Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Wódka lekkiej kawalerii
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Jeśli chodzi o wódkę lekkiej kawalerii, to przepis nr 123 z książki pana Cieślaka na Gorzkie Krople jako taki mi się nie spodobał, więc postanowiłem go zmienić. I wygląda on aktualnie tak:

Wódka lekkiej kawalerii

3g mielonego anyżu
3g korzenia dzięgla
3g liści wrotyczu
1g czarnego pieprzu
2g gałki muszkatołowej
1 goździk
3g imbiru
1g całego kardamonu

Weźmij spirytusu 96% 50ml i rozcieńcz go 25ml wody źródlanej. Dosyp składniki i nie przeszkadzaj im przez 7 dni. Przegoń przez filtr od kawy, tudzież gazę to co powstanie i dolej do 400-500ml wódki 40%, natenczas dolej 60ml gorącej wody i daj czas odpocząć. (Końcowe dolanie wody jest opcjonalne, każdy sprawdzi czy taka moc odpowiednia jest czy nie). Wódka lekkiej kawalerii podobała się we Francji, ale to pewnie przez zawartość anyżku;). Jest aromatyczna, z mgiełką poszczególnych ziół, delikatnie pikantna i co najważniejsze-lekka jak sama nazwa wskazuje. A oto i ona:

[Obrazek: dsc01058ai8.th.jpg]
Listek wrotyczu w jakiej postaci? Bo mniemam, że suszony?
Tak, oczywiście, suszony-najlepszy roczny lub dwuletni, zbierany w lipcu.
a listek to jest sam listek czy z łodyżką na której siedzi?
Bogi, ach tak , sam zbierasz, ja niestety będę posilkować się Herbapolem.
Same listki, łodyżki wyrzucamy. Poniżej listki zebrane w 2007 roku i listki zebrane w tym roku.

[Obrazek: dsc02748li7.th.jpg]

[Obrazek: dsc02749mb6.th.jpg]

A Herbapol ma wrotycz? Jeśli ma, to pewnie posieka wszystko, a wtedy już mamy problem. Jako takie, to interesowałoby Cię Folium Tanaceti. Patrząc do "Receptariusza Zielarskiego" Herbapolu, materiałem w sprzedaży jest (był) Flos czyli kwiat, choć mogło się zmienić przez te parę lat.
Już nie sprzedają. Pani powiedziała, że odkryli coś i od zeszłego roku nie ma. Ale po drodze do domu widziałam całe łany kwitnącego wrotyczu ( czy wrotycza?:niewiem:).
Muszę się wybrać w stronę puszczy Kampinowskiej i nazbierać.
Jak mawiali starożytni Rzymianie-"o tempora, o mores!". Z tego co wiem, to całkiem niedawno odkryli, że związki zawarte w olejku wrotyczu, zwłaszcza partenolid, nie tylko są wspaniałym środkiem przeciwmigrenowym, ale również w świetle ostatnich badań (Centrum Medyczne Uniwersytetu w Rochester) wykazują bardzo silne działanie antyrakowe (rak piersi, rak macicy). Amerykański Narodowy Instytut ds. Choroby Nowotworowej już podjął próby dostarczenia leku osobom najbardziej potrzebującym, gdy okazało się, że związki zawarte we wrotyczu nie tyle hamują rozwój komórek rakowych, ale je niszczą bezpowrotnie-a takie działanie rzadko się zdarzało do tej pory jeśli chodzi o leki roślinne. Ze wszystkich podstawowych rodzajów wrotyczu, najsilniejsze działanie wykazał wrotycz maruna (Tanacetum parthenium), choć nie mniejszą moc ma pospolity (Tanacetum vulgare) i oczywiście balsamiczny (Tanacetum balsamita). Ciekawostką jest fakt, że chemotyp wrotyczu o największym stężeniu olejku rośnie sobie w...Meksyku.

To zaleciłbym zbiór jak najszybciej, bo już zaczyna się przekwitanie i wrzesień, który mamy za pasem-to ostatni dzwonek. No a potem suszenie.
Udało mi się zebrać jaszcze w sierpniu:cool:
Brawo! Możesz wrzucić zdjęcie? Ile go zebrałaś? W jakim miejscu? Zrobiłaś już przegląd czy nie ma na nim jakichś niespodzianek?
Bożesz ty mój! O jakich niespodziankach mówisz? Trochę się teraz boję...
Pajączek, robaczek, pajęczynka, tego typu, nic strasznego-jeśli się znajdzie, usunąć, najlepiej wraz z częścią rośliny. Nie zaszkodzi dać pod wodę, gdyby były jakieś resztki traw, pyłków, czegokolwiek. No i przejrzeć czy nie ma przebarwień na liściach i kwiatach. Jakby były jakieś problemy, daj znać-pośpieszę z pomocą.
Pozdrawiam

Nie chciałbym komentować zasadności użycia wrotyczu ale co pisze na ten temat prof A. Ożarowski w książce "Rośliny lecznicze"

"Działania niepożądane. Po podaniu doustnym wyciągu lub sproszkowanego kwiaty wrotyczu może nastąpić podrażnienie i przekrwienie błon śluzowych przewodu pokarmowego, macicy i nerek, a po większej dawkach - zawroty głowy, krwiomocz, kurcze oraz utrata świadomości"

Maciej
Każde ziele jest trujące w większej dawce, nawet to najbardziej niewinne. Działanie niepożądane zawsze są podawane, co nie znaczy, że kiedykolwiek mogą wystapić.

Ciekawe rzeczy podaje prof. Ożarowski, co w świetle "Receptariusza Zielarskiego" jest o tyle dziwne, bo tam polecają wrotycz w postaci "powidełek ze sproszkowanym surowcem-szczególnie dla dzieci" (str.158). Bardzo mało prawdopodobne są zawroty głowy, jako że partenolid-jeden ze związków olejku, eterycznego, o którym już wspominałem przy innej okazji, jest naturalnym lekiem przeciw-migrenowym. Wrotycz również był składnikiem herbatki wzmacniającej organizm, jaką raczono się we Anglii w zamierzchłych czasach-nie dotarłem do informacji, żeby ktokolwiek stracił po niej świadomość.

Lektura zaś "Harvest Regimen Optimization and Essential Oil Production in
Five Tansy (Tanacetum vulgare L.) Genotypes under a Northern Climate" autorstwa Draglanda, Rohloff'a i innych, zamieszczona w J. Agric. Food Chem. 2005, 53, na stronach 4946-4953, potwierdza następujące fakty:

"wrotycz jest źródłem naturalnych antyoksydantów, wykazuje silne działanie antybakteryjne, trwają dalsze badania na jak najefektywniejszym pozyskaniem materiału z tej wartościowej rośliny, gdyż daje on dobre wyniki przy leczeniu guzów oraz może skutecznie przeciwdziałać tworzeniu się nowotworów".

Natomiast rok wcześniej, w African Journal of Biotechnology Vol. 3 (12), str. 706-720, Jaime A. Teixeira da Silva w artykule "Mining the essential oils of the Anthemideae" zachwalał całą rodzinę Tanacetum za niezwykłą działalność, zwłaszcza na polu antybakteryjnym.

W Int. Immunopharmacol. (2007) 7: 1639-50 jest artykuł "Immunomodulatory activity of acidic polysaccharides isolated from Tanacetum vulgare L.", który nie tylko docenia korzystne terapeutyczne właściwości wrotyczu, ale stwierdza, że jest to substancja powodująca wzmocnienie lub pojawienie się odpowiedzi odpornościowej na podany antygen (czyli adiuwant), która wytwarza czynnik nekrozy nowotworów, czyli mówiąc językiem polskim-zabija raka.

Będąc przy tym, należy wspomnieć o Breast Cancer Research 2008, 10:R39, gdzie w artykule "Antiproliferative and cytostatic effects of the natural product eupatorin on MDA-MB-468 human breast cancer cells due to CYP1-mediated metabolism" jest omawiana eupatoryna, flawon, który również występuje w Tanacetum vulgare, co więcej związek ten niszcząc komórki rakowe piersi nie niszczy komórek zdrowych, co w leczeniu raka ma duże znaczenie.

Jak sprawdziłem, książka pana profesora została wydana w 1987 roku, więc w kwestiach dotyczących wrotyczu niestety jest już nieaktualna. Ale wiadomo, że zawsze są dwie strony medalu i wiele naprawdę wartościowych roślin dotyka odium autorów, z jakichś względów im nieprzychylnych.
Pozdrawiam

Masz rację że poszerza się wiedza na temat poszczególnych roślin. Obserwując przez wiele lat literaturę i jak się zmieniają poglądy to przechodzą z jednego krańca na drugi.

Ale ja mam jakoś obiekcje co do użycia takich roślin i zastanawiam czy w takim przypadku nie znaleźć coś zastępczego - ale to może moje indywidualne odczucie.

Maciej
Jakie masz obiekcje-chętnie je rozwieję:diabelek:

Natomiast jeśli chodzi o zastępczość, jak już nadmieniłem wrotycz w smaku przypomina mieszankę anyżu i kopru, ale czy taka zamiana to byłby dobry pomysł to nie ręczę. W starej literaturze vulgare jest często zastępowany balsamita, który ma możnaby rzec bardziej balsamiczny smak, aten znów można osiągnąć mieszając miętę, melisę i szałwię. Oczywiście będą to mieszanki wrotyczopodobne i jeśli stawiamy na jakość, lepsze efekty da konkretna roślina nie jej zastępniki.

O, poglądy się zmieniają i to bardzo, od parunastu lat trwa żmudna, ale owocna rehabilitacja piołunu, od paru wrotyczu, myślę że niedługo ich grono zasili gałka muszkatołowa i tatarak, o których krążą już "urban legends".
Pozdrawiam

Dziękuję Ci za chęć rozwiania moich wątpliwości ale nie zamierzam tego alkoholu robić - nie z powodu wrotyczu lecz dla mnie robienie alkoholi wg przepisu to tak jak robienie kopi w malarstwie. Nie odpowiada mi to emocjonalnie.
Porównując do malarstwa bardziej odpowiada mi robienie własnych "dzieł" za których jakość ja odpowiadam i które rozwiązują pewne koncepcje oraz pozwolą nabywać pewne doświadczenia.

Maciej
Prawidłowe podejście. W malarstwie też nie uznaję kopiowania, wolę jednak proces twórczy, tworzenie czegoś nowego-własnego, moje widzenie danej rzeczy czy widoku. W końcu w malarstwie jak w nalewkarstwie, mamy czysty alkohol jak czyste płótno, a potem albo uda się coś wyczarować albo nie.

Widziałem Twoje lampy-majstersztyk, sztuka przez duże "S", bardzo osobista a szalenie użytkowa. Pozdrawiam również!
Wrotycz pachnie cudnie. Zrobiłam zdjęcia listków i kwiatów.
listków
Jeszcze kupić anyż, poczekać pół roku aż wrotycz się ususzy :ysz:
i można robić nalewkę.
No, piękna sprawa, bardzo dorodne okazy. Widzę, że już podzieliłaś na kwiaty i liście-ja z reguły zaczynam suszyć całość, a potem oddzielam-jest łatwiej.

Powinnaś czuć się wyróżniona, że zapach dla Ciebie jest cudny. Większość ludzi ma bardzo negatywne odczucia w stosunku do zapachu i od razu kodują w sobie że tak odstręczający jak zapach (dla nich, rzecz jasna) będzie i smak.

Udanego suszenia życzę :polewam:

Co do anyżu, to niedawno kupiłem turecki z Kotanyi, i muszę przyznać intensywny zapach, stonowany w smaku, zielonkawy, prawie jak hiszpański, więc mogę go zacząć polecać.
Oczywiście, że wiem , że za wcześnie, ale moja nadludzka ciekawość przymusiła mnie do zrobienia już teraz. Pierwszy etap zakończony, ciemnozielony kolorek, płyn wędruje przez filtr do kawy. Zaraz lece dolewać wódkę, i wodę, ale jak spróbowałam kapkę to muszę przyznać, że na chwilę obecną świetne.
:lol: Prosimy o zdjątka bezwzględnie. A z wodą się wstrzymaj, jak już jest świetne, to może nie będzie trzeba. Z niecierpliwością czekam na wyniki!
Świetna, ale trochę za mocna. Zobaczę co będzie po rozcieńczeniu wódką.
Ups , trochę duże:ysz:
Kolor jak najbardziej prawidłowy. Jak smakuje i wygląda z wódką?
Stron: 1 2