Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Morelowe
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jestem w posiadaniu 4-5 kg morel. No i się zastanawiam co z nimi zrobić. Ciasto raczej odpada :). Waham się pomiędzy winkiem a nalewką. Z tym że nie widzę zbyt wielu opinii na temat winka poza tymi, że ciężko wino się klaruje. Co więc polecacie? Opłaca się zrobić z nich mały nastawik, czy raczej potraktować spirytusem ?
Potraktuj spirutusem, nie pożałujesz.
ja nastawiłem naleweczke ale nie ukrywam że jak ktoś ma przepis na całkiem fajne winko morelowe to poproszę o podanie na forum. Odrazu powiem że ten przepis na old wino do mnie nie trafił. Macie jakieś ciekawe propozycje??
Zdecydowanie polecam zrobienie nalewki.
Poza tym poczytaj sobie mój wątek o dużych kłopotach z klarowaniem wina morelowego: http://www.wino.org.pl/forum/showthread.php?tid=3084
Nie tylko ja miałem kłopoty z tym winem. Inni też się raczej zniechęcili po próbach, a ja to na pewno nie prędko sięgnę po morele na wino. Coś mi się wydaje, że owoce z dużymi pestkami i rozłażącym się miąższem nie nadają się na wino. Robi się mus owocowy i nijak tego wyklarować nie idzie. Potem szkoda, gdy trzeba skanalizować pół balonu bobofrutu morelowego, z któego nie ma sposobu odzyskania cieczy.
W takim razie chyba zabiorę się za naleweczkę :sloik:
Proszę o poradę / pomoc.
Mam problem z nalewką morelową. Jest gęsta jak błoto i nie chce się filtrować, bo zatyka wszystko, co może :)
Na razie zrobiłam tak:
- odcedziłam przez dość gęste sitko samą "zupę"
- przelałam do dużej butli
- czekam, aż płyn się ustoi (gdzieś wyczytałam, że klarowanie samoistne ma trwać ok. 3 miesięcy!)
- owoce zasypałam cukrem
Oczywiście chodzi o owoce wyjęte z nalewu, jak już cukier się rozpuści (za kilka dni), to znowu odcedzę i płyn dodam do poprzednio odcedzonego, a same owoce albo wcisnę do ciasta, albo wyrzucę, jeszcze nie wiem, jak będą wyglądały po tych wszystkich mękach w słoju :P

Nie jestem pewna, ale można chyba wlać wszystko do worka płóciennego i poczekać, aż skapie przecedzone, ale ja tak nie zrobiłam, bo mam za duży worek i za dużo dobrego by mi uciekło w płótno, zamiast do butelki, poza tym, ta mazia jest tak gęsta, że chyba tydzień musiałoby skapywać, a co wtedy z procentami?

Jakby ktoś miał lepszy pomysł, proszę o sugestie :)
Możesz czekać, sposób dobry, ale możesz zrobić następująco: gdy uzyskasz syrop z owoców zasypanych cukrem, to go zlej do garnuszka i podgrzej do ok. 45 stopni. Zdejmij z ognia i do takiego cieplutkiego syropu wlej nalew marelowy. Lej powoli, zamieszaj dokładnie, słoik zakręć i odstaw. Często pomaga trudnym do sklarowania nalewkom.
No to moznaby już przenieść wątek do nalewek. :chytry:
Masz rację moonjava , może odpowiednie służby zadzialają?
Dzięki za podpowiedź, to było tak proste, że aż genialne. Wszak pektyny w ciepełku są nieco mniej gęste :)
Syrop odcedziłam, podgrzałam, przecedziłam, domieszałam i odstawiłam.
Morele podgrzałam 15-20 minut, co chwilę liżąc łyżkę (teraz jestem pijana, trala, la la, la), gorące wepchnęłam do słoiczków i będzie drzem / konfitura / marmelada do ciasta, albo herbaty, mniaam.
Jeśli w zwyczajach tutejszych jest przyjęte, że muszę się zgodzić na przeniesienie wątku w inne miejsce, to oczywiście się zgadzam :D