca...wydaje mi sie wiec, ze bezcelowe jest robienie wina owocowego, bo jego bukiet bedzie bardzo ubogi...Dlatego w zimie robie wina "dziwne". Czasu jest sporo, pomyslow nie mniej - efektem jest chocby to, ze dowiedzialem sie,ze z ryzu i rodzynek wychodzi rewelacyjne wino, co przyznal nawet moj sceptycznie nastawiony ojciec, gdy podrzucilem mu probke, co skutkowalo tym, ze dzis wstawil sam swoj nastaw z ryzu i pierwszy raz uzyl szlachetnych drozdzy (wczesniej robil glownie wina owocowe, ktore bazowaly na drozdzach dzikich.)
Czekam z niecierpliwoscia na lato, bo oprocz spraw typowo prywatnych jak slub i narodziny potomka:) czekaja mnie znowu zbiory owocow w sadzie rodzicow i wspaniale, letnie winka z owocow wypasionych bez zadnej chemii, konserwantow, pestycydow, olowiu z drog itd....
Juz sie nie moge doczekac:))))
Pozdrowionka:)
gabo, o experymantach z winem imbirowym poszukaj na forum, był dośc długi temat..... :) Zima to czas na experymenty :fajka:
Hej
Wiec dzis butelkowalem winko. Ilosc alkoholu 17-18%, wytrawne, mocne, biale i klarowne. Smak - fajny, juz imbir nie "pali" jak to bylo wczesniej. Dobre zestawienie i ciekawy smak. POLECAM:)
Pozdrawiam
Piotr
Jesteś jak "SZYBKI LOPEZ''.:big: Nie całe 3 miechy i wino w butelkach ? Jestem pełen podziwu. Na pewno byłeś pewny tego co robisz.:helo:
Hej
To byla mala, eksperymentalna produkcja. Wyszlo tego lacznie okolo 3.5l. Cukier zostal przerobiony, winko jest przejrzyste.
Butelkowalem je wlasnie ze wzgledu na ilosc - nie bede sie z nim nikim dzielil:) Jesli sie wytraci jakis osad nie zrobie z tego tragedii, opinia publiczna nigdy sie o tym nie dowie:)
Zwykle winka trzymam o wieeeele dluzej przez korkowaniem, tutaj raz zrobilem wyjatek.
Pozdrawiam
Piotr