Cytat:Wysłane przez wihenek
[...] Aurora i Cascade dają w naszym klimacie dobre pijalne wina w odróżnieniu od "szlachetnych"odmian winorośli właściwej, które na przykładzie odmian podanym przez Ciebie w ogóle nic nie dają, jak to było w roku 2006 albo mogą dać gnojówkę, jak ktoś chce same liście fermentować.
[...]
Hmmm... w 2006 Regent i Pinot Gris nie dały u mnie żadnych plonów, ponieważ dopiero w tym roku nadchodzi czas na pierwszy zbiór. Rondo natomiast, wzorem roku 2005, dało całkiem pijalne i niezłe, jak na moją amatorską uprawę i winifikację wino. Nie dało natomiast gnojówki, jak sugerujesz
Cytat:Wysłane przez wihenek ... Aurora i Cascade dają w naszym klimacie dobre pijalne wina w odróżnieniu od "szlachetnych"odmian winorośli właściwej, które na przykładzie odmian podanym przez Ciebie w ogóle nic nie dają, jak to było w roku 2006 albo mogą dać gnojówkę, jak ktoś chce same liście fermentować...
Tutaj Heniu conieco przegiąłeś. Dobrego wina z Aurory ani Cascade nie piłem nigdy w życiu. A z rzeczonego rocznika 2006 piłem baaaaardzo dobre Ronda (kilka różnych), Regenty (kilka różnych), że o świetnym kupażu na bazie Pinot Noir Krzycha G. nie wspomnę.
Zastrzec należy oczywiście, że jeśli ktoś uwielbia wina z Concorda (znam takich), to Rondo czy Regent nie musi mu smakować.
Ja nic nie przegiąłem, pogoda i klimat robią to za mnie ( piąty rok chyba z kolei, nie będę miał owocowania na Rondzie, które pozwoli mi zrobić jakąś reprezentatywną dawkę wina). Co mi za różnica czy ja będę uprawiał trawnik czy winorośl, która nie daje owoców do przerobu? Przy trawniku byłoby mniej pracy
Dla mnie kryterium jest efekt w postaci dobrego pijalnego wina. zrobionego w swojej "apelacji"
Swoją drogą widzę, że dalej stawiasz na równi ordynarną labruchę jaką jest Concord, z hybrydami które nie mają z labruską nic wspólnego, a niektóre z nich nawet faworyzujesz i stawiasz na równi z viniferami.
Co do tych ostatnich to też są zdania podzielone i ja bym nie faworyzował jakiegoś jak np PN bo jak się on przedstawia w smaku np do.... Tempranillo?
Heniek
Cytat:Wysłane przez wihenek
Ja nic nie przegiąłem, pogoda i klimat robią to za mnie ( piąty rok chyba z kolei, nie będę miał owocowania na Rondzie, które pozwoli mi zrobić jakąś reprezentatywną dawkę wina). Co mi za różnica czy ja będę uprawiał trawnik czy winorośl, która nie daje owoców do przerobu? Przy trawniku byłoby mniej pracy
Dla mnie kryterium jest efekt w postaci dobrego pijalnego wina. zrobionego w swojej "apelacji"
Heniek
Wiesz, to, że Ty masz problem z Rondem czy innymi odmianami, nie oznacza bynajmniej, że nie da się zrobić w naszych warunkach całkiem smacznego wina z tej odmiany. U mnie Rondo dojrzewa. Powiesz, tak, we Wrocławiu może i dojrzewa. Tyle, że u Jurka koło Suwałk również. Wino Jurka, jak oceniła je Aga, było jedynym polskim winem pozbawionym jakichkolwiek wad.
Wracając do Gołuboka (z resztą na pewno co najmniej jedno z tych dwu czy trzech "osobliwych" win pitych przez Maćka było moje): jednym z zasadniczych mankamentów to to, że szczep ten ma tak dużo barwnika, że wino nie jest przejrzyste. Barwnik jest zrzucany cały czas , podczas dojrzewania i w miarę starzenia końca tego wytrącania nie widać i nadal nic nie widać po drugiej stronie kieliszka.
Gołubokowy barwnik jest jak atrament: do dziś mam ślady na barku po jednej degustacji
Zdaje się, że wino to musi dojrzewać baaardzo długo.
Natomiast ja polecam ten szczep do kupażu.
Wycinać bym go nie wycinał, sam swojego Gołubka nie wytnę, choć na miniwinniczce mam 30 innych szlachetniejszych krzaków.