Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Drożdże rozrabianie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam

Od wielu lat robię corocznie wino z ryżu i nie tylko ale głównie z niego.
Zawsze używałem drożdży zwykłych piekarskich (tak tak wiem że to zbrodnia dla prawdziwego winiarza ale nie miałem możliwości nigdy kupienia drożdży winiarskich)

W tym roku kupiłem drożdże winiarskie i tu mój kłopot

Rozrobiłem drożdże według przepisu na opakowaniu ale nie wiem czy dobrze mi to wyszło bo jako niemający z nimi wprawy nie wiem.

Czy rozrobione drożdże winne powinny zacząć się burzyć (pianka itp.) bo u mnie nic takiego nie było?

Dałem je do wina dodając pożywki i jakoś wino nie chce robić, tzn pulka raz na 5 minut (minęło już 3 dni od rozrobienia i na piekarskich hulało by aż miło).
Zastanawiam się czy przypadkiem nie robią drożdże z rodzynek które dałem, (na rodzynkach są naturalne drożdże jak wiadomo) a nie te winne?

Teraz nie wiem co robić?
Czy to norma i winne drożdże tak po po prostu pracują?
Czy rozrobić nowe drożdże winne i dodać po kilku dniach?
Czy zrobić po staremu i dodać piekarskich drożdży i wino na pewno mi będzie hulać aż miło

Jakby ktoś doświadczony w tej mierze udzielił mi porady byłbym wdzięczny

Pozdro
Ryżowiec na piekarskich jest całkiem pijalny to fakt.
A jakie to były drożdże? pewnie biowin ;)
Jeśli nie sparzyles rodzynek to możliwe że ruszyło na dzikich. Na matce drożdzowej powinna być pianka lub jakiekolwiek objawy pracy. (na przyszłość - przyłuż do ucha jeśli słyszysz syk wydostających się bąbelków to spoko). Zamów sobie w necie bayanusy. A piekarskie zachowaj jako ostateczność.
Drożdże winne rozrabia się zgodnie z instrukcją, która jest dołączona do nich. Takie coś nazywa się Matką Drożdżową w skrócie MD. MD powinna być przygotowana wcześniej o jakieś dwa do czterech dni, tyle czasu potrzebują drożdże winne nie aktywne aby się namnożyć i rozpocząć proces fermentacji. Poznajemy że MD jest gotowa po tym że czuć ją drożdżami, pieni się i na ściankach naczynia widać małe pęcherzyki . Dopiero tak pracującą MD wlewamy do naszego wina, które po około 24 h powinno wykazywać początki fermentacji burzliwej. Prawie tak samo postępujemy z drożdżami aktywnymi tylko cały proces nazywa się uwadnianiem i trwa około 20 min.
Ewentualnie można od razu do balona dodać płynnych z Biowinu. Kiedyś ich używałem i było OK, ale teraz wyparły je Zamojskie które są jak dla mnie rewelacją.
Cytat:Wysłane przez SZYBKI
Ewentualnie można od razu do balona dodać płynnych z Biowinu. Kiedyś ich używałem i było OK, ale teraz wyparły je Zamojskie które są jak dla mnie rewelacją.

Ruszały Ci biowiny, ot tak wlane do balona?? bez zabawy w matke?? Dziwność:niewiem:
Nie dziwności samo życie i nawet to było 3 razy i za każdym razem start był pozytywny.
Aż mi głupo. Przez pięć lat robię na drożdzach z BIOWINU i tylko raz nie zastartowały.
Uważam Biowin za nie najgorsze drożdże pomimo nie najlepszej opinii na forum.
Rodzynek nie sparzałem (nigdy tego nie robię) popostu wsypałem do butla.
A te drożdże winne co je dałem, były rozrobione na 4 dni wcześniej nim je dałem do baniaka.
Ale prawdopodobnie nie ożywiły się bo z tego co mówicie nie było ani pianki, ani bąbelków, ani nawet zapachu drożdży. To drożdże jakieś firmy z Międzyrzecza.
Czy drożdże potrzebują światła, tzn. nie ja je rozrabiałem, tylko mama i zawinęła butelkę z nimi w ręcznik by trzymały temp.
Może to jest powodem ich nieożywienia.

Dziś rozrobiłem nowe drożdże i zobaczę co z nich będzie, jak nic z nich nie wyjdzie ostatecznie dam piekarskie.
Światło akurat nie jest im potrzebne a nawet jego nadmiar może zaszkodzić. Niektóre winka też lepiej w ciemności fermentować z racji tego że od światła mogą barwnik zgubić a fermentują pięknie. Jak by nie było padły cholery i cześć. Dobrze robisz rób tak dalej ;)
Mama miała rację drożdże potrzebują ciepła około 25oC a światło im nie jest potrzebne.(pkt. 1. Mama ma zawsze rację!)

A co do drożdży z Biowinu, drożdże nie są złe tylko ci co nimi handlują nie potrafią się nimi obchodzić i traktują jak gwiździe a to przecież żywe jest.