Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Nie smiejcie sie z dzikusow!
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Dla tych, ktorzy sadza, ze dzikie drozdze sa slabiutkie mala przypowiesc:

Po nastawieniu wina z kwiatu czarnego bzu, zostalo mi okolo litr platkow, odkapalem z grubsza i przesypalem okolo 0,8 kg cukru. Chcialem uzyskac syrop, do herbatki ew. do doslodzenia wina, bardzo mi smakowal. Po dwoch tygodniach odcisnalem, przecedzilem i zostawilem do wyklarowania ok 0,75 l syropu. Nie wiem ile cukru zmarnowalo sie w platkach, ale wyciskalem dosc mocno. Geste i slodkie bylo to straszliwie. Mozecie sobie wyobrazic moje zdziwienie, kiedy syrop po jakims czasie (w czasie lipcowych upalow) zwawo 'ruszyl' i caly czas jeszcze, choc juz z wolna fermentuje. Jak sie czyta o problemach z drozdzami do dwojniaka to az sie nie chce wierzyc.
PS Bynajmniej nie polecam robienia wina na dzikich drozdzach, pisze o tym jak o ciekawostce przyrodniczej :)
Kwiaty mogą być bardzo "bogate" w mikroby dzięki odwiedzającym je owadom. Plus/minus warunki pogodowe.
Znajomy robi zazwyczaj winka na dzikusach.... jak mówie że robie na droożdzach winiarskich to on się śmieje.... jego zdaniem bez drożdzy winka są lepsze.... dodaje tylko troszke rodzynek. Co one dają???


Witaj Moon dawno CIę nie było.... P
Cytat:Wysłane przez Adamu_1
dodaje tylko troszke rodzynek. Co one dają???

Na rodzynkach bytują sobie drożdżaki, ale raczej nie pochodzą ze szlachetnego szczepu:ksiazka: W starych książkach można się spotkać z poradą dodania zamiast drożdży szlachetnych - rodzynek, ale ja bym nie zaryzykował:chytry:
Ja dałem rodzynki. Wino podciągnęło do jakiegoś 8-9%, i (o dziwo) od dwóch lat stoi i nie zepsuło się (nie stosowałem piro/pasteryzacji)
:helo:

Rodzynki są konserwowane chemicznie (siarkowane). Ktoś spotkał sie u nas z innymi?

Na dzikusach może wyjść dobre wino. Na czerwonym świetle też można pare razy przejechać. Zalezy jak kto ceni czas i pieniądze poświęcone na wino.
Co do dzikich drozdzy - to po jakim czasie nastaw bez dodatku szlachetnych (same dzikusy zawarte w owocach) powinien sam z siebie ruszyc? Ile dni? Zalozmy, ze jest to maly nastaw ok 5 litrow.
Nie wiem jak was, ale mnie męczą te debaty na temat drożdży. Niektórym się nie da wytłumaczyć, że lepiej i pewniej jest dodawać szlachetnych. Jeden pacjęt w pociągu wadził się, że wino można zrobić w ogóle bez drożdży, że niby w jego winie nie było żadnych nawet dzikich
Cytat:Wysłane przez Terep
po jakim czasie nastaw bez dodatku szlachetnych (...) powinien sam z siebie ruszyc?
Zależy to bardzo od temp., ilośći mikrobów i subst. odżywczych - od kilku godzin w najlepszym wypadku do ... greckich kalend. :(
Cytat:Wysłane przez ice77
Nie wiem jak was, ale mnie męczą te debaty na temat drożdży. Niektórym się nie da wytłumaczyć, że lepiej i pewniej jest dodawać szlachetnych. Jeden pacjęt w pociągu wadził się, że wino można zrobić w ogóle bez drożdży, że niby w jego winie nie było żadnych nawet dzikich

Watek mial byc nie o robieniu wina na dzikach drozdzach, tylko fenomenalnej odpornosci konkretnego, nieokreslonego dzikiego szczepu na niezwykle wysokie stezenie cukru.