06-08-2006, 11:08
Zawsze chciałem spróbować zrobić własny miód pitny więc po kilku względnie udanych winach zabrałem się za miód.
Troszkę o samym nastawie:
początek: 22 I 2006
2,6l. (3,6 kg) miód - niestety nie poczytałem dokładnie forum i miód był raczej marnej jakości
5,5 l. woda
10 cytryn
drożdże JOHANNISBERG M/35 od Zamojskich
30-35 bgl początkowe
II rata
miód 0.6 l.
woda 1 l.
W pierwszym i drugiej racie syciłem miód około 3 godziny, nie było zbyt dużo szumowin.
Początkowo przez pierwsze 3-4 tygodnie przebiegała normalnie potem zaczęła ustawać a na dnie wytrącił się osad. Po 9 tygodniach gdy nie widziałem oznak fermentacji zlałem z nad osadu i zmierzyłem 23 bgl. Postanowiłem jeszcze troszkę poczekać i dodałem jeszcze troszkę pożywki bo w miodzie mogło zabraknąć. Po tym zlewani jedyne oznaki fermentacji można było zauważyć po potrząśnięciu baniakiem.
Przez kolejne ponad 4 miesiącach w modzie nic się nie działo. Wiec postanowiłem wznowić fermentacje, drożdże (aktywne bayanus) i pożywkę (activit). zgodnie z przepisem na opakowaniu drożdży 5g/10l. rozpuścić w wodzie poczekać. Tutaj troszkę pomyślałem i powoli starałem przyzwyczajać drożdże do zastawu i dodawałem do tej "matki drożdżowej" po łyżeczce zawartość baniaka.
Niestety to nic nie pomogło miód nie fermentuje jeśli nim nie potrząsnę a nawet a jak przestanę to przestaje dawać jakiekolwiek oznaki fermentacji po 2-3 minutach. A wiec drożdże w środku są ale nie maja się chyba za dobrze
A teraz klasyczne pytanie co z tym dalej ?
1) jeszcze raz spróbować wznawiania fermentacji
2) mam w zanadrzu wino wiśniowe na bayanus(w trakcie burzliwej fermentacji), które mógłbym dodać i spróbować może coś takiego wznowi fermentacje.
3) wylać to i zwolnić baniak
EDIT: ortografia z użyciem worda
Troszkę o samym nastawie:
początek: 22 I 2006
2,6l. (3,6 kg) miód - niestety nie poczytałem dokładnie forum i miód był raczej marnej jakości
5,5 l. woda
10 cytryn
drożdże JOHANNISBERG M/35 od Zamojskich
30-35 bgl początkowe
II rata
miód 0.6 l.
woda 1 l.
W pierwszym i drugiej racie syciłem miód około 3 godziny, nie było zbyt dużo szumowin.
Początkowo przez pierwsze 3-4 tygodnie przebiegała normalnie potem zaczęła ustawać a na dnie wytrącił się osad. Po 9 tygodniach gdy nie widziałem oznak fermentacji zlałem z nad osadu i zmierzyłem 23 bgl. Postanowiłem jeszcze troszkę poczekać i dodałem jeszcze troszkę pożywki bo w miodzie mogło zabraknąć. Po tym zlewani jedyne oznaki fermentacji można było zauważyć po potrząśnięciu baniakiem.
Przez kolejne ponad 4 miesiącach w modzie nic się nie działo. Wiec postanowiłem wznowić fermentacje, drożdże (aktywne bayanus) i pożywkę (activit). zgodnie z przepisem na opakowaniu drożdży 5g/10l. rozpuścić w wodzie poczekać. Tutaj troszkę pomyślałem i powoli starałem przyzwyczajać drożdże do zastawu i dodawałem do tej "matki drożdżowej" po łyżeczce zawartość baniaka.
Niestety to nic nie pomogło miód nie fermentuje jeśli nim nie potrząsnę a nawet a jak przestanę to przestaje dawać jakiekolwiek oznaki fermentacji po 2-3 minutach. A wiec drożdże w środku są ale nie maja się chyba za dobrze
A teraz klasyczne pytanie co z tym dalej ?
1) jeszcze raz spróbować wznawiania fermentacji
2) mam w zanadrzu wino wiśniowe na bayanus(w trakcie burzliwej fermentacji), które mógłbym dodać i spróbować może coś takiego wznowi fermentacje.
3) wylać to i zwolnić baniak
EDIT: ortografia z użyciem worda