Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Dżemik efekt uboczny (pozytywny) sokowirówki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam
Moje pierwsze winko powstaje z porzeczek czerwonych i czarnych które dostały się do sokowirówki. Pozostałości owoców po sokowirówce były na tyle dobre, że wyszedł cudowny dżemik po usmażeniu. Jednak z sokowirówką jest zbyt dużo roboty i za radami forumowiczów przestawiłem sie na pektopol i fermentowanie w miazdze. Mam pytanko - Czy pektopol nie zaszkodzi gdybym chciał z owoców po odciśnięciu soku zrobić dżem? Kombinuję np. tak. Wisienki posiekane do pojemnika+ pektopol + woda bez cukru (albo z cukrem). Jeden lub dwa dni i zbieram czapkę i odciskam resztę soku. Z czapki robię przetwory.
Do moszczu dodaję teraz MD i fermentuję w miazdze. Czy po jednym dwóch dniach pektopol przerobi owoce? np wisienki. Czy po użyciu pekto czapa owocowa jest do wykorzystania?
Coś za bardzo sępisz :big:
Po pektopolu dżem będzie smakował jak dosłodzona papka papierowa.
Co innego po sokowirówce. Np. moja zelmerowska pozostawia w jabłkach dość dużo soku, marchewkę odciąga skuteczniej - pozostają praktycznie trociny. Innych owoców nie przerabiałem.
Nie sępię tylko się zastanawiam, bo po sokowirówce z czarnych porzeczek wyszedł cool. Nie wiem jak z pektopolem. Wcale się nie napinam na maksymalny odzysk tylko ....dżemik z tych po sokowirówce był superowy więc pytam czy po pekto też sie da - bo miałem wątpliwości.
pozdro
Ja zrobiłem troszkę inaczej też z pektopolem ale bez fermentacji miazgi i zrobiłem to z wiśniami, ale po kolei. Wydrylowane wiśnie rozdrobniłem w maszynce do mielenia i dodałem do czegoś takiego pektopol na 3 godziny potem odcisnąłem sok, dalsza historia soku jest chyba oczywista. To co mi zostało dałem do garnka dodałem cukru i chwile gotowałem, wyszło super ma dobry smak wiśni dokładnie taki jak mi odpowiada. Faktem jest że jak ten pektopol będzie działał troszkę dłużej to może nic nie pozostawić. Mimo pewnych wątpliwości ja bym był za próbą wykorzystania bo w końcu cukier nie jest aż taki drogi, a taki drzem to niema porównania do tego co jest w sklepach.


p.s.
nie jestem zwolennikiem fermentacji w miedze bo powoduje rozłożenie pracy nad winem na kilka dni i potrzebę przynajmniej 2 krotnego sprzątania kuchni w moim przypadku. A skuteczność uzyskania soku chyba jakoś bardzo znacząco się nie poprawia bo w powyżej wspomnianym winie wyglądało to mniej więcej tak 9kg wiśni = 5,5l soku + 1,5kg pestek + 2kg „suchej masy”.
.
Wiśnie i czereśnie fermentuję w miazdze, przede wszystkim z lenistwa. Rozgniecione, ale z pestkami + pektopol, potem pielucha i do balonu.