Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: bananowe - banany ze skórką czy bez ?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
Właśnie nastawiłem ponad 20 kg bananów (po obraniu ze skórek powstało 15l pulpy) z drożdżami Anka spokojne
Będzie bez dodatków (kwasku) jako rozcieńczalnik do nadmiernie kwasowego wiśniowego, którego mi się dużo zrobiło;)
zakładam że z 10l wina z tego będzie.
Z 20 kg spokojnie wyjdzie 25l aromatycznego wina z bananów - jak rozumiem - to skondensowanie wynika z tego, że chcesz je kupażować.
Dodanie kwasu jest konieczne - bo bez niego wino jest mdłe i po prostu niesmaczne. Ostatnio do mojego półsłodkiego/wytrawnego dałem 4 g / l i było ok.
A i warto robić ze skórką :) mimo wszystko dodają one trochę pożądanej cierpkości - choć bez dodanie taniny też się nie obędzie.
Ponieważ często mam dostęp do bananów po 1 zł to traktuję je jako rozcieńczalnik do kwaśnych owoców (zamiast wody)
Kwasku dodawał nie będe, bo chodzi mi właśnie o odkwaszenie wiśniowego. Do dodawania skórek do nastawu jakoś przekonać się nie mogę :nie: wizja ameb i środków ochronnych które się tam znajdować może mnie odstrasza:)

PS dopełniłem fermentator do 26l, oczywiście nie wodą:) po 50 gr były to nie mogłem się powstrzymać:)
Jak do wiśniowego to pewnie, że bez kwasku. Co do ameb hmm. Słyszałem o lambliach a nie amebach. Ameba to takie żyjątko co w stawach i jeziorach pływa.
Co do taniny to u mnie się bez niej obeszło i było oki.
Ja teraz poeksperymentuje, bo mam kilka pojemników z bananami. Jeden tradycyjny z chipsami dębowymi, drugi z herbatą, trzeci z taniną, a czwarty taki jaki robiłem poprzednio, czyli bez tanin. Zobaczę co z tego wyjdzie i jakie poczuję różnice. Dwa pozostałe pojemniki to fermentacja miazgi ze skórką i bez.
Nieważne co to robaczki. Zakładam, że godzinne gotowanie wystarczająco obrzydza im chęć do życia :diabelek:
Coś Ty! Podobno te zwierzęta żyją pod wodą w wulkanach.
A i żywią się rekinami :lol:
Osobiście nastawów nie gotuję, więc obawa przed obcymi formami życia oraz chemią która ma przed nimi chronić jest nader realna;):D

Tony jesteś geniuszem, opisz koniecznie porównania efektów!! (Sam robiłem podobne eksperymenty z równoległym fermentowaniem tego samego nastawu różnymi drożdżami)
No i żeby porównać czy banany ze skórką czy bez zrobiłem nastaw z samych skórek bananowych... nie wzbudziło mego zachwytu;)

26 litrów mimo bardzo antyfermentacyjnej temperatury 6 st C urosło wygniatając pokrywę pojemnika... ale nie puścił:)
spuściłem pierwsze 8l klarownego
Na razie za wcześnie na porównania, bo zmienia się to jak w kalejdoskopie. W czasie fermentacji w pojemnikach najładniej smakowało i pachniało tradycyjne wino ze strony domowej. Teraz się to odmieniło, bo pachnie nieładnie, ale poprzednie wino też tak pachniało, a wyszło bardzo dobre. Za to jest różnica w szybkości fermentowania. Zdecydowanie najmocniej fermentuje tradycyjne bananowe. Potem ze skórami, a najsłabiej z samych owoców. Wszystko jest już w balonach i pewnie niedługo stanie ;) Dalej długo nie trzeba będzie czekać, bo bananowe błyskawicznie się klaruje.
:helo::helo::helo:
Ja dziś bedąc na Broniszach trafiłem na boks z banami, idąc do nich zobaczyłem jak przebierają mandarynki i sporo wyrzucają do kosza (ciekawe, czy wyszłoby z nich dobre winko), potem zobaczyłem kiwi tak duże jak jabłka ( podobno kiwi sie nigdy nie psuje - tak mi powiedzieli Ci co je sprzedawali), aż wreszcie dotarłem do bananów. Panowie mi powiedzieli, że b.często mają zbyt dojrzałe banany.. 15kg chcieli mi sprzedać za 15zł. Zaproponowalem 10zł i na tym zakończyliśmy transakcję. Banany nie są jeszcze gotowe do gotowania, więc grzecznie czekają przy kaloryferze.
Jeslli ktoś z W-wy i okolic chce zrobić taki zakup, moge dać namiar na Sprzedawcę.
Pozdrawiam
No kurde, albo ja za daleko od Wa-wy mieszkam, albo Wa-wa jest zbyt daleko ode mnie :P
Lucjan, najgorsze jest to , że wjazd na Bronisze kosztuje 10zł. Gdyby było free sporo Ludzików by tam zawitało.
Np jabłka były po 0,5 gr., 1kg cukru waniliowego po 9,5 zł itd..... ceny naprawdę są tam niskie
Odżałowałbym te 10zł za wjazd, bo od razu wydałbym tak 200zł, a zaoszczędził 100zł(albo lepiej). Bilans jest prosty :D
ja też odżałowałem, bo pojechałem po przyprawy : 1 laska wanilii = 2,20, a w sklepie WinoHobby 5zł, banany kupiłem przy okazji, szkoda tylko , że nie wziąłem 2 x 15kg
No to sam widzisz, że te 10zł za wejście to pikuś jak ma się takie oszczędności w perspektywie :D
Mnie się ufarciło, bo kupiłem banany po 50gr. Spadł pierwszy śnieg i facetowi banany zrobiły się brązowe. W środku były normalne, ale nikt nie chciał ich kupować.
Trzeba więc mieć troszkę szczęścia ale też trochę poszukać ;) Gorzej z matką drożdżową, ale mozna użyć drożdży aktywnych i się nie przejmować.
ja dziś nastawiłem, przedtem banany pokroiłem , wyrzuciłem "dupki" , zważyłem całość , wyszło 18 kg (rodem z Ekwadoru za 10zł), zagotowałem w największym garze Zeptera 9l, wyszły 3 tury, za każdym razem wlewałem 1l wody + 1 kg cukru, Obj. pokazała 20l. Temp 58 C. Dadałem 2 ml Pekt. rozpuszczone w 100ml soku, wcześniej dodałem 40g kwasku cytrynowego. Całość ma zbyt wysoka temp. aby dodać MD. MD Tokay więc musi poczekać do jutra.
Rano zbadam Blg i zdecyduje co dalej. Wydaje mi się, że całość (18kg bananów+3 l wody+40g kwasku cytr.+ 3 kg cukru będą za słodkie i cukromierz Ich nie odgarnie. Ale zobaczę rano, czy mam rację. Zawsze próbuję i wydaje mi się, że całość jest zbyt słodka, ale nie mdła.
Z tym gotowaniem to masakra. Za rok kupuję 20l gar, bo mam chyba 6-8l i tego gotowania było na cały dzień :(
Co do dosładzania w ciemno, to nie robię tego. Właśnie, żeby nie przesadzić. Jeśli materiał na wino ma trochę cukru w sobie, to drożdże poradzą sobie z wystartowaniem. Banany mają cukier, więc nie trzeba dosładzać. Po dwóch dniach oddzieli się od pulpy płyn i wtedy można go przez jakiś filterek zlać i zbadać poziom cukru i wtedy ewentualnie osłodzić. Można też obserwować CO2 w rurce i jak zwolni to dosłodzić, ale trzeba mieć szczelny pojemnik.
Ja mam przeźroczyste więc widać przez nie, jak drożdże zwalniają i wtedy dosładzam. A w cukromierz bawię się dopiero pod koniec, żeby nie przesadzić. Choć w ubiegłym roku dwa winka przesłodziłem :(
cd..
Bananowiec zasuwa, że aż miło. Ale trochę mu dołożyłem: zostało trochę miejsca w balonie, więc dolałem 3 l herbatki z 100g Hibiskusa, dołożyłem 1 kg rodzynek (całe, przepłukane wrzątkiem). Całość podeszła pod kreskę z napisem 30, więc jest ok. Blg = 26. Za tydzień zamierzam odcedzić banany i rodzynki i pociągnąć dalej sam płyn. Jak będzie mało do 30l , to może doleję znowu Hibiskusa, a może coś innego, tylko co?:niewiem:
Ja nie mieszam. Boję się :P Moje już poodcedzałem i właściwie już zwalniają. Co śmieszne, to wszystkie rodzaje bananowych dopełniłem wodą do takiej pojemności, jaki planowowałem balon docelowy. W czasie gotowania bananów już było widać, że do niektórych np samych owoców bez skórek, będzie ciężko dodać tyle wody ile weszło do owoców ze skórami. Teraz przy wlewaniu do balonów (oczywiście wyciskając), okazało się, że wszystkie rodzaje win weszły pod korek, a wydawało się, że będzie tego za mało.
A co drodzy koledzy myślą o idei połączenia bananów z aronią?
Spróbuj na mniejszej ilości 30-70, 50-50, 70-30. Po kilku dniach oceń i wybierz to co Ci najbardziej smakuje.
Dobry pomysł. Z braku surowca (bananów) stanęło na tym, że zrobię aronię i banany osobno, a potem będzie kupaż:)
A gdyby tak zrobić wino z kupionych i wysuszonych bananów? Ponieważ teraz nie mam możliwości nastawienia wina a są tanie owoce. Banany suszyłbym na suszarce do grzybów a potem popakował w słoiki? Jak myślicie wyjdzie z tego coś sensownego?
Teraz to się zajmij raczej suszeniem dzikiej róży, jeśli nie możesz nastawiać, a tanie banany można trafić cały rok.
Dziką różę mam zamrżoną.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7