Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: MD - Matka Drożdżowa - nie ruszyła
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
Witam
Obecnie mam ładnie pracujące wino na drożdżach fermicru vr5, i chciałbym nastawić w drugim baniaku nastaw na cydr.
Znalazłem w starszych tematach informacje że niektórzy użytkownicy tego forum "szczepią" MD nowy nastaw poprzez dodanie wina już pracującego.
Czy może ktoś przybliżyć ten proces?- tzn. jak dużą porcję należy wlać (jak to sie ma do informacji na paczce że jest to porcja na np max 35l), czy bezpośrednio do nowego nastawu czy prędzej trzeba ją jakoś przystosować?
Czy jest to poprawne działanie, a może korzystniejsze jest zrobienie nowej MD ?

Pozdrawiam
Andrzej
Jeżeli to wino jabłkowe to do cydru się nada. Zależy też jak długo już fermentuje. Ja na 4l nastawu z jeżyny dodałem 0.7 l pracującego (mogło mieć już z 10%) z porzeczki i ruszyło po 20 godzinach. Troche osadu z dna też nie zaszkodzi dodać.
Jest to wino jabłkowo jeżynowe (stosunek 80% - 20%), pracuje 2 tygodnie (jeżyny najpierw 4 dni w miazdze, następnie odciśnięte i zmieszane z sokiem jabłkowym) i właśnie kończy wyrabiać cały cukier i jest przed dodaniem 2 porcji.
Witam wszystkich. Mój tegoroczny nastaw skłonił mnie do napisania tego posta. Sprawa się ma tak:
Grona czerwone puściłem w młynkoodszypułkowarkę w sobotę wieczorem, następnie około 1 g piro na 10 l miazgi. Cukier dodany do około 22 blg. Dodałem MD z nadzieją, że kiedy wstanę w niedzielę rano nastaw będzie pięknie pracował. Tymczasem w niedzielę rano cisza... Pomyślałem - poczekam jeszcze trochę. Do wieczora nastaw ani drgnął. Postanowiłem kupić i dodać innych drożdży ponieważ tamte były zeszłoroczne (być może tu był błąd). Nastaw ruszył ale na krótko (około 2-3 godz.) Cały poniedziałek cisza. We wtorek po południu sprawdziłem cukier w nastawie - około 2-3 stopnie blg (szok!!! Jak to się stało skoro nastaw niewiele pracował...? Dziś postanowiłem dodać cukier oraz kolejną MD (w obawie, że drożdże wyginęły z głodu) tym razem już z tych samych drożdży, które dodałem ostatnio. Co ciekawe - po dodaniu cukru wino delikatnie ruszyło a po dodaniu MD znowu się zatrzymało... i stoi tak już ze 4 godz. Proszę o pomoc co jest grane. Przyznam, że to nie mój pierwszy nastaw, ale takich wariacji z winem nie miałem jeszcze. Przyszło mi do głowy, że może to wina szarej pleśni, sam już nie wiem. Pomóżcie proszę.
Masz nieszczelne połączenie balon-korek-rurka fermentacyjna, stąd nie było bulkania, ale Blg normalnie spada więc fermentacja trwa w najlepsze.
lukihah wziąłem to pod uwagę i do pewnego czasu też byłem tego pewien. Niestety cała magia w tym, że beczka jest idealnie szczelna. Sprawdziłem to na dwa sposoby:
1. Dmuchnąłem w rurkę fermentacyjną (bez wody) - powietrze wychodziło z powrotem rurką i nigdzie indziej - wszystko szczelne;
2. Wziąłem do słoika trochę nastawu wczoraj jakiś czas po dosłodzeniu i zakręciłem żeby sprawdzić czy to pracuje - po jakimś czasie w słoiku ani trochę nadciśnienia.

Co ciekawe dziś rano znowu zmierzyłem ilość blg i jest 5 czyli o połowę mniej niż wczoraj po dosłodzeniu.

Coraz bardziej utrwalam się w przekonaniu, że to szara pleśń. Ponoć ona też żywi się cukrem. Zastanawiam się czy dziś porządnie tego nie zasiarkować i ponownie ruszyć z fermentacją.
Witajcie, piszę w tym temacie żeby nie zakładać osobnego a po części dotyczy to MD.

Otóż MD się strasznie długo rozkręca więc 2 dni temu wystartowałem dziką różę na dzikusach żeby jej szlag nie trafił. MD jutro powinna w końcu działać (jest coraz bardziej mętna, dużo farfocli i raz na jakiś czas jakiś bąbelek wypłynie do powierzchni). Jak myślicie, czy jak wrzucę ją jutro do nastawu to te leniwe madery dadzą radę go przejąć czy dzikusy rozprawią się z nimi niczym Wandale z Cesarstwem Rzymskim? W Rabce nie mam gdzie kupić piro, jest inna opcja na ubicie dzikusów?

PS: Jeszcze dodam że dziki fermentują słabiutko. Jedyną oznaką jest biała piana na powierzchni nastawu.

PS2: Rurka była nieszczelna :P Plumka wesoło, od wlania winnych grzybków piana urosła więc chyba się zadomowiły.
Witam ponownie.
Ogarnąłem już co jest grane z tym moim winem. Sprawa banalna ale chciałem opisać dla jasności. Po pierwsze - nastaw nie chciał ruszyć po dodaniu kolejnej MD ponieważ omyłkowo dodałem na samym początku drożdże turbo do nastawu (takie do robienia gorzały). Po wypiciu testowo na potrzeby nauki jednej szklanki mojego młodego wina sprawa się wyjaśniła. Alkoholu w winie było tyle, że drożdże po wlaniu po prostu umierały. Tak że sprawa wyjaśniona. Pozdrawiam.
Czy butelkę po pasteryzowaniu w której są już rozdze zamykamy szczelnie? Czy ma być zatkane wata i odstawione na pare dni?
Watą, odstawić na 2-3 dni pod warunkiem że postępujesz zgodnie z instrukcja na opakowaniu.


Lech:)
Zostawilem to na noc i niestety nic sie nie dzieje, czekać? Czy próbować raz jeszcze ?
A gdzie to trzymasz? Może ma za zimno?
trzymalem w pokoju w szafie, teraz polozylem na okno gdzie przez caly dzien swieci słońce
To już lepiej. Powinna ruszyć.
hmm jeśli ruszą to co z nimi w nocy zrobić gdzie położyć?
Gdzieś w ciepłym miejscu. Możesz czymś owinąć.
Od momentu gdy ruszą po jakim czasie mogę dodać je do miazgi?
Druga doba zaczyna mętnieć, trzecia doba wyraźnie pieni, czwarta doba do nastawu, na noc chowałem do szafki owinięte w watę, w ciągu dnia na parapetach, ruszyło bez problemów, uniwersalne zamojskich
Witam serdecznie.
Mam problem ze startem nastawu. 4 raz robię takie samo wino, na tych samych drożdzach i po praz pierwszy taki numer.

12kg bananów, 1kg ananasa, 1.5kg rodzynek, 2l soku pomarańczowego i 4 kg cukru na start. Wszystko w 20l wody. blg ok 19 (choć ciężko sprawdzić dokładnie ze względu na gęstość nastawu). Zakwaszone sokiem z 5 kwaśnych cytryn. i 20g pożywki.
Banany bez obu końcówek, pokrojone, ugotowane, ananas bez skórki, pokrojony, rodzynki odparzone..  

Problem jest następujący: drożdże (Aroma White Enartis)) w szklance ruszyły, po wlaniu do nastawu cisza.. po dobie powtórka.. znów cisza.
kolejna doba - dostały Enartis Ferm Ezferm - po dobie naprawdę symboliczny postęp. 
Dziś rano dostał w ramach ostatniej deski ratunku Bayanus G995 - postanowiłem zrobić na nich eksperyment - tym razem wlałem je na wierzch, nie mieszając nastawu. Efekt? po 2-3h pojawiło się troszkę piany, bąbelki gazu, było słychać i widać jak pracują. Po wymieszaniu balona.. znów cisza..
W sumie to ostania szansa na uratowanie owoców nim nastaw zdechnie doszczętnie.
Ma ktoś może jakiś pomysł co może być problemem? Co wybija w baniaku drożdże?
Z góry dziękuję za pomoc :)
Może nie sparzyłeś rodzynek. Sprawdź szczelność.
Dziękuję za podpowiedź. Baniak szczelny, rodzynki sparzone solidnie, choć rodzynki to jedyne co zmieniłem w stosunku do poprzednich win - zawsze brałem paczkowane a teraz były na wagę.. Chyba mamy podejrzanego..
Chyba czas zaprzyjaźnić się z piro. Zastanawiałem się tylko jak je dawkować i ile odczekać przed dodaniem nowych drożdży?
Piro jest zbędne, jeśli dasz drożdże, które rozpoczną fermentacje to i tak zdominują te poprzednie niedobitki.
Dodawalem drożdże 4x za każdym razem zdychały.. Boję się, że jest w nastawie coś co je ubija i teraz będzie to samo... Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem i jestem absolutnie zielony. Nie wiem czy np. Nie Zacznie pleśnieć po 4 dniach bestroskiego stania.. O piro myślałem pod kątem "dezynfekcji" nastawu.
Ile czekałeś aby wsypać kolejne drożdże ?
Jakie drożdże dodawałeś ?
Marek - po czym poznajesz, że nie pracuje ? Może drożdże się namnażają i nie produkują dostatecznej ilości co2...
Stron: 1 2 3 4 5 6 7