15-12-2006, 21:39
15-12-2006, 22:03
Ilości raczej takie , że przy obliczeniach pomija się je . Gdzieś kiedyś to widziałem ale nie chce mi się szukać .
15-12-2006, 22:09
aha czyli policzyć wino tak jakby nie było w ogóle owoców. ok dzięki
15-12-2006, 23:15
zerknij tu http://www.foodcomp.dk/fcdb_details.asp?FoodId=0094
Wychodzi, że All sugars, total 14.04 g/100g czyli 14%. Ale coś sam wątpię.
Wychodzi, że All sugars, total 14.04 g/100g czyli 14%. Ale coś sam wątpię.
16-12-2006, 00:00
no jest i niby aż 14%
fruktozy i glukozy i się wierzyć nie chce
. Właśnie z kumplem robię wino dziś obralismy z szypułek 6kg dzikiej róży, planujemy nastaw na około 15-16 % oraz ok 20l i po prostu chciałem wiedzieć ile te małe owocki mają cukru aby uwzględnic to w obliczniach. Wątpliwości moję rozwiał pan Witek gdyż powiedział zę cukru w dzikiej róży się nie uwzględnia w obliczeniach. Dzięki śliczne
pozdrawiam



16-12-2006, 09:33
JAkiś cukier tam jest - prowadziłem fermentację w miazdze początkowo bez cukru (4 dni) i buzowało aż miło - chyba nie na cukrze z MD ????
Pozdrawiam
MILBAS
Pozdrawiam
MILBAS
16-12-2006, 11:47
Cukier jest na pewno. Ale:
1) Rozy daje sie ze 2,5 kg na 10 litrow
2) Roze czesto fermentuje sie w calosci, wiec nie caly cukier zostanie uzyty.
Ja fermentuje w calosci i nie trzymam owocow do konca, wiec pomijam cukier w nich zawarty.
Jesli fermentujesz poszatkowana mocno czy zmielona roze i do samiutkiego konca w miazdze to mozesz uwzglednic cukier z owocu.
1) Rozy daje sie ze 2,5 kg na 10 litrow
2) Roze czesto fermentuje sie w calosci, wiec nie caly cukier zostanie uzyty.
Ja fermentuje w calosci i nie trzymam owocow do konca, wiec pomijam cukier w nich zawarty.
Jesli fermentujesz poszatkowana mocno czy zmielona roze i do samiutkiego konca w miazdze to mozesz uwzglednic cukier z owocu.
16-12-2006, 14:01
Cytat:Wysłane przez MSZ
...
Ja fermentuje w calosci i nie trzymam owocow do konca, wiec pomijam cukier w nich zawarty.
Jesli fermentujesz poszatkowana mocno czy zmielona roze i do samiutkiego konca w miazdze to mozesz uwzglednic cukier z owocu.
Tak, przy okazji. Jaka różnica będzie między winem trzymanym do końca na owocach a tym zlanym wcześniej? Czy to zlane wcześniej będzie się łatwiej klarowało a jednocześnie będzie miało odpowiednią ekstraktywność? Pytam się ponieważ mam nastaw na DR chodzący już trochę ponad 3 tygodnie, który zszedł z 26 BLG na ~8 BLG i zastanawiam się czy potrzymać go na owocach do końca czy zlać wcześniej.
16-12-2006, 15:06
Trzymaj do bólu bez najmniejszego stresu - tj. do końca fermentacji. A potem na tych samych rozmoczonych owocach jeszcze raz nastaw, tylko rodzynek sporo daj.
16-12-2006, 16:14
Sporo, tzn. ile? Owoców jest ~3kg na 15l balon.
16-12-2006, 16:26
Przynajmniej 1kg. A nie więcej niż 2 kg. Najlepsze są czarne, małe, zeschnięte, paskudne z taniego marketu. Namoczyc wrzątkiem, na durszlak i potem najlepiej rozetrzeć malakserem. Ew. maszynką do mięsa, ale nierdzewną. Przyjmij w uproszczeniu, że rodzynki mają 50% cukrów.
16-12-2006, 20:07
OK, krakowskim targiem sypnę półtora.
Zainteresowało mnie, że polecasz rodzynki pośledniej urody. Gdybym działał intuicyjnie to wybrałbym wprost przeciwnie, te duże i jasne a nie małe czarne i zeschnięte. Kiedyś, przez nieuwagę, kupiłem takie rodzynki i powiem szczerze - w smaku były paskudne, nawet słodkie za bardzo nie były. Co w nich jest, że właśnie takie sugerujesz użyć?
Zainteresowało mnie, że polecasz rodzynki pośledniej urody. Gdybym działał intuicyjnie to wybrałbym wprost przeciwnie, te duże i jasne a nie małe czarne i zeschnięte. Kiedyś, przez nieuwagę, kupiłem takie rodzynki i powiem szczerze - w smaku były paskudne, nawet słodkie za bardzo nie były. Co w nich jest, że właśnie takie sugerujesz użyć?
16-12-2006, 20:37
z kolei Moonjava kiedyś polecał duże jasne.... greckie chyba... i fermentowanie w całości. Każdy ma swoje słodkie tajemnice 

16-12-2006, 23:02
Te duże jasne to przeważnie chilijskie.
W mojej ocenie też lepiej wypadają mniejsze.
W mojej ocenie też lepiej wypadają mniejsze.
17-12-2006, 10:21
Te ślyczne są w mojej opinii daleko mocniej siarkowane/konserwowane. Inaczej przy ich dużej zwartości wody same puściłyby się w fermentację na półce sklepowej. A co dla nas powoduje siarka i inne kóńserwanty? Nie trzeba chyba tłumaczyć.
17-12-2006, 11:03
Cytat:Wysłane przez fuzzy
Tak, przy okazji. Jaka różnica będzie między winem trzymanym do końca na owocach a tym zlanym wcześniej? Czy to zlane wcześniej będzie się łatwiej klarowało a jednocześnie będzie miało odpowiednią ekstraktywność? Pytam się ponieważ mam nastaw na DR chodzący już trochę ponad 3 tygodnie, który zszedł z 26 BLG na ~8 BLG i zastanawiam się czy potrzymać go na owocach do końca czy zlać wcześniej.
Poruszylem tylko aspekt uwzgledniania cukru z owocow. Co do twoich pytan juz Ci Witek odpisal a on przestestowal duzo metod pozysku wina z DR. Ja wyrzucam owoce przed koncem fermentacji tylko z tego powodu, by drugi nastaw mial wiecej 'zawartosci rozy w rozy'
17-12-2006, 11:06
Duże czy małe, ślyczne, czy parszywe, tak czy siak płuczę porządnie wrzątkiem. Na wszelki wypadek. Konserwanty swoją drogą, ale podobnież w niektórych krajach rodzynki się suszy na zakurzonej ulicy.... Ja tam wolę nie wnikać kto macał moje rodzynki brudnymi łapami tylko umyć.
17-12-2006, 23:38
Brudne łapy to nic. Jest metoda pozyskiwania moszczu z winogron polegająca na wydeptywaniu. 
A niektóre ludy prymitywne aby otrzymac napój wyskokowy przeżuwają wprzódy surowiec.

Czego oczy nie widzą sercu nie żal!


Osobiście w swej winiarskiej działalności zużywam dużo pary wodnej i wrzątku, a mniej piro.

A niektóre ludy prymitywne aby otrzymac napój wyskokowy przeżuwają wprzódy surowiec.


Czego oczy nie widzą sercu nie żal!



Osobiście w swej winiarskiej działalności zużywam dużo pary wodnej i wrzątku, a mniej piro.
18-12-2006, 17:32
Cytat:Wysłane przez Megana
Duże czy małe, ślyczne, czy parszywe, tak czy siak płuczę porządnie wrzątkiem. Na wszelki wypadek. Konserwanty swoją drogą, ale podobnież w niektórych krajach rodzynki się suszy na zakurzonej ulicy.... Ja tam wolę nie wnikać kto macał moje rodzynki brudnymi łapami tylko umyć.
Twoje rodzynki mogli z powodzeniem macać wszelacy zboczeńcy.
Dlatego jak najbardziej słusznie, trzeba odsterylizować się od nich wrzątkiem.
Są w sprzedaży z jakiegoś Ekolandu rodzynki ,,podobnież'' niczym nie zaprawiane. Kupiłem i sprawdziłem, ale wrażenia takie sobie.