Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Portwain z głogu [- relacja]
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30
W orginale wzmacnia się porto destylatem z tych samych winogron żeby nie zaburzyć smaku. Zakładam, że odparowałeś coś innego niż swoje porto:chytry:

Możesz wypróbować na małej próbce żeby się przekonać jaki będzie efekt. Z tym że taka próbka to powinna chwilę poleżeć żeby była miarodajna.
(16-09-2011, 00:46)jasiu-83 napisał(a): [ -> ]Drodzy państwo mam pytanko dotyczące nastawionego na owocach poniżej portwajnu.
Nie miałem wtedy bayanusów i nastawiłem na :
entaris challange red fruits tol. 16%

Winko wyszło bardzo dobre mimo iż jeszcze młode ale zastanawiam się nad wzmocnieniem części tego wina, domowej roboty wzmacniaczem:diabelek:

Tylko nie wiem czy charakterystyczny zapach b.....u nie zdominuje za bardzo wina?

Czy ktoś wzmacniał już winko takim dodatkiem ??

DR 5,5 kg
głóg 4,5 kg
tarnina 3 kg
czeremcha 3,5-4 kg
sok z 2 kg czarnego bzu

czyli łącznie około 19 kg owoców

Pod wpływem tego posta zrobiłem dziś próbę, choć generalnie nie odczuwam potrzeby wzmacniania win.
Wzmocniłem próbkę wina z owoców takich jak na "Porto" ale suszonych, czyli wina zwanego tu też typem "Marsala". Wino ma 16.5 %, prawie 2,5 roku i jeszcze nie jest zabutelkowane. Narzekałem trochę, że wyszło mi mało śliwkowe, tak jak komuś wcześniej, co upodobniało je do prawdziwej marsali. Z tego powodu zastosowałem prawie neutralny 94% spirytus śliwkowy. Wzmocniłem do 19%. Efekt po kilku godzinach:
Zapach zmienił się praktycznie od razu - jsst gładszy pełniejszy i o dziwo zanikły wyraźne nuty typowe dla wina z suszu. Efekty wyraźnie na plus.
Smak - wydaje mi się, że jest bardzo śliwkowy, by nie powiedzieć śliwowicowy, chyba nawet za bardzo. O dziwo mimo swej mocy nie jest gryzące. Może nawet gładsze, jakby mniej kwaśne, choć mocniej "grzeje".
Wiem, że po kilku godzinach to nie żadne wnioski, ale już widzę, że to czym wzmacniamy wino ma spore znaczenie.
Tak sobie przypomniałem, że mam jeszcze kilkuletni destylat 63%, że tak powiem ten właściwy (prawie). Chyba zrobię kolejną próbkę. Może potem jakiś mix jeszcze...
Właśnie popijam mój Portwain. Testowo na razie :D W każdym razie winko jest znakomite :polewam: Póki co ma dopiero 7 miesięcy, aż się boje co będzie za rok :D Całe szczęście że dużo zrobiłem - 50 litów sobie leżakuje - więc coś na pewno doczeka butelkowania :sloik:
W każdym razie polecam przepis. Tej jesieni też będę zbierał owoce co sił !
:szampan:
Na jakim blg skonczyles i jakiej zawartości alkoholu?
U mnie najczesciej jest to okolo 16% i 5 Blg (plusminus). Mozna nieco wiecej cukru zostawic co kto lubi a jesli chodzi o dodatek alkoholu mocnego to ograniczam sie juz praktycznie tylko do orzechowki z racji tego co daje oprócz alkoholu. Moze to z wiekiem trace zamilowanie do mocnych alkoholi ;)
Zlałem właśnie moje lekko zapomniane porto znad owoców. :big: Alkohol ~17% , blg=4 . Wymaga jeszcze sporo pracy, ale 8 miesięcy fermentacji w miazdze nie zrobiło mu żadnej krzywdy. Nie czuć negatywnego wpływu pestek z tarniny.
Dostanie jeszcze 70% orzechówkę na domowym wyrobie + cukier (a może miód dla odmiany) i powinno być dobrze!
Nooo, powoli się trzeba do Portwaina z głogu przygotowywać, stanowiska owoców badać, wybierać miejsca na jesienne zbiory :)

Ja właśnie popijam lampeczkę zeszłorocznego i powiem, że jest pyszny - smak, aromat, wygląd - wszystko jest :1miejsce:. Jedno z najlepszych moich win. Jeszcze miał długo leżakować w balonie, a z 60 l zrobiło się już 30 l. W każdym razie w tym roku postaram się też zrobić jak najwięcej.

(17-08-2012, 18:35)Zbyszek T napisał(a): [ -> ]Nooo, powoli się trzeba do Portwaina z głogu przygotowywać, stanowiska owoców badać, wybierać miejsca na jesienne zbiory :)

Święte słowa :polewam:

Jedno z najlepszych win jakie udało mi się wytworzyć.
Jeszcze trochę czasu na wszystkie składniki ale już trzeba trzymać rękę na pulsie.

Według mnie podstawą tego wina nie jest głóg ale czeremcha. Każdego roku to wino jest inne i to jest jego zaletą.

Dla niezdecydowanych - gorąco POLECAM :szampan:
Ja jeszcze całego wątku nie przeczytałem i nie ustaliłem dla siebie konkretnego przepisu ale już zamroziłem sobie część czeremchy amerykańskiej bo była tak pierońsko dojrzała, że aż słodziutka, goryczka daleko w tle. Resztę dozbieram jak dojrzeje.

A powie mi ktoś kiedy głóg poznać czy jest dojrzały? Nigdy nie miałem styczności z takimi surowcami.

Jarzębinę odpuszczę ale dziś idę po garść aronii na działkę.
Dojrzały głóg jest miękki, w smaku może być lekko goryczkowy (ale nie musi), nie jest słodki, ale można go zjeść - bardzo zdrowy jest na serce. Ja zawsze przy zbieraniu się najadam dla zdrowia :)
W tym roku zamierzam zrobić tego typu winko. Wyczytałem ,że z pestek tarniny wytwarza się dużo cyjanowodoru .
Długo fermentujecie owoce tarniny ?
Może pestkę usuwacie ?
Spokojnie - nie przejmuj się pestkami tarniny, Ja daję czeremchę i tutaj pestki mogą mieć wpływ na smak. Ale jak dla mnie to pozytywny wpływ.
Widzę że każdy robi ten portwain według swoich upodobań tzn. nie ma konkretnego przepisu. Dotychczas robiłem wina raczej solo, aby wiedzieć jak każdy owoc smakuje(głóg, dr, wiśnia, czb itp.)
Mógłby ktoś doświadczony doradzić mi jakie proporcje zachować na balon 27L, a później ewentualnie mogę zlać do klarowania w butle PET 19L.. mam do dyspozycji Głóg(bardzo ładny w tym roku), DR, sok z sokownika z Czb(dużo) z czeremchy(2,5-3L) z Wiśni(2-2,5L) z jarzębiny(1,5L) jak wiadomo troszkę rozwodnione bo z sokownika:)
Głóg i DR są tutaj podstawą. One tworza, że sie tak wyraze ciało przyszlego wina, odpowiedzialne są za treściwosc. Czarny bez i czeremcha dają kolor i posmaki takie jak w prawdziwym Porto (ponoc kiedyś w Portugalii fałszowanie Porto czarnym bzem było tak popularne, że jakiś król wydał edykt o wycinaniu tej rośliny). Tarnina będzie tez odpowiedzialna za jakieś nuty owocowe (wiśniowe, śliwkowe). Jarzębina z kolei ma zwiększyć cierpkość i goryczkę taki taninowy posmak (który i tak już jest od czeremchy czy tarniny).
Teraz można sobie zaplanowac smak przyszlego winka znajac wklad poszczególnych składnikow. Z założenia jednak najwięcej jest głogu i DR (okolo 80%) Czarny bez i tarnina moze stanowic 10-15% Czeremcha nieco mniej niż czarnego bzu jarzębiny tylko ciut.
Narobiliście mi apetytu .
Jarzębinę ptaszkowie wyjedli, czeremchy ni ciut ciut :( głogu ledwo dwie garsteczki znalazłam . Jak żyć ? :(
Jarzębinę kupię w zielarskim , w sobotę się wybiorę w góry i znajdę głóg i czeremchę. O ! :D

Tak się zastanawiam, czy nie zastąpić części wody sokiem jabłkowym ? a może nawet całą ?
Mój zeszłoroczny portwein okazał się jednym z lepszych win jakie robiłem. W związku z tym w tym roku powtórka, tylko w ilości 50L. Zrobię tak jak poprzednio, tzn. głóg, DR, jarzębina jako baza, do tego sporo Cz.B. i czeremcha do smaku. Do wzmocnienia pigwa i śliwki z nalewki. Czarny bez w ilości 36L (do portweina pójdzie ze 20L, reszta solo) już fermentuje od tygodnia. Za zbiory głogu wezmę się dopiero w październiku, więc będzie jak w zeszłym roku łączenie 2 nastawów.
Pierwszy raz w życiu zebrałem głóg z przeznaczeniem na wino.
Pomysły na portweiny w tym wyjątkowo ciekawym wątku posłużą mi za natchnienie.

Mam jednak zasadnicze pytanie o sens nastawiania drugiego nastawu na owocach pozostałych po zlaniu nastawu pierwszego.
Czy ten drugi nastaw znacząco odbiega jakością (ekstraktywnością, aromatem) od pierwszego?
Czy wody i cukru dajecie na drugi nastaw tyle samo, co na pierwszy, czy mniej?
Co robicie z drugim nastawem: łączycie z pierwszym, czy dojrzewacie jako oddzielne wino?
Gorączka portwein'a dopadła i mnie,
więc postanowiłem własny "werszyn" popełnić :)

Na ciało (20 dm3 wina):
- 2 kg susz DR,
- 3 kg głogu (świeży),
- 1 kg susz z cz. bzu,
- 400g jarzębiny,
- czeremcha ?
- 5,5 kg cukru,
- woda do planowanej objętości.
Fermentacja prowadzona na maksymalny procent alk. 17+

Na kupaż i dojrzewanie (roboczo):
- 7,5 dm3 wina bazowego "ciała",
- 0,5 dm3 wina wiśniowego (zrobione oddzielnie),
- 1 dm3 wina rodzynkowego (zrobione oddzielnie),
- 1 dm3 (wzmocnienie spirytusem + nalew orzechowy + ew. dosłodzenie).

Docelowo ma być słodkie, ok. 19%.
Tarniny "nie byndzie", bo nie mogę jej za Chiny namierzyć :( więc sobie już odpuściłem i nastawiłem się na "nie".
Zastanawiam się tylko,
czy warto dodać czeremchy - planuję w zamian wprowadzić akcencik winem wiśniowym.
(30-09-2012, 20:58)Sławo mir napisał(a): [ -> ]Pierwszy raz w życiu zebrałem głóg z przeznaczeniem na wino.
Pomysły na portweiny w tym wyjątkowo ciekawym wątku posłużą mi za natchnienie.

Mam jednak zasadnicze pytanie o sens nastawiania drugiego nastawu na owocach pozostałych po zlaniu nastawu pierwszego.
Czy ten drugi nastaw znacząco odbiega jakością (ekstraktywnością, aromatem) od pierwszego?
Czy wody i cukru dajecie na drugi nastaw tyle samo, co na pierwszy, czy mniej?
Co robicie z drugim nastawem: łączycie z pierwszym, czy dojrzewacie jako oddzielne wino?
Kilka razy próbowałem robić drugi nastaw z głogu i DR. Ktoś na forum kiedyś pisał, że owoce drugi raz nastawiane muszą być czymś "wzbogacone", bo wino będzie puste. DR z pierwszego nastawu stosowałem np. jako bazę do rodzynkowego i hibiskusowego (z dodatkiem soku jabłkowego). Oba wina wyszły pijalne, nawet smaczne, chociaż "nie powalają". Takie do popicia obiadu :-)
Natomiast drugi nastaw z głogu nie bardzo mi pasował. Wzbogaciłem go kompotami wiśniowymi (może w tym tkwił błąd :pytajnik: ) ale wino jest bez smaku ani aromatu.
Do drugich nastawów dawałem zawsze mniej wody niż do pierwszych.
O ile mniej wody zalecacie do drugiego nastawu? Właśnie zaczynam wino z DR (15kg DR, planuję 54l wina). No i mam pomysł, żeby drugi nastaw robić jako portwein. Mam w zamrażarce trochę ponad 3kg CzB, planuję dokupić suszonej róży lub głogu, może jakieś mrożone wiśnie/porzeczki. Do tego rodzynki. Portweinu planuję ok 30l. Jest sens wykorzystywać te 15kg DR, czy lepiej świeżą-suszoną dokupić (biorąc pod uwagę koszty)
Tibek - rób 2 nastaw na Portwain. dodaj Czarnego Bzu, Tarniny, Głogu - będzie super wino!
Nazbierałem około 1kg głogu, ale on jest wielkości może niewiele większej od jarzębiny i żeby go wyczyścić małych liściastych koronek to chyba z pół dnia zajmie. Czy to jest konieczne?
To wyrabia charakter! :chytry:
Oj, wyrabia, wyrabia. Ja wczoraj oskubałem całe wiadro głogu. Godzina zbierania, a potem cały wieczór dłubania tych ogonków i liści :glupek: ... Wyszło 4,2 kg czystego owocu. Jeszcze jedna taka partia i będę miał planowane 10 kg :D
(17-08-2012, 20:56)tasmol napisał(a): [ -> ]Według mnie podstawą tego wina nie jest głóg ale czeremcha. Każdego roku to wino jest inne i to jest jego zaletą.

Dla niezdecydowanych - gorąco POLECAM :szampan:
To ja podrążę trochę. Mam trochę czeremchowego, które solo mi nie specjalnie smakuje. Lustrowałem okolicę i znalazłem fajny krzaczek DR, natomiast z głogiem w mojej okolicy totalny nieurodzaj. Tarniny jeszcze nie lustrowałem, bo wydaje mi się, że za wcześnie.
Naszedł mnie pomysł żeby zrobić DR i skupażować z czeremchą, wiśnią, tarniną. Tylko nie bardzo mam pomysł na proporcje. Liczę na podpowiedzi.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30