Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Trisz Divinis
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Legendarny napitek litewski (a więc staropolski), robiony z 27 ziół. Swego czasu zrobiłem coś w tym rodzaju, z kupionej w sklepie zielarskim zaprawy. Wyszło cudowne, wytrawne, mocno ziołowe. Potem już nie spotkałem tejże zaprawy.
Czy ktoś wie, z jakich i w jakich proporcjach robi się oryginalny?
Czy aby ten trunek (opisywany zresztą przez Wańkowicza) to nie jest po prostu Trojanka Litewska?
Sprawdzę, i odpiszę.
Serdecznie witam wszystkich miłośników domowych win, nalewek i innych napitków. Jestem na forum nowy. Chciałbym jednak wtrącić kilka słów na temat rzeczonej "trojanki".
Istotnie. Trojanka - owa Wańkowiczowska - to litewska "Trejos Dewynerios". Na Litwie znana jako "trawka" albo "trzy dziewiątki", bo na oryginalnych, licencjonowanych butelkach widnieje logo złożone z trzech dziewiątek właśnie. To faktycznie wódka staropolska, choć jej korzenie sięgają ponoć XIII wieku (więc starolitewska), ale raczej jeśli chodzi o skład. Ten ostatni jest niestety pilnie skrywaną tajemnicą. Jeśli ktokolwiek podaje skład, to są to tylko domysły. Nalew dokonuje się na 27 ziół (według tradycji na 33).
Wódka w smaku przezacna - miałem okazję próbować oryginalnej "trawki" w tym roku w Wilnie. Wrażenia niezapomniane! Polecam. Tym bardziej, że tylko w taki sposób można próbować komponować przynajmniej zbliżony skład.
Witam

Poszperałem i znalazłem.
Ponieważ Trojanka występuje w polsce jako lek, musiała być zarejestrowana,
a jeśli tak, to jej skład również jest opublikowany i wygląda następująco:

Extractum compositum aethanolicum 40% (1,178:10) ex

Absinthii herba (ziele piołunu) 0,02g;
Piperis nigri fructus (owoc pieprzu czarnego) 0,02g;
Lupuli strobili (szyszki chmielu) 0,02g;
Aurantii peric. (naowocnia pomarańczy) 0,03g;
Millefolii herba (ziele krwawnika) 0,06g;
Capsici fructus (owoc pieprzowca) 0,003g
Caryophylli flos (goździki) 0,05g;
Lauri folium (liść laurowy) 0,05g;
Menthae folium (liść mięty pieprzowej) 0,02g;
Carvi fructus (owoc kminku) 0,06g;
Anethi fructus (owoc kopru włoskiego) 0,02g;
Serpylii herba (ziele macierzanki) 0,06g;
Hyssopi herba (ziele hyzopu) 0,06g;
Levistici radix (korzeń lubczyka) 0,02g;
Valerianae radix (korzeń kozłka) 0,02g;
Hyperici herba (ziele dziurawca) 0,06g;
Frangulae cortex (kora kruszyny) 0,06g;
Calendulae flos (kwiat nagietka) 0,02g;
Populi gemmae (pąki topoli) 0,005g;
Betulae gemmae (pąki brzozy) 0,06g;
Quercus cortex (kora dębu) 0,02g;
Salicis cortex (kora wierzby) 0,06g;
Ulmariae flos (kwiat wiązówki) 0,06g;
Crataegi fructus (owoc głogu) 0,02g;
Sorbi fructus (owoc jarzębiny) 0,12g;
Rosae fructus (owoc róży) 0,12g;
Tormentillae rhizoma (kłącze pięciornika) 0,06g;

Podane powyżej ilości 27 ziół o łącznej masie 1,178g mają się znajdować w 10g nalewki.

To, co Panowie? Szable w dłoń wyprawa do dodrej zielarni, przeliczamy, nastawiamy, degustujemy. Najbardziej podobał mi się opis degustacjii w/w trunku, odlewamy ze słoja z nastawem kieliszek nalewki, zaprawiamy nim buteleczkę wódki, do słoja dolewamy kieliszek czystej wódki i tak do końca świata. Polecam stronkę o "płynie doustnym Trojanka" :) :) :)
http://www.999.lt/activity_pl.html w brawurowo - klimatowym, polskim tłumaczeniu "zachęca działalność żołądku", "zachęca wyróżnienie się moczy", bardzo mi się podoba :spoko: :D :big:, chylę czoła przed autorem :D


Pozdrawiam
Fester
No to szable (no, noże) w dłoń! Ale na wiosnę, gdy się pojawią owe zioła.
Mam tylko wątpliwość co do pomarńczy. Co oznacza owa naowocnia. Czy jest to skórka, a jeśli tak to czy z albedo czy bez.
I do papryki, zwanej tu pieprzowcem. Czy chodzi o ostrą, czy słodką?
Cytat:Wysłane przez Severus

Mam tylko wątpliwość co do pomarńczy. Co oznacza owa naowocnia. Czy jest to skórka, a jeśli tak to czy z albedo czy bez.

Na stronie opisują to jako "kora owoców" :), z opisu wynika że to skórka, ale po konsultacji z siłami fachowymi jest taki surowiec farmaceutyczny naowocnia pomarańczy gorzkiej i jest to właśnie albedo. Sprawdzę w farmakopei i jeszcze dam znać.


Cytat:Wysłane przez Severus
I do papryki, zwanej tu pieprzowcem. Czy chodzi o ostrą, czy słodką?


Zdecydowanie chodzi o ostrą.


Pozdrawiam
Fester


UWAGA!!
post edytowany
Jeśli chodzi o ratowanie z przypadłości żołądkowych to Trojanka się sprawdziła ( przynajmniej w moim przypadku)
Kupiłem paczkę ziół o tej nazwie i zalałem 1 litrem 40 % alkocholu ( w przepisie było 2 litry ale nie miałem ) i miało stac 2 tygodnie - stało 2 miesiące bo zapomniałem.
Wyszło bardzo mocno ziołowe. 100ml na 1 l wódki to za dużo, wódka wyszła za ziołowa.
Po dwóch dniach przebojów żołądkowych wypiłem jakieś 20 g tego nalewu. Efekt był bardzo szybki i pozytywny. Teraz stoi w apteczce jako lekarstwo dla mnie na żołądek.
Otóż to, albowiem Trojanka, której recepturę podaje Fester to faktycznie lek. W związku z tym ma się ona do legendarnej Trejos Dewynerios (tej stołowej) jak Amol do Żubrówki. Zresztą świadczy o tym stężenie preparatu i sposób jego konsumpcji...
Oczywiście nie ma to zbytnio znaczenia, a podany skład leku może stać się dużą pomocą przy wyrobie "trzech dziewiątek" w warunkach domowych. co zresztą sam zamierzam uczynić.

Pozdrawiam.
Cytat:Wysłane przez Fester

Na stronie opisują to jako "kora owoców" :), z opisu wynika że to skórka, ale po konsultacji z siłami fachowymi jest taki surowiec farmaceutyczny naowocnia pomarańczy gorzkiej i jest to właśnie albedo. Sprawdzę w farmakopei i jeszcze dam znać.

Po dokładniejszym zbadaniu tematu, doszliśmy z siłami fachowymi, czyli moją żonką :), do wniosku, że chodzi o całą skórkę (pericarpium) owocu pomaraćczy gorzkiej. Analogicznie do Tinctura Auranti amara z FP V suplement I s.217


Pozdrawiam
Fester


P.S.
Eeeee, sposób konsumpcji opisałem w poprzednim poście :)
No i masz. Właśnie dostałem po nosie od mojej połowicy, że niepotrzebnie sieję na forum zamęt. I słusznie, Kwiatuszku...
I znów dowód na to, że człowiek uczy się całe życie. I choć ziołami zajmuję się od 20 lat a nalewkami ziołowymi od 12, to zawsze stosowałem ścisły podział na nalewki (te stołowe) i alkoholowe wyciągi ziołowe. Zawsze były to dla mnie dwie różne szufladki. No cóż, jak człek szwenda się tylko po kniejach i dąbrowach, nic dziwnego, że nieużyty...
Innymi słowy teraz za ten podział to bym się pokrajać nie dał, a rzeczona receptura zapodana przez Festera, to być może faktycznie owa legendarna "Trawka?" Pewności nie mam.
W każdym razie - dzięki, panowie!

Pozdrawiam serdecznie.
Cytat:Wysłane przez Zielarz
No i masz. Właśnie dostałem po nosie od mojej połowicy, że niepotrzebnie sieję na forum zamęt. I słusznie, Kwiatuszku...
I znów dowód na to, że człowiek uczy się całe życie.

A za cóż Twa Duszka Cię tak połajała? Nazewnictwo naszych wyrobów wysokoprocentowych jest baaaaaaaardzo umowne, i dotychczas nikt na tym forum nie pokusił się o jego kodyfikację, ergo, nie było to potrzebne. Moim zdaniem, pojęcie NALEWKA, stosowane w potocznym, forumowym znaczeniu, pomieści i extractum, i tinctura, i decoctum, i infusum i wszystkie inne postaci "leków" :) ziołowych. Proponuję nie bawić się w szufladkowanie, a purystyczne wywody zostawmy polonistom i ... aptekarzom :big:



Cytat:I choć ziołami zajmuję się od 20 lat a nalewkami ziołowymi od 12, to zawsze stosowałem ścisły podział na nalewki (te stołowe) i alkoholowe wyciągi ziołowe. Zawsze były to dla mnie dwie różne szufladki.

Serdecznie witam w naszym gronie Kolegę z tak wielkim bagażem doświadczeń, i bardzo zachęcam do podzielenia się zdobytą wiedzą. Prosimy o wszystkie ;) tajemne receptury i sztuczki technologiczne które pomogą udoskonalić nasz warsztat.

Cytat:No cóż, jak człek szwenda się tylko po kniejach i dąbrowach, nic dziwnego, że nieużyty...

Niejeden też by tak chciał ...... :(

Cytat:... a rzeczona receptura zapodana przez Festera, to być może faktycznie owa legendarna "Trawka?" Pewności nie mam.

Nikt nie ma, jedyne wyjście to sprawdzić empirycznie.


Pozdrawiam
Fester
Z braku doświadczenia mam okrutną chęć sprawdzenia w/w nalewki na sobie, co uroczyście daję parol uczynić, opisując wszelkie doznania na tym zacnym forum.
Trojanka litewska w postaci gotowej mieszanki ziół jest w ofercie firmy Dary Natury. Otrzymałem ją dzięki uprzejmości DarkaRz i mniemam, że w Białymtoku jest do dostania bez problemu, niestety u mnie nie :(. 1 opakowanie (20-30 g) wystarcza na 2 litry wódki - cena 5,60. Moja trojanka litewska mimo, że ma dopiera 1,5 miesiąca smakuje wybornie, a na dolegliwości żołądkowe (czyt: przejedzenie) jest jak balsam.
Przy okazji nadmienię, że turówka wonna z tej samej firmy daje także doskonały produkt - moja żona innej żubrówki już nie chce :slinka:
Pozdrawiam

Ps. jeszcze raz podziekowania dla DarkaRz
Cytat:Wysłane przez Fester
Serdecznie witam w naszym gronie Kolegę z tak wielkim bagażem doświadczeń, i bardzo zachęcam do podzielenia się zdobytą wiedzą.

Jakże serdeczne powitanie! Czuję się onieśmielony.
Przepraszam za milczenie, byłem jednak w... lesie po ostatni specjał natury w tym roku - korzeń żywokostu. Niestety - kompletne fiasko. Śniegi zgoniły mnie z gór (a raczej z dolin). Muszę więc zamknąć sezon zbioru wcześniej niż myślałem.

Myślę, że moje doświadczenie aż tak szczególne nie jest. Co do sztuczek i receptur, doprawdy, nie wiem czym mógłbym tak wytrawne grono znawców i koneserów uraczyć, aby nie był to banał, czy zupełna klapa - jako że nalewki, których wyrobem się trudnię to w większości czysto ziołowe, mocne receptury "na coś". Polecić mogę moją ulubioną, którą zwę na własny użytek "dziewiątką", To prosta nalewka, która ma moc leczenia dolegliwości gastrycznych, nadciśnienia i paru innych. ale przede wszystkim ułatwia zasypianie (kieliszeczek przed snem, jakże ja to lubię!).
Zatem: liść mięty, ziele świetlika, ziele przywrotnika, pokrzywa (może być i ziele, i liść, a nawet sam korzeń), kwiat lipy, liść jeżyny, ziele macierzanki, ziele dziurawca. Rozdrobniony surowiec (każdego po łyżeczce od herbaty, mięty zaś dwie łyżeczki) zalewamy w naczyniu o pojemności ok 0.20 l spirytusem 70% lub mocniejszym, zamykamy i odstawiamy na miesiąc. Po tym okresie rozcienczamy wódką 40% w zależności od upodobań (raczej 0.5 l), dodajemy nieco syropu cukrowego z kwiatów dziewanny (to jest to dziewiąte zioło, po tym dosłodzeniu nalewka może później wymagać klarowania), mieszamy, filtrujemy i ponownie odstawiamy w ciemny kąt. Nalewka dojrzewa... no właśnie, moja dojrzewała rok, bo o niej zapomniałem. Ale podejrzewam, że nie trzeba jej więzić aż tak długo. Ciekaw jestem Waszej oceny tego specyfiku.
Z wielką przyjemnością doprawiam tego typu nalewki esencją pieprzową, lub jałowcową.
Do picia towarzyskiego używam "grass wodki", do której kumarynę pozyskałem (jednorazowo, za zgodą Nadleśnictwa oczywiście - bo to roślinka chroniona) z kilku listków marzanki wonnej.

ps
Cytat:Wysłane przez Fester
Proponuję nie bawić się w szufladkowanie, a purystyczne wywody zostawmy polonistom i ... aptekarzom :big:
Żeby było smieszniej - moja żona jest polonistką...

Serdecznie pozdrawiam.
Miło że dołącza do nas osoba o zbliżonych zainteresowaniach, a na dodatek z bagażem wiedzy, której mam nadzieję nam nie poskąpi.
BTW:Może można by uściślić przelicznik ile gram ma taka łyżeczka z przepisu powyżej.Używając przeliczników wagowych mamy szansę choćby trochę zbliżyć się do pierwowzoru,bo przecież i tak zioła mają różną zwartość składników w zależności od pory zbioru kanikuły panującej w danym roku i mnóstawa innych czynników.
Mnie tam proporcje podane w łyżeczkach zadowalają; wytwarzamy wszak wypiteczność w pierwszej kolejności do delektowania się smakiem, a nie lek, choć właściwości medyczne toto ma.
Cytat:Wysłane przez Severus
Mnie tam proporcje podane w łyżeczkach zadowalają; wytwarzamy wszak wypiteczność w pierwszej kolejności do delektowania się smakiem, a nie lek, choć właściwości medyczne toto ma.

Z pewnością.
Co więcej. Wartości łyżeczkowe są tu tylko orientacyjne. Toteż nie ze względu na różnice w ilości substancji czynnych w roślinach, ale ze względu na walory czysto smakowe zalecałbym przyjrzenie się coniektórym ziółkom w mieszance. I tak, osoby lubiące napitki mniej trącące goryczką, mogą sobie ograniczyć nieco zawartość na przykład takiego świetlika, czy pokrzywy, jesli do mieszanki dodały korzeń tej rośliny. Ci, którzy preferują raczej napoje bogatsze aromatyczne, mogą zwiększyć w mieszance zawartość lipy lub macierzanki. Wolna wola, chciałoby się rzec, a ja "nie roszczę sobie pretensji, ni zadnych copyrightów"...
Co do samych łyżeczek, to nie powinny być one duże i raczej nie kopiaste, w słoiczku 0,20 l zioła stanowić będą bowiem prawie połowę objętości.
Co do smaku, to przyznać muszę, że przeglądając posty niniejszego forum natrafić można na opinie wręcz skrajne jeśli chodzi o wartości smakowe niektórych nalewek. Nalewki ziołowe należą bowiem do tych, które skazane są na wąski krąg zwolenników przez swój specyficzny, "apteczny" posmak. Nie wszystkim to odpowiada. Ze względu jednak na niezaprzeczalne korzyści, jakie z degustacji tego typu napitków płyną, warto byłoby ulepszyć sposoby doprawiania takich nalewek, aby pozbyć się posmaku leku, nie niwelując jego leczniczych wartości.
Może warto, dla poszerzenia grona miłośników nalewek ziołowych, otworzyć temat związany z samym doprawianiem. Co prawda na forum wiele sie o tym mówiło (dębowe chipsy, przełamywanie miodem i syropami cukrowo-ziołowymi, mamy też - trochę kontrowersyjne - sztuczki z odlewaniem zbyt intensywnie naciągniętych pierwszych zalewów, czy proste rozcienczanie), ale warto chyba zebrać te uwagi w jeden temat, aby był łatwo dostępny. To oczywiście tylko pokorna propozycja...

ps. dla ścisłości podaję, że jedna mała łyżeczka zawiera około 7 g ziół.

Pozdrawiam
Witam

Właśnie wstawiłem 2 nastawy na trojankę.
Pierwszy z gotowca "Darów Natury", drugi z przepisu powyżej, niestety bez pączków brzozy i topoli - chwilowo niedostępnych w handlu. Już na pierwszy rzut oka widać, że się różnią, o wynikach poinformuję.

Pozdrawiam
Fester
A ja kilka dni temu miałem mozność organoleptyzowania Trejos Devynerios w postaci ichniejszej wódki. Bardzo ciekawy trunek, wytrawny raczej i mocno ziołowy. Na Litwie raczej tani, niewiele droższy od dobrych wódek.
Przy okazji kupłem tamtejszy Krupnikas, który jest bardziej ziołowy od polskiego i chyba jednak gorszy. Choć ktoś może powiedzieć, że jest po prostu inny.
Mościa Panny i Mości Panowie,serce rośnie bo właśnie o takich dysputach myślałem kiedy postulowałem o dział z napojami o wyższym voltażu.
ps.Wielce Szanowny Zielarzu!
Odezwij się do mnie proszę na PW w sprawie tego nowego tematu.
Cytat:Wysłane przez Fester
Właśnie wstawiłem 2 nastawy na trojankę.

Fester, zdradź, proszę, jak wygląda u Ciebie "technologia maceracji". Konkretnie - w słońcu, czy w cieniu... Z mojego doświadczenia wynika, że nalewki ziołowe - w przeciwieństwie do owocowych - jednak światła nie lubią. Staram się ten pierwszy etap produkcji prowadzić wręcz w ciemności. Czasem to nawet wymóg bezpieczeństwa.

Cytat:Wysłane przez Fester
niestety bez pączków brzozy i topoli - chwilowo niedostępnych w handlu.

Tak się składa, że w naszych sklepach zielarskich takiego surowca jak topola w ogóle nie prowadzą ze względu na (uwaga!) małą wartość surowca. :ysz: !

Pozdrawiam serdecznie
Cytat:Wysłane przez Zielarz

Fester, zdradź, proszę, jak wygląda u Ciebie "technologia maceracji". Konkretnie - w słońcu, czy w cieniu... Z mojego doświadczenia wynika, że nalewki ziołowe - w przeciwieństwie do owocowych - jednak światła nie lubią. Staram się ten pierwszy etap produkcji prowadzić wręcz w ciemności. Czasem to nawet wymóg bezpieczeństwa.

Nastawy stoją w całkowitej ceimności, w temperaturze pokojowej, zalane są 95% alkoholem.


Cytat:Tak się składa, że w naszych sklepach zielarskich takiego surowca jak topola w ogóle nie prowadzą ze względu na (uwaga!) małą wartość surowca. :ysz: !
Pozdrawiam serdecznie

To mnie trochę zmartwiłeś, i moja trojanka będzie niepełna :(

Pozdrawiam
Fester
Cytat:[i]To mnie trochę zmartwiłeś, i moja trojanka będzie niepełna :(
Niekoniecznie. Poczekaj do wiosny, zerwij pączki z topoli i gotowe! Ma to wszakże wadę; wypiteczność znów będzie musiała swoje odstać, aby topola porządnie dołączyła do reszty ziołowego towarzystwa.
Cytat:Wysłane przez Severus
Niekoniecznie. Poczekaj do wiosny, zerwij pączki z topoli i gotowe!
Otóż to. Wszak przy sprzyjającej aurze już luty wabi rozmaitością surowca.
Swoją drogą świetnie rozumiem, dlaczego gramatura składników Trojanki jest tak niejednolita.
Wystarczy wziąć głęboki wdech nad suszącym się kwiatem wiązówki czy korą wierzby. Myślę, Fester, że póki co nie musisz się martwić: specyficzny zapach fenolów charakterystyczny dla topoli mają też wierzba i wiązówka właśnie. Potem, kiedy dorzucisz pączków topoli, te kilkanaście tygodni nie będzie miało (tak myślę) zbytniego znaczenia. Topola szybciutko wkomponuje się w bukiet.
Życzę powodzenia!

ps. dzidek, przepraszam, coś chyba nie tak z tym PW. Albo ja - jak się rzekło - niezbyt techniczny.
przepraszam, ze nie sprawdzilem czy zostalo to juz poruszone, ale pisownia nazwy wodki 999 wyglada tak : "Trejos devynerios". Co wlasnie poswiadczyl kolega z Litwy
Stron: 1 2 3