naczytałem się o szkodliwości działania metali na wino i po długich namysłach postanowiłem usprawnić mieszadło do klei, farb i innych dupereli. Po dokładnym oczyszczeniu z resztek Cekolu przyszła pora na "izolację". Wymyśliłem sobie, że najlepiej będzie zalać mieszadło plastikiem.
Przyniosłem dwie butelki PET i po rozłożeniu kuchni w garażu (całe szczęście że to był garaż) zabrałem się do dzieła. Rozgrzałem garnek na kuchni i powrzucałem kawałki pociętych butelek
Kiedy plastik się rozpuścił przy pomocy pędzla naniosłem warstwę na mieszadło
. Wszystko było cacy dopóki plastik nie zastygł. Po ostygnięciu kruszył się pod palcami. Gdyby ktoś próbował mnie naśladować to ostrzegam!!!! Topniejący plastik niesamowicie śmierdzi (palone włosy)
Garnek raczej jest do wyrzucenia a efekt końcowy marny. Po obstukaniu resztek PET-a pomalowałem mieszadło spray-em (II warstwy). Jutro relacja z pracy błękitnym mieszadłem (wytrzymałość farby na ścieranie)
Witam,myślę,że lepiej byłoby spróbować z rurką "termokurczliwą"; podgrzewajac plastik (polimer) - nie otrzymujesz monomeru, więc "plastikowanie" domowym sposobem odpada, chyba, że użyłbyś żywicy epoksydowej + utwardzacz.
Pozdrawiam.
W sprzedazu są mieszadła z tworzywa sztucznego na trzpieniu z metalu - na ten trzpień nasuwamy wspomniana przez Gandalfa rurkę termokurczliwą i po krzyku. Sam uzywam takiego mieszadla - dostałem od Adama C
mieszadło malowane sprawdza się świetnie. Wreszcie mam psychiczny komfort że metal nie wpłynie na jakość mojego winka. Po kilkuminutowej pracy dostrzegłem kilka otarć, które wynikały z nieostrożnego obchodzenia się ze sprzętem (uderzyłem o ścianki beczki)
Bagiusz, muszę przyznać że na Twoje wypowiedzi czekam zawsze z dużym zniecierpliwieniem. Nikt tak pięknie nie mówi o swoich dokonaniach okołoprodukcyjnych jak Ty. Jakoś często po Twoich mailach humor robi mi się bardzo wesoły - tym razem po pomyśle wrzucenia pokrojonego PETa do garnka, miałem ubaw dobrych parę minut.
.... dzięki, zawsze staram się "brać" życie na wesoło i jak widzę udaje mi się..... pomimo tego że żona uważa mnie za niepoprawnego pesymistę.