06-12-2007, 16:36
Witam,
Ja oczywiście zupełnie nie znam się na miodach. Nigdy miodu nie robiłem wstyd ale tylko raz w życiu piłem miód. Ale mój znajomy poprosił mnie o radę. Nie wiem co mu odpowiedzieć.
Nastawił ponad rok temu miód pitny sycony z tego co się zorientowałem to będzie jakiś dwójniak+ czyli niecały trójniak. zamiast dobrze zafermentowanej matki do miodu dodał drożdże zwykłe chyba biowinu do wina i do tego chyba je wlał bezpośrednio do balonu. I oczywiście miodek słabo fermentował około 14 dni. po trzech miesiącach zlał znad osadu. teraz trzymał to około rok w balonie.
próbowałem ten wyrób jest słodki w smaku jak miód do którego dodano spirytusu.dobrze sklarowany a na dnie butli jest widoczny wyraźny osad i to sporo tego osadu ten osad to przypomina nie przerobiony miód. Na szczęscie wyrób nie pachnie osadem i nie czuć tego osadu w smaku
Ja mu radzę aby wstrząsnął tym balonem dodał dobrej matki i jeszcze raz to wszystko zafermentował a ryzyko będzie takie że się dobrze już nie sklaruje. Druga wersja to niech po prostu zleje znad osadu i doda spirytusu i niech dalej sobie w tym baniaczku z rok leży.
Może coś poradzicie
pozdrawiam
Ja oczywiście zupełnie nie znam się na miodach. Nigdy miodu nie robiłem wstyd ale tylko raz w życiu piłem miód. Ale mój znajomy poprosił mnie o radę. Nie wiem co mu odpowiedzieć.
Nastawił ponad rok temu miód pitny sycony z tego co się zorientowałem to będzie jakiś dwójniak+ czyli niecały trójniak. zamiast dobrze zafermentowanej matki do miodu dodał drożdże zwykłe chyba biowinu do wina i do tego chyba je wlał bezpośrednio do balonu. I oczywiście miodek słabo fermentował około 14 dni. po trzech miesiącach zlał znad osadu. teraz trzymał to około rok w balonie.
próbowałem ten wyrób jest słodki w smaku jak miód do którego dodano spirytusu.dobrze sklarowany a na dnie butli jest widoczny wyraźny osad i to sporo tego osadu ten osad to przypomina nie przerobiony miód. Na szczęscie wyrób nie pachnie osadem i nie czuć tego osadu w smaku
Ja mu radzę aby wstrząsnął tym balonem dodał dobrej matki i jeszcze raz to wszystko zafermentował a ryzyko będzie takie że się dobrze już nie sklaruje. Druga wersja to niech po prostu zleje znad osadu i doda spirytusu i niech dalej sobie w tym baniaczku z rok leży.
Może coś poradzicie
pozdrawiam