Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Temperatura a klarowanie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam
To mój pierwszy post na tym szanownym forum. I od razu zadam pytanie.

Być może gdybym dokładnie przeczytał całą zawartość znalazłbym odpowiedź, ale czas troszeczkę nagli a i kiepsko z nim u mnie.Więc wybaczcie.

Spotkałem się z różnymi opiniami na temat temperatury, w jakiej powinno się przeprowadzać sztuczne klarowanie wina, różnymi środkami. Generalnie zwykle im temperatura niższa tym lepiej, ale gdzieś obiło mi się o uszy, że poniżej 10 stopni klarowanie żelatyną nie jest tak efektywne jak powinno. Czeka mnie klarowanie około 200 literków winka białego z winogron z zeszłego sezonu. Chcę zrobić próbki, ale w mojej piwniczce temperatura około 4 stopni.
Bardzo proszę o poradę z góry dziękuje.


Pozdrawiam zbyszek
Witam.
Czemu chcesz klarować sztucznie?winogrono nie chce zrzucić osadu?
Jeśli już tak bardzo chcesz to sklarować żelatyną to postaw w temp. pokojowej i sklaruj.
Na pewno da radę!Ale co do klarowania w temp. poniżej 10*C musisz poczekać na odpowiedź bardziej zaawansowanych winiarzy.Masz może jakieś fotki swojego wina?W czym nastawiałeś nasz zacny trunek? :P pozdrawiam
Niestety 200 literków potrzebuje troszkę miejsca, mam to w pięciu słojach 40-litrowych i nie znajdę miejsca w mieszkaniu. Wina te, bo są dwa rodzaje były już zlewane trzy kro tnie i dalej są mętne, więc chciałem im pomóc. A nie chcę czekać z tym do wiosny, z stąd moje pytanie.
Liczę na wiedzę i doświadczenia Innych forumowiczów.
Załączam historię tych win. Na własne potrzeby kilka latek temu sporządziłem arkusz kalkulacyjny w exelu. Z natury jestem leniwy, więc teraz on liczy za mnie. Jest to też zapis historii konkretnego wina. Jak znajdziecie chwilę przetestujcie go, uwagi mile widziane.
Są to wina; mieszanka nastawów 3 i 4 a więc 3-4-07 i 5-07.

Pozdrawiam zbyszek
Kolego, pomyślałeś o użyciu pektopolu???
Nie, nie pomyślałem, ponieważ zawsze go, choć rzadko, używałem do rozluźniania miazgi natomiast nigdy do klarowania. Myślisz, że to jest dobry sposób?

Pozdrawiam zbyszek
Na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc.
A ja mysle ze jak jeszcze kilka razy zlejesz znad osadu w tej temperaturze 4* to będzie klarowne... Wino generalnie klaruje się samo i sztuczne klarowanie jest raczej zbyteczne, mozna je stosować przy ewentualnie bardzo opornych winach... Dla przykładu podam tu moje śliwkowe z węgierek: nie dodawałem do niego pektopolu nawet do miazgi, było nastawione w sierpniu (końcóweczka sierpnia) a teraz jest już prawie klarowne, a cały czas stoi w kuchni - myślę że jak wstawię niedługo do piwnicy to będzie jeszcze lepiej...
Dlatego jeśli masz piwnicę z tak niską temperaturą to proponowałbym aby wino klarowało się samorzutnie (ale musisz ściągać znad osadu jak ten się wytworzy...
Cytat:Wysłane przez Łukasz84
Dla przykładu podam tu moje śliwkowe z węgierek: nie dodawałem do niego pektopolu nawet do miazgi, było nastawione w sierpniu (końcóweczka sierpnia) a teraz jest już prawie klarowne, a cały czas stoi w kuchni ...

Moje gratulacje w tej chwili mam końcówkę wina śliwkowego z 2004 roku, w smaku super, ale do końca to jeszcze się nie wyklarował. Fakt, nie traktowałem go żadnymi środkami klarującymi.
A wracając do tematu, zwykle wina gronowe z zeszłego roku, o tej porze były klarowne, a w tym roku nie i stąd moje zaniepokojenie i prośba o rade.

Pozdrawiam zbyszek
Cytat:Wysłane przez zbynekkk
[...] Czeka mnie klarowanie około 200 literków winka białego z winogron z zeszłego sezonu
[...]
Pozdrawiam zbyszek
Witaj.
1) Jeżeli białe - to tylko piwnica , bez dostępu światła - niech wino zostanie , tam gdzie jest obecnie.
2) O utlenianiu się win białych pisała Aga - konsultant, enolog.
Może trzeba ten wątek odnaleźć - jest tam i o klarowaniu.
Pozdrowienia.
Dziękuje za zainteresowanie tematem i odpowiedzi. Przy okazji zapytam jeszcze o jedno.
Wino, o którym wspominałem jest w zasadzie w tej chwili wytrawne muszę je dosłodzić. Jak myślicie lepiej to uczynić przed klarowaniem czy po?

Pozdrawiam zbyszek
Jeśli dodasz cukier a nie zabijesz drożdży to wznowi fermentację i zmętnieje.
Wszystko jest na forum, opcja – „szukaj” , lewy, górny róg ekranu.
Wino ma ponad 14 procent, w smaku jeszcze wyczuwam szczątkowy cukier. Nie sądzę by drożdże miały zamiar się pozbierać.

Pozdrawiam zbyszek
Jeśli nadal czujesz cukier, to przyczyną braku klarowności mogą być po prostu wciąż "dychające" drożdże :lol:
zbynekkk poczytaj forum to zobaczysz po jakim czasie wina ruszały!a jeśli robiłeś na bayanusach to zapomnij że nie ruszy :) ciężko je wybić!pzdr
Drożdże dychaja jak najbardziej a stanęło wszystko bo jest za zimno. W 4 stopniach to drożdże fermentować nie będą. Zrob tak: odlej ze dwa litry w jakaś butlę, zatkaj watą i wstaw do temperatury pokojowej na tydzień, dwa - zobaczymy co bedzie - ale ja obstawiam, że drożdżę dofermentują resztkę cukru i zacznie się wino klarować. Poza tym, że drożdże żyją winie jest sporo rozpuszczonego CO2 (im chłodniej tym rozpuszczalność gazów rośnie), które utrzymuje osad w zawiesinie.
Dziękuje za porady, chyba poczekam do wiosny, otworzę piwnicę, dosłodzę i zobaczę, co się będzie działo. W sumie mam czas, najbliższe winobranie dopiero na jesieni.


Pozdrawiam zbyszek
No cóż przyszła wiosna zrobiło się w miarę ciepło, otworzyłem piwnicę, w międzyczasie dosłodziłem winka, niedużo, około 0,5 kg na 40 litrów, nie ruszyły i chyba na pewno nie ruszą, temperatura w piwnicy nie spada poniżej 13-15 stopni, w międzyczasie potraktowałem winka pektopolem, ale efekt był tylko połowiczny. Zakupiłem zol i chyba go wypróbuje na tym opornym winku. Czy może Koledzy macie jakieś większe doświadczenia w klarowaniu tym środkiem, interesuje mnie dawkowanie i ewentualnie czy go stosować sam czy razem z żelatyną czy bentonitem?


Pozdrawiam zbyszek
Powiem tak, nie jestem przekonany do klarowania się w dużych balonach.
Jasne pierwszy osad osiada nawet w beczce 60L ale ja staram się klarować w 5L damach-ścianki mają pionowe, poręczne są i szybko można umyć np w zlewie w kuchni.
Agrestowe z ub roku zrzuciło drożdże ale zostało "mleko" w tych piątkach, taniny i z ciekawości przyniosłem z piwnicy (ok 12 C) do mieszkania 22-24C i przelałem do butelek 0,75 i proszę po tygodniu zbiera się na dnie:tak:
Pewnie największe znaczenie ma stosunek powierzchni dna do wysokości (słupa wody) naczynia ale osad w tych małych butelka jest trudniej wzburzyć przy przenoszeniu, jest bardziej zbity.
Takie są moje doświadczenia z klarowaniem. Pozdrawiam
Coś w Twoim spostrzeżeniu zapewne jest. Wiadomo, że ciśnienie wywierane przez ciecz zależy od wysokości jej słupa. Ja dodatkowo zauważyłem, że lekkie poruszenie winem, raz na jakiś czas, poprawia jakość klarowania, ponieważ osad gromadzący się na ściankach zostaje poruszony i w postaci "mgiełki" opada na dno. Nie wiem czy mam do końca rację ale wydaje mi się, że cząsteczki w tej mgiełce przyciągają do siebie inne cząsteczki swobodne i osad szybciej opada.
Mówiąc o lekkim poruszeniu balonem mam na myśli przechylenie go o kilka stopni na bok i ponowne postawienie na swoim miejscu.
Coś w tej wielkości jest. Ten sam miód w 25L balonie jeszcze opalizuje a w butelce 0,5L jest już krystalicznie czysty.

Paweł
Witam

Zol czyni cuda, Tak wyglądało, bo dawno siedzi w butelkach, opisywane winko po klarowaniu zolem. http://img230.imageshack.us/i/barwy009.jpg/
http://img222.imageshack.us/i/barwy002.jpg/


pozdrawiam zbyszek