17-09-2007, 18:53
Stron: 1 2
17-09-2007, 18:59
to znalazlem:
http://wino.org.pl/forum/showthread.php?pid=0#pid0
http://www.wino.org.pl/forum/showthread.php?pid=0#pid0
Cytujac kogos z forum: Czy naprawde trzeba robic wino ze wszystkiego?
http://wino.org.pl/forum/showthread.php?pid=0#pid0
http://www.wino.org.pl/forum/showthread.php?pid=0#pid0
Cytujac kogos z forum: Czy naprawde trzeba robic wino ze wszystkiego?
17-09-2007, 19:27
lestat0oo0,
nie robiłem gdyż nigdy nie miałem tyle smacznych słodkich pomidorów. Także nie próbowałem takiego wina..
Spotkałem się z opinią w wielu miejscach że takie wino jest zupełnie niezłe. TUTAJ i jeszcze TUTAJ.
lestat0oo0 ,
jeżeli masz własne słodkie pomidory to mozesz spróbować. Zdaj nam relacje.
Na podanych stronach jest też podany przepis na wino z zielobych pomidorów.
nie robiłem gdyż nigdy nie miałem tyle smacznych słodkich pomidorów. Także nie próbowałem takiego wina..
Spotkałem się z opinią w wielu miejscach że takie wino jest zupełnie niezłe. TUTAJ i jeszcze TUTAJ.
lestat0oo0 ,
jeżeli masz własne słodkie pomidory to mozesz spróbować. Zdaj nam relacje.
Na podanych stronach jest też podany przepis na wino z zielobych pomidorów.
17-09-2007, 19:45
Tak się składa, że pomidorów mam cała szklarnie, więc pozwoliłem sobie na eksperyment, wino przygotowałem wg przepisu jednej z książek, chodziło przez jakieś kilka dni dość intensywnie, nie wiem z jakiej przyczyny ale po wstrząśnięciu butlą nagle ucichło i fermentacja ustała, pewnie niedługo przyjdzie mi wylać nastaw do kosza, cóż następnym razem zrobię raczej przecier pomidorowy
PoZdr.
PoZdr.
17-09-2007, 19:58
Jak "chodziło",jak drożdźe były,to po wstrząsie mogło się tylko coś poluzować i może korek nieszczelny-sprawdzałeś?
17-09-2007, 20:14
Bulgotanie w rurce było dość intensywne i tak przez około 3-4 dni, z tym korkiem to też tak myślałem, zalałem szczelnie woskiem, lecz bez rezultatów, osad poszedł na dno, u góry zaś pojawiła się klarowna lekko zabarwiona ciecz, być może syrop cukrowy który nie sfermentował (?)
17-09-2007, 20:54
Może raczej odwrotnie, drożdże zeżarły cały cukier i dlatego cisza?
17-09-2007, 21:48
na 5 litrów soku 1,5 kg cukru bez dodatku wody, nie sądzę aby w 4 dni drożdze pożarły cały cukier
17-09-2007, 22:01
Zależy jakie drożdże
17-09-2007, 22:30
Nie ma co wróżyć, zmierz balling i zobacz co jest.
18-09-2007, 08:05
Lub choć spróbuj i napisz czy słodkie choć trochę czy jakie?
18-09-2007, 16:13
W książce "Domowy wyrób win i miodów" W. Perkowicza (PWG 1956) jest taki:
"Wino z pomidorów ma wielu zwolenników, zwłaszcza jeżeli robimy je z dodatkiem soku z rabarbaru. Wino z pomidorów sporządzamy z wyciśniętego soku bez dodawania wody. Na 5 litrów soku pomidorowego dajemy półtora grama pożywki i około 2 kg cukru. Fermentujemy na drożdżach typu Madeira lub Malaga"
"Wino z pomidorów ma wielu zwolenników, zwłaszcza jeżeli robimy je z dodatkiem soku z rabarbaru. Wino z pomidorów sporządzamy z wyciśniętego soku bez dodawania wody. Na 5 litrów soku pomidorowego dajemy półtora grama pożywki i około 2 kg cukru. Fermentujemy na drożdżach typu Madeira lub Malaga"
18-09-2007, 18:03
lestat0oo0,
z tego co napisałeś wróżę że wino przerobiło cały cukier i zaczęło się klarować.
Spróbuj i powiedz nam co wyszło.
Pomidory zawierają dużo soli amonowych i drożdże znakomicie się namnażają.
z tego co napisałeś wróżę że wino przerobiło cały cukier i zaczęło się klarować.
Spróbuj i powiedz nam co wyszło.
Pomidory zawierają dużo soli amonowych i drożdże znakomicie się namnażają.
18-09-2007, 20:28
Po ściągnięciu miło się zaskoczyłem...spodziewałem się czegoś nie zdatnego do picia, a tu jednak coś wyszło czuć %,lekko gorzkawy przyjemny posmak choć za dużo za słodki, może jak jeszcze trochę poleży to trochę cukru się przerobi, aczkolwiek efektów dalszej fermentacji nie widać, w przepisie mowa jest o 2, 3 miesiącach a te wino stoi u mnie dwa tygodnie.
18-09-2007, 20:34
Myślę że o tak szybkim ustaniu fermentacji mogły zadecydować drożdże a dokładniej drożdże piekarskie, których użyłem. Z tego co wyczytałem ten gatunek drożdży szybko ginie kiedy stężenie alkoholu jest za duże, może trzeba było użyć lepiej winnych które lepiej by przerobiły nadmiar cukru(?)
18-09-2007, 21:03
lestat0oo0,
do robienia wina nie używa się drożdży piekarskich. Sam już widzisz dlaczego.
W sprawach regulaminowych: nie pisz jednego postu pod drugim, używaj przycisku "edycja".
do robienia wina nie używa się drożdży piekarskich. Sam już widzisz dlaczego.
W sprawach regulaminowych: nie pisz jednego postu pod drugim, używaj przycisku "edycja".
18-09-2007, 21:38
Cóż w przepisie który miałem były drożdże winne lub piekarnicze, rozumiem, że już nie da się powtórnie dorzucić drożdży tym razem już tych "szlachetniejszych"? Czy powtórna fermentacja wchodziła by w grę jeżeli zawartość alkoholu nie była by jeszcze zbyt wysoka??
04-10-2007, 22:40
Cytat:Wysłane przez lestat0oo0Da się, da. Jak dorzucisz drożdży winnych z silnej matki drożdżowej albo z drożdży aktywnych to jeszcze sporo pociagną.
Cóż w przepisie który miałem były drożdże winne lub piekarnicze, rozumiem, że już nie da się powtórnie dorzucić drożdży tym razem już tych "szlachetniejszych"? Czy powtórna fermentacja wchodziła by w grę jeżeli zawartość alkoholu nie była by jeszcze zbyt wysoka??
A tak po za tym, to jakie w smaku to wino? Trzepie czy nie?
04-10-2007, 23:27
A z ogorkow tez mozna?
05-10-2007, 10:11
conrad,
sprawa nie jest taka ani prosta ani oczywista. Wielu znawców wina uważa że wino może być wykonane wyłącznie z winogrona. Inni uważają inaczej. Zależy jak poda się definicje wina.
Wino z pomidorów jest podobno dość smaczne w porównaniu z innymi winami owocowymi. Nie wiem, nie miałem okazji próbować.
W Polsce nie mamy takich możliwości wytwarzania wina gronowego jak w krajach winiarskich. Sam chętni robił bym wina gronowe. Jednak i wino owcowe może być znakomite, wszystko zależy od chęci i umiejętności winiarza. Z drugiej strony każdy z nas trafił na lurę, wykonaną nie przez amatorów, ale przez firmę produkującą wina gronowe. Samo słowo"lura" jest pochodzenia węgierskiego i opisuje niektóre wina gronowe produkowane w krajach winiarskich. Słowo "lura" uświadamia nam również że wina gronowe mogą być gorsze od dobrze zrobionego wina z pomidorów.
Co do definicji wina ciekawe jest zdarzenie z 1895 roku. Na międzynarodowej wystawie win w Paryżu, pierwszą nagrodę przyznano winu porzeczkowemu nadesłanymi ze Szwajcarii. Kiedy sprawa wyszła na jaw (ponieważ każdy we Francji wie, że wino nie może być wykonane z porzeczek), przez co najmniej pół roku, prasa francuska miała używanie na szanownym jury. Dodatkowo werdykt ten bardzo wzburzył producentów win we Francji przekonanych że produkują najlepsze wina na świecie a nagrodzono coś co nawet nie jest winem..
Taki przypadek świadczy że i wina owocowe, starannie wykonane mogą być nie do pogardzenia.
sprawa nie jest taka ani prosta ani oczywista. Wielu znawców wina uważa że wino może być wykonane wyłącznie z winogrona. Inni uważają inaczej. Zależy jak poda się definicje wina.
Wino z pomidorów jest podobno dość smaczne w porównaniu z innymi winami owocowymi. Nie wiem, nie miałem okazji próbować.
W Polsce nie mamy takich możliwości wytwarzania wina gronowego jak w krajach winiarskich. Sam chętni robił bym wina gronowe. Jednak i wino owcowe może być znakomite, wszystko zależy od chęci i umiejętności winiarza. Z drugiej strony każdy z nas trafił na lurę, wykonaną nie przez amatorów, ale przez firmę produkującą wina gronowe. Samo słowo"lura" jest pochodzenia węgierskiego i opisuje niektóre wina gronowe produkowane w krajach winiarskich. Słowo "lura" uświadamia nam również że wina gronowe mogą być gorsze od dobrze zrobionego wina z pomidorów.
Co do definicji wina ciekawe jest zdarzenie z 1895 roku. Na międzynarodowej wystawie win w Paryżu, pierwszą nagrodę przyznano winu porzeczkowemu nadesłanymi ze Szwajcarii. Kiedy sprawa wyszła na jaw (ponieważ każdy we Francji wie, że wino nie może być wykonane z porzeczek), przez co najmniej pół roku, prasa francuska miała używanie na szanownym jury. Dodatkowo werdykt ten bardzo wzburzył producentów win we Francji przekonanych że produkują najlepsze wina na świecie a nagrodzono coś co nawet nie jest winem..
Taki przypadek świadczy że i wina owocowe, starannie wykonane mogą być nie do pogardzenia.
05-10-2007, 13:22
kguser,
mysle, ze nawiazujesz do mojej wypowiedzi z poprzedniego watku. Gwoli wyjasnienia, nie jestem przeciwnikiem "win owocowych". Wrecz przeciwnie, niektore z nich bardzo lubie np. wino porzeczkowe mojego znajomego z Polski cenie sobie bardziej niz wiele win z wyzszej polki.
Natomiast nie podoba mi sie zawlaszczenie nazwy "wino" dla tego typu trunkow. Nie jestem tez do konca przekonany co do nazwy "wino owocowe", gdyz jesli dobrze sie nad nia zastanowic to oba czlony tej nazwy stoja ze soba w oczywistej sprzecznosci. Pewnie mozna powiedziec, ze sama nazwa jest malo istotna. Ale czy wobrazasz sobie np. zeby trunek z pomidorow mogl byc sprzedawany gdziegolwiek na zachodzie Europy pod nazwa "wino"? I zaznaczam, ze nie chodzi mi tu o aspekt prawny.
Zreszta o ile nie mam nic przeciwko owocom to pomidory wydaja mi sie juz lekkim "przegieciem", ale moze sie myle?
Jest natomiast jedna rzecz, ktorej jestem zdecydowanym przeciwnikiem. Chodzi o - promowane rowniez przez ciebie - robienie tzw. "win kartonowych". Uwazam, ze jest to calkowite zaprzeczenie idei domowego wyrobu wina, ale oczywiscie nie trzeba sie ze mna zgadzac.
mysle, ze nawiazujesz do mojej wypowiedzi z poprzedniego watku. Gwoli wyjasnienia, nie jestem przeciwnikiem "win owocowych". Wrecz przeciwnie, niektore z nich bardzo lubie np. wino porzeczkowe mojego znajomego z Polski cenie sobie bardziej niz wiele win z wyzszej polki.
Natomiast nie podoba mi sie zawlaszczenie nazwy "wino" dla tego typu trunkow. Nie jestem tez do konca przekonany co do nazwy "wino owocowe", gdyz jesli dobrze sie nad nia zastanowic to oba czlony tej nazwy stoja ze soba w oczywistej sprzecznosci. Pewnie mozna powiedziec, ze sama nazwa jest malo istotna. Ale czy wobrazasz sobie np. zeby trunek z pomidorow mogl byc sprzedawany gdziegolwiek na zachodzie Europy pod nazwa "wino"? I zaznaczam, ze nie chodzi mi tu o aspekt prawny.
Zreszta o ile nie mam nic przeciwko owocom to pomidory wydaja mi sie juz lekkim "przegieciem", ale moze sie myle?
Jest natomiast jedna rzecz, ktorej jestem zdecydowanym przeciwnikiem. Chodzi o - promowane rowniez przez ciebie - robienie tzw. "win kartonowych". Uwazam, ze jest to calkowite zaprzeczenie idei domowego wyrobu wina, ale oczywiscie nie trzeba sie ze mna zgadzac.
05-10-2007, 14:39
Drogi Condradzie,
po pierwsze jak nie jestes zainteresowany innowacjami to po prostu nie musisz brac udziału w dyskusji, zapewne jesteś tak dobrym winiarzem, że te winna "kartonowe" a nawet francuskie trunki chowają sie przy twoich wyrobach,
po drugie wydaje mi się że "nie o to chodzi jak co komu wychodzi"oczywiste staramy sie dążyc do jak najlepszego rezulatatu, ale wcale nie uważam że wino które mi wyszło ("wyszło"a to juz chyba coś znaczy) jest aż tak złe, ja przynajmniej przy robieniu wina takiego jak i innego czerpię satysfakcję (myśle że i większosc uzytkowników podziela moje zdanie).
Z ogórków raczej nie bedę próbował, ale jak coś Ci wyjdzie to napisz, chętnie poczytam
po pierwsze jak nie jestes zainteresowany innowacjami to po prostu nie musisz brac udziału w dyskusji, zapewne jesteś tak dobrym winiarzem, że te winna "kartonowe" a nawet francuskie trunki chowają sie przy twoich wyrobach,
po drugie wydaje mi się że "nie o to chodzi jak co komu wychodzi"oczywiste staramy sie dążyc do jak najlepszego rezulatatu, ale wcale nie uważam że wino które mi wyszło ("wyszło"a to juz chyba coś znaczy) jest aż tak złe, ja przynajmniej przy robieniu wina takiego jak i innego czerpię satysfakcję (myśle że i większosc uzytkowników podziela moje zdanie).
Z ogórków raczej nie bedę próbował, ale jak coś Ci wyjdzie to napisz, chętnie poczytam
05-10-2007, 14:50
conrad,
faktycznie nawiazałem do Twojej innej wypowiedzi. Mnie okreslenie wino nie kojarzy sie wyłącznie z winem gronowym. Przyznaje Ci jednak racje w stwierdzeniu że zestawienie wino z pomidorów czy wino z buraków (podobno tez jest smaczne ale też nie miałem okazji pić więc trudno stwierdzic ile faktycznie jest warte) brzmi co najmniej dziwne. Zwłaszcza w kraju gdzie wino jest robione z winogron.
Raczej chodziło mi o to że u nas w kraju gdzie nie łatwo jest uzyskać winogrona nadające się na wino, trudno nam jest rozstać się z okresleniem np. wino porzeczkowe.
Natomiast nie wiem czemu zaliczasz mnie do zwolenników win kartonikowych. Nigdy takim nie byłem a sok z kartonika uwazam generalnie za namiastkę prawdziwego soku. Jednak faktycznie czasami się ratuję sokiem z kartonika (pomarańczowy lub porzeczkowy) i stosuję jako niewielki dodatek do nastawów. Jest to dla mnie ostateczność gdy nie mam mozliwosci użyć soku bezposrednio wyciśnietego z owoców. Mam za soba tez jeden eksperyment 10 - litrowy nastaw na soku pomarańczowym z kartonika. Wino wyszło o zaskakujaco interesujacym smaku. Jednak jak tylko dostanę naprawdę smacze i dojrzałe pomarańcze to spróbuję powtórzyć to wino wyciskając sok z owoców.
Bezposrednio uzyskany sok z dorodnych owoców trudno nawet porównywać ze słodkim płynem bez zapachu jaki sprzedają nam w kartonikach.
faktycznie nawiazałem do Twojej innej wypowiedzi. Mnie okreslenie wino nie kojarzy sie wyłącznie z winem gronowym. Przyznaje Ci jednak racje w stwierdzeniu że zestawienie wino z pomidorów czy wino z buraków (podobno tez jest smaczne ale też nie miałem okazji pić więc trudno stwierdzic ile faktycznie jest warte) brzmi co najmniej dziwne. Zwłaszcza w kraju gdzie wino jest robione z winogron.
Raczej chodziło mi o to że u nas w kraju gdzie nie łatwo jest uzyskać winogrona nadające się na wino, trudno nam jest rozstać się z okresleniem np. wino porzeczkowe.
Natomiast nie wiem czemu zaliczasz mnie do zwolenników win kartonikowych. Nigdy takim nie byłem a sok z kartonika uwazam generalnie za namiastkę prawdziwego soku. Jednak faktycznie czasami się ratuję sokiem z kartonika (pomarańczowy lub porzeczkowy) i stosuję jako niewielki dodatek do nastawów. Jest to dla mnie ostateczność gdy nie mam mozliwosci użyć soku bezposrednio wyciśnietego z owoców. Mam za soba tez jeden eksperyment 10 - litrowy nastaw na soku pomarańczowym z kartonika. Wino wyszło o zaskakujaco interesujacym smaku. Jednak jak tylko dostanę naprawdę smacze i dojrzałe pomarańcze to spróbuję powtórzyć to wino wyciskając sok z owoców.
Bezposrednio uzyskany sok z dorodnych owoców trudno nawet porównywać ze słodkim płynem bez zapachu jaki sprzedają nam w kartonikach.
05-10-2007, 20:23
Witam Conrad.
A propos ogórków. Piłem kiedyś wódkę z ogórków (produkt chyba ukraiński, ale to akurat mało ważne), z tego wniosek, ze można je fermentować. Jeżeli nastaw odpowiednio się obliczy na zawartość kwasów, cukru to chyba można otrzymać coś co Ty nazwiesz fermentowanym napojem ogórkowym, a u nas potocznie powie się wino ogórkowe. Inna sprawa jaki to będzie miało smak. Być może taki, ze tylko termokoncentracja.
Pozdrawiam Jacek.
Edit: Dzięki za przesyłkę, obrazki są na tyle czytelne, że nauka włoskiego jest niepotrzebna.
A propos ogórków. Piłem kiedyś wódkę z ogórków (produkt chyba ukraiński, ale to akurat mało ważne), z tego wniosek, ze można je fermentować. Jeżeli nastaw odpowiednio się obliczy na zawartość kwasów, cukru to chyba można otrzymać coś co Ty nazwiesz fermentowanym napojem ogórkowym, a u nas potocznie powie się wino ogórkowe. Inna sprawa jaki to będzie miało smak. Być może taki, ze tylko termokoncentracja.
Pozdrawiam Jacek.
Edit: Dzięki za przesyłkę, obrazki są na tyle czytelne, że nauka włoskiego jest niepotrzebna.
14-10-2007, 23:44
Cytat:Wysłane przez jacuś
Witam Conrad.
A propos ogórków. Piłem kiedyś wódkę z ogórków (produkt chyba ukraiński, ale to akurat mało ważne), z tego wniosek, ze można je fermentować. Jeżeli nastaw odpowiednio się obliczy na zawartość kwasów, cukru to chyba można otrzymać coś co Ty nazwiesz fermentowanym napojem ogórkowym, a u nas potocznie powie się wino ogórkowe. Inna sprawa jaki to będzie miało smak. Być może taki, ze tylko termokoncentracja.
Pozdrawiam Jacek.
Edit: Dzięki za przesyłkę, obrazki są na tyle czytelne, że nauka włoskiego jest niepotrzebna.
heh już widzę tą etykietę "fermentowany napój winopochodny aromatyzowany zielony" w dodatku sam się boje myśleć jak to może smakować... generalnie nie spodziewałbym się słodkiego wina... ani wytrawnego raczej ciężkostrawnego heh ja raz zmieszałem wodę z ogórków z woda mineralną bo uwielbiam pić wodę z ogórków i chciwość mnie ukarała pomyślałem... "rozcieńczę to to będę miał więcej" i nie wypiłem w ogóle bo było ohydne... tym bardziej przeraza mnie ewentualne picie sfermentowanej wody z ogórków :lol2: ehhhhh
PS ktoś mówił o wódzie z ogórków... ale to chyba na tej samej zasadzie robionych jak paprykówka ukraińska itd? pewnie jakaś butelka z bimbrem a na dnie ogórek leżał => czyli generalnie strach sie bać albo inaczej... jeno sie modlić by to nie był metyl
Stron: 1 2