Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Wino cytrynowe
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam
Wiem,ze temat byl wielokrotnie poruszany, ale nie znalazlem w archiwum konkretnego przepisu na wino cytynowe. Postanowilem wiec sam cos znalezc w sieci i zrobic eksperyment.

Znalazlem na australijskiej stronie przepis, przetlumaczylem go i wyszlo cos takiego (na 5l nastaw)
Wino cytrynowe
Skladniki:
6 srednich cytryn (8 jesli smak ma byc mocniejszy)
225g rodzynek
1.8kg cukru
MD
4 litry wody
Przepis:
Cytryny wycisnac i zetrzec, zagotowac 4 litry wody z cukrem, sciagnac garnek z ognia, dodac wycisniety sok i starta skorke, pociac rodzynki i dodac je do plynu.
Przestudzic, wlac MD i wlac do baniaka.

Ostatecznie troche przepis zmodyfikowalem, bo MD wstawilem rownolegle z winem, czyli bedzie gotowa za ok 2 dni. Warunki ma dobre, bo o jej temperature na poziomie 25st.C dba grzalka akwariowa z regulatorem temperatury.

Na tarce starlem 6 mniejszych cytryn, 2 limonki. Powybieralem pestki i zostawilem. Zagotowalem 3.7l wody z 950g cukru, po zagotowaniu czesc odlalem do miski z tarta cytryna i wsypanymi w miedzyczasie rodzynkami. Zostawilem to do ostygniecia. Gdy temperatura obu miala juz ok 20st. C wymieszalem wszystko razem, wzialem probke do mierzenia Balinga - wyszlo 20st. Moze byc jak na razie.
Wlalem wszystko do 5-cio litrowego baniaczka. Zostalo troszke miejsca na dolewke wody z cukrem i MD.

Nastepna relacje zdam, gdy doleje MD i calosc ladnie ruszy.
Pozdrawiam
Piotrek
Jak na mój gust to winko możesz mieć problem ze zmieszczeniem się w 5l baniaczku - 3,7 wody + 0,6l cukru + sok z cytryn + rodzynki + matka nie mówiąc o dodaniu jeszcze w kolejnej parti (bo na pewno nie w tej) reszty wody i cukru.
Ja znalazłem podobny przepis ale trochę mniej wody i cukru i ok. 0,5l soku na 5l baniak.
Według mnie to wino w smaku bardziej może przypominać rodzynkowe a cytryna będzie tylko wyczuwalnym dodatkiem
Hej
Z baniaczkiem zmieszcze sie na styk, taka mam nadzieje:) Wszystko zalezy od tego jak powieksza sie rodzynki:). Nie mam zamiaru tez dosypywac za wiele cukru. Mam juz sporo win mocnych w zapasie, teraz zrobie jakies w miare delikatne, wiec moze jedno male dosladzanie bedzie w planie, nie wiecej.
Odnosnie smaku: tez sie nad tym zastanawialem, ale mysle,ze nie bedzie tak zle. Niedawno robilem wino z ryzu, wyciagniete % na maksimum. Wyszlo bardzo mocne, wytrawne i bardzo dobre w smaku. W skladzie bylo duzo rodzynek, a ich smak w produkcie koncowym byl bardzo malo zauwazalny, wiec moze i tu bedzie podobnie?
Jesli faktycznie rodzynki "przytlocza" smak, to kolejny nastaw bedzie wstawiony bez nich.
Winko te robie z nudow, czekajac na owoce, bo szkoda mi patrzec na puste baniaki, gdyz na razie tylko 2 dojrzewaja, a reszta oczekuje na nowe nastawy:) Nastawilem wiec teraz 3 baniaczki po 5l z takimi "dziwnymi" owocami jak na przyklad cytryna. Nawet jak nie wyjdzie, to jakos to przezyje:)
Na razie patrze z lekkim przerazeniem na pogode i dochodze do wniosku,ze moze byc ciezko w tym roku zdobyc mocno dojrzale, slodkie owoce jesli tak dalej pojdzie i bedzie tak zimno i deszczowo jak to jest teraz..
Pozdrawiam
Piotr
No to życzę ci żeby fermentacja nie przebiegała zbyt burzliwie bo może być :szampan:
A poza tym jestem ciekaw efektu, bo sam zamierzam w zimę zapuścić cytrynowe.
ja bym zdecydowanie zmniejszył objętość nastawu do 4l, bo rodzynki mają tendencję do utykania w rurce, jak podejdą za wysoko w gąsiorze, moze byc babach, słaba ekonomika jeśli ci to wybuchnie kosztem jednego litra więcej
pzdr
fea
Hej
Do czego zdolne sa rodzynki to wiem:) Mam juz jeden pokoj do malowania, ktore zostal lekko przemalowany przez wino bananowe:)
Te winka postawione sa w piwnicy, jest w niej dosc chlodno i wszelkie procesy przebiegaja wolniej i mniej burzliwie.
Na razie ta pierwsza, najbardziej mocna fermentacja odbedzie sie z zapasem miejsca, bo troche go zostalo. Jak troche ucichnie doleje syropu i byc moze wywale owoce, w zaleznosci od tempa zzerania cukru przez drozdze. Jesli zezra go szybko, to faktycznie moge miec problem z dolaniem syropu do calego nastawu. Jesli bedzie im szlo wolno, to za kilka tygodni wywale osady i zrobi sie miejsce na "dolewke". W najgorszym wypadku rozdziele to na 2 baniaczki i tez jakos przezyje. Traktuje to jako eksperyment i totalna improwizacje: co wyjdzie, to wyjdzie, choc jak na razie wszystkie takie "kombinacje" z innymi nastawami udawaly sie super i winka byly bardzo dobre.
Pozdrawiam
Piotr
Proponował bym użyć drożdży, które się nie pienią np. (moje ukochane) bayanusy G-995.

Ponadto można zrobić tak jak ja robiłem z moim 5l "kartonikowym jabłkowo-miętowym" z tego wątku:
http://wino.org.pl/forum/showthread.php?...5#pid74965

Dałem jedną partie cukru, i dolałem prawie pod korek, jak już cukier został pożarty wywaliłem rodzynki co zrobiło miejsce na drugą partię cukru, później aby dodać cukier odciągnąłem znad osadu i szlam z czystym sumieniem wywaliłem dodając w jego miejsce kolejny cukier. I w ten sprytny sposób wciąż nastaw miał objętość 5l.

Nie wiem czy takie działanie mogło w negatywny sposób wpłynąć na winko, ale przy bayanusach G-995 nawet zlewając znad osadu tak wcześnie mam pewność, że fermentacja niestanie. Poza tym ponoć jak winko za długo stoi nad osadem z tych drożdży to może nimi zaśmierdnąć.


Ocenę mojego czynu pozostawiam forum...
drożdże jak za długo są na dnie to następnie się rozkładają dając winu nieprzyjemny a w grunci e rzeczy to hu.... posmak drożdży więc każdemu radziłbym nie przesadzać z oczekiwaniem na zlewanie bo wino będzie:kwasny: